ad.1 - Kopernik był biskupem, (o dziwo) wykształconym przez zły kościół. Galileusz także został wykształcony przez kościół, a nawet chciał zostać mnichem. No i tak, cudem uniknął śmierci... jego karą za "bluźnienie" był areszt domowy w WILLI, z której się przeniósł do PAŁACU, a potem znowu do WILLI. Na prawdę miał szczęście, że uniknął śmierci.
Joanna d'Arc została stracona ze względów politycznych, a nie dlatego, że kościół coś do niej miał. Cytując z Wikipedii:
"Wytoczony jej proces o herezję miał podłoże całkowicie polityczne. Książę Bendford panujący w Anglii domagał się tronu Francji dla swego bratanka Henryka VI. Joanna zaś była odpowiedzialna za koronację jego rywala Karola VII, więc potępienie jej było podkopaniem legalności władzy Karola VII. Postępowanie sądowe rozpoczęło się 9 stycznia 1431 r. w Rouen, gdzie znajdowała się siedziba angielskiego rządu.
Kilka głównych nieprawidłowości procesu Joanny d’Arc:
- biskup Cauchon nie miał kompetencji do prowadzenia tego procesu,
- całość procesu została sfinansowana przez rząd angielski,
- Notariusz kleru Nicolas Bailly zlecił zbieranie zeznań przeciwko Joannie, jednakże nie mógł znaleźć żadnych dowodów ją obciążających, a bez takich dowodów sąd nie miał podstawy do wszczęcia procesu,
- sąd naruszył również prawo kościelne odmawiając Joannie prawa do radcy prawnego,
- po rozpoczęciu pierwszego publicznego przesłuchania Joanna d’Arc skarżyła się, że wszyscy obecni na procesie to angielscy stronnicy nastawieni wrogo w stosunku do niej, jej prośba o „duchownych ze strony francuskiej” została zignorowana...
(...)Wielu duchownych służyło pod przymusem, w tym inkwizytor Jean Lemaitre. Anglicy nawet kilka razy grozili mu śmiercią. Zgodnie z inkwizytorskimi wytycznymi, Joanna powinna być zamknięta w kościelnym więzieniu pod nadzorem kobiecej straży (np. sióstr zakonnych). Natomiast Anglicy zamknęli ją w świeckim więzieniu strzeżonym przez ich własnych żołnierzy."
ad.2 Jaka jest różnica, czy wierzyli z takich powodów, czy takich? Ważne, że ONI w to WIERZYLI.
ad.3 A Galileusz był kim? Zwykłym człowiekiem, więc jednak nie była zarezerwowana dla duchownych. Takiemu chłopu, który przez całe życie uprawiał ziemię, raczej pisanie i czytanie się nie przydawało, więc czemu miałby się tego uczyć?
Chyba jednak nie był taki bez własnej inicjatywy, skoro odkryli to, że jednak słońce jest centrum i weszli w wiek renesansu, a jak już mówiłem, ktoś musiał wykształcić tych ludzi, dzięki którym się rozwijaliśmy.
Obecnie wszyscy umieją pisać i czytać (jedni lepiej, drudzy gorzej), a i tak naród jest sterowany i od masy lat wybieramy ciągle tych samych złodziei.
Co do starożytnego Rzymu - tak, umieli, ale po pierwsze mieli "trochę" mniej ludzi do nauczenia, po drugie też raczej nie uczyli niewolników (a co by nie mówić, chłopi pańszczyźniani chociaż się różnili od niewolników, to jednak ich służba była bardzo podobna), po trzecie, jedyne czego tam uczyli (poza czytaniem i pisaniem) to retoryki i krasomówstwa.
@Co do racjonalisty - czytałem tam kiedyś pewien artykuł. Autor stwierdził, że ateistyczni i agnostyczni naukowcy dorastający w otoczeniu chrześcijan nie są godni zaufania, ponieważ to otoczenie wywarło na nich wpływ i na ich postrzeganie świata i dlatego, według niego, powinniśmy się kierować badaniami ŻYDOWSKIEGO uczonego, bo on jest bardziej wiarygodny (no bo przecież żydowskie otoczenie i wychowanie wcale nie wpływa na postrzeganie świata, co nie?).