Bardzo fajnie to ująłeś: chcemy wracać do znanych i lubianych światów. Popyt wzmaga podaż, ok, coś w tym jest. Tylko pytanie, kto to wywołał, bo na pewno nie gracze. Dawniej w ogóle nie było mowy o takich praktykach, po prostu twórcy skupiali się na kolejnych częściach, nikt nie myślał nawet by dawać graczom ładniej to samo, mimo że skok jakościowy, choćby w początkowych latach 21 wieku był dużo bardziej odczuwalny i widoczny. Deweloperzy mieli o wiele większe pole do wykazania się umiejętnościami, niż obecnie, w dobie dążenia do fotorealizmu, gdzie często trzeba się naprawdę mocno przyjrzeć, by zobaczyć różnicę. A jednak nikt tego nie robił, tworzono po prostu kolejne gry, dalsze części itd. Obecnie myśli się już o remasterowaniu gier 4-5 letnich, które wciąż wyglądają pięknie, bo to najprostsza ścieżka, by niewielkim kosztem, mając pod ręką odpowiednią technologię, czysto i legalnie zarobić. Moim zdaniem, jako gracza z zamiłowania, to nie jest dobra droga rozwoju branży.