Offline
Po ukończeniu gry mogę powiedzieć, że jest to zdecydowanie najdziwniejsza gra Pirani, która z początku przypomina mocno soulsy. Żadna gra Pirani tak nie dawała w kość w początkowej fazie, z tego też powodu porzuciłem grę na PC zaraz po premierze. Nie mogłem wytrzymać, że na nic nie stać postaci(w połowie gry udało mi się nagle obracać setkami tysięcy kryształków), a w walce każdy NPC był górą zadając chore obrażenia. Do tego nie wiem po co są tarcze w tej grze, próbowałem z nią grać, ale szybko się przekonałem, że sporo się przez to traci. Do tego mocno się zdziwiłem, że po walce nie można zabrać broni przeciwnikowi, w całej grze znalazłem tylko jedną taką postać, a mianowicie ochroniarz doktora z Tavaru i to chyba dlatego, że ma legendarną broń. Fabularnie było całkiem ciekawie zarówno główny wątek jak i tajemnica zestrzelania były całkiem fajnie pomyślane, nieco irytowało kiedy przypadkiem wpadało się na questa, którego nawet się nie wzięło lub którego się już nie dało przez wybór frakcji, a wszystko przez to, że przedmioty fabularne walają się od początku po świecie gry.