Mi brakowało jeszcze większej ilości chorych możliwości
(rym niezamierzony)
Choć i tak przyznam, że gra odwzorowała bardzo dobrze sposób funkcjonowania małomiasteczkowego neurotyka. Taki nieco "Dzień świra" podany w mało politycznie poprawny sposób. Gra na pewno znajdzie swoich zwolenników, bo frustracja w dzisiejszym świecie to rzecz łatwo dostępna. Frustracja, którą chcielibyśmy rozładować w najbardziej z pierwotnych sposobów: "przeszkoda -> zniszczyć przeszkodę", ale normy na to nam nie pozwalają. W kulturze polskiej jest wpisana chęć zadośćuczynienia i ukarania winnego, a gra wręcz prowokuje na każdym kroku do wymierzania samosądu. Poza tym wielu z nas ma tendencję do śmiania się z cudzego nieszczęścia, nawet jeśli sami je spowodujemy - np. nasikamy w grze na kanapę sąsiada a potem podpalimy mu kuchnię. Dlatego tak dobrze się chyba w Polsce przyjęła
Ja sam długo się zagrywałem, choć bardziej dla zabawy. Ot, makabryczny ze mnie osobnik