Strona główna » Kącik RPG » Podgląd tematu
Lords of the Fallen PC - komentarze

Offline
IgI123 //grupa Growi Bohaterowie » [ Tommy Vercetti (exp. 18750 / 24300) lvl 15 ]0 kudos
Cytat: Dirian
Cytat: IgI123
Niestety cieńka linia poziomu trudności została przekroczona i od koniec był to już tylko generyczny slasher w generycznym świecie fantasy.


Zasadniczo to Soulsy poza pojedynczymi bossami też w pewnym momencie robią się raczej proste. Może nie jest to jeszcze samograj, ale pamiętam, że w pierwszych Soulsach czy w Trójce gdzieś tak po 50-60% gry mało co było mnie w stanie ruszyć, prócz jakichś pojedynczych upierdliwych szefów Puszcza oko

Trochę inaczej to wyglądało w Elden Ring, które wg mnie jest trudniejsze, pewnie dlatego, że jest więcej dość wymagających mini-bossów (niestety bardzo powtarzalnych).

Często tak jest, ale IMO trzeba też brać pod uwagę umiejętności które nabywa gracz i dzięki temu sobie radzi. Z kolei zdaje mi się, że w LotF, gdy miałem już w miarę fajnie build zrobiony, posadziłbym przed kompem kogoś kto gra w to pierwszy raz, to spokojnie by się przez grę przeklikał. Nie wiem, może w Soulsach jest tak samo, jeśli tak to będę rozczarowany. Są gry gdzie bez odpowiednich umiejętności się nawet z wymakoswanymi skillami, eq, czy czymś tam się nic nie zdziała.



Offline
febra1976 //grupa Sfora kontestatora » [ Hana Tsu Vachel (exp. 7367 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
W "soulsach" praktycznie do samego końca trzeba być ostrożnym, chwila nieuwagi a nawet początkowi przeciwnicy doprowadzą z powrotem do ogniska nawet wysokolevelową postać. W lordsach brakowało mi czegoś, sam nie wiem czego. Jednak było to na tyle ważne że porzuciłem tytuł po ok 4h gry, definitywnie.

Offline
Guilder //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2597 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Może to kwestia wprawy, ale LotF wcale nie było dla mnie jakoś wybitnie łatwiejsze od NioH, które z kolei Internet potrafił stawiać na podobnym poziomie co Soulsy pod względem poziomu trudności. Podejrzewam jednak, że wszystko rozbija się w takich grach o niuanse, które jednym grają, drugim przeszkadzają.
Wziąwszy pod uwagę, jak tania jest teraz ta gra, wziąłbym dla samego pierwszego bossa.

Offline
balic87 //grupa Akademia Morderców » [ Szef Akademii (exp. 1045 / 1600) lvl 9 ]0 kudos
Cytat: IgI123
Ostatnio bardziej zacząłem interesować się soulsami (może w duchu stwierdziłem że czas przestać być chłopcem, a stać się mężczyzną), więc na start postanowiłem spróbować z naszym rodzimym odpowiednikiem.
Początek zapowiadał się obiecująco - walka przyjemnie wymagająca i satysfakckonująca, lore i historia wzbudzały ciekawość, świat bardzo ładny i fajnie skonstruowany, bo niby korytarzowy, ale jednak z masą skrótów i tajemnych przejść.
Z każdą kolejną godziną czar zaczął niestety gdzieś umykać. Walka zaczęła bardziej irytować swoją topornością niż cokolwiek innego. W buildzie pod siłę i hp w ciężkim pancerzu i wielką pulą życia naprawdę ciężko było zginąć, więc taktyka obecna na początku ustępowała z godziny na godzinę przyjmowaniu ciosów na klatę, zwłaszcza że mikstur leczniczych jest dostatek. Jeszcze większość gry przelatałem z bronią jednoręczną, bo była najszybsza - choć i tak powolna - ale gdy odkryłem że łatwo można sobie grę wycheesować używając czaru na nieskończoność wytrzymałości i prując z zadającej wysokie obrażenia broni dwuręcznej, to ostatnie dwie godziny wyglądały właśnie tak. Zero taktyki, zero pomyślunku, tylko czar i wiatraki młotem jednym przyciskiem. Jedyne co mi towarzyszyło pod koniec to frustracja, że nim bohater machnął młotem zdążyłbym zaparzyć se herbatę. Dodam jeszcze że praktycznie bossowie zrobieni na jedno kopyto. Duży koleś z tarczą, może poza paroma wyjątkami.
Początkowy zachwyt nad wyglądem świata ustąpił temu że całą grę ogladamy tylko monotonną ośnieżoną twierdzę, plus wnętrza budynków. Mamy też świat demonów, który gdyby nikt nie powiedział że jest światem demonów, to pomyślałbym że to po prostu inny rejon, bo też jest zaśnieżony i niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jeszcze nawigacja, Boże. Tak jak napisałem, świat mimo że korytarzowy jest w miarę rozległy. To jak nie daliście mapy, to chociaż lirycznie mi trasę opiszcie. Dostaję questa pobocznego, oczyść wieżę z potworów. Albo idź do piwniczki z winem w podziemiach i znajdź kogośtam. Fajnie, tylko gdzie to jest? Wyguglowałem sobie, i okazało się że rzeczona piwniczka znajduje się w okolicach lokacji startowej. No dramat.
Dobrze zapowiadająca się historia dobrze się tylko zapowiadała. Ok, przyznam że zarys lore świata gry ma potencjał. Ale fabuła jako taka nie porywa. Główny bohater zdawał się skrywać jakąś tajemnicę i ciekawą historię, jednak jedyne co o nim się gracz dowiaduje to to że był groźnym przestępcą. Na dodatek jest skrajnie apatyczny, nie wzbudza żadnej sympatii. Zresztą, żadna z postaci tego nie robi. No i ,,twist'' fabularny na koniec, kompletnie z dupy.
Generalnie można zagrać i przeklikać te 8 godzin, zwłaszcza że kluczyk łatwo za 2 dychy można dorwać. Mimo wszystko zrobiłbym nawet NG+, ale toporności systemu walki nie wybaczę - skutecznie mnie zniechęca żeby kiedykolwiek znowu LotF odpalić.
Zgodzę się z tym że lore świata gry jest ubogie a walka niemiłosiernie toporna Dumny

Co do samej apatii to wydaje mi się że jest to ciężki stan umysłu którego lepiej nie pozazdrościć...

No ale każdy ma inne zdanie Uśmiech

Liczba czytelników: 475815, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53783 wątków oraz napisali 675821 postów.