Tyle, że w odróżnieniu od Skyrim, w Wiedźminie 2 nie było specjalnie gdzie chodzić i podziwiać... Znaczy, lokacje były ładne, ale jednak to była pozorna otwartość. W Skyrim może i tekstury bywają rozmazane, ale można podziwiać je w każdym miejscu, z dowolnego punktu. W zasadzie nie ma miejsca, gdzie nie da się dotrzeć. A tego o Wiedźminie powiedzieć nie można.
Zresztą Skyrim też olśniewa, głównie odległymi pejzażami.