Przecież to od razu było wiadomo, że Steam Deck nie będzie konkurował z konsolą Nintendo. Konsolą Japończyków stoi grami ekskluzywnymi, kultowymi markami z fajną grafiką i rozgrywką dostosowaną do szerszego grona odbiorców. Steam Deck to z kolei taki mini pecet umożliwiający odpalanie gier ze Steam'a, skierowany do bardziej hardkorowych graczy. To tylko mniej zaznajomieni gracze i dziennikarze nagle zrobili ze Steam Deck'a pogromcę Switcha.

Ups . A już planowałam kupić.

Czy steam deck jest dla hardkorowych graczy? Nie sądzę. Są setki tysięcy graczy którzy podobnie jak ja nie zawsze mają ochotę odpalić pc czy konsolę, a którzy z chęcią pograją kwadrans czy godzinkę w tak zwanym międzyczasie. A jeżeli jeszcze mają bogatą bobliotekę gier to steam deck jest do tego stworzone. Przy konsolce od Nintendo by zbudować rozsądną bibliotekę stracimy majątek, wybór jest też coby tu wiele nie mówić skromny. Dlatego jeżeli sprzęt nie okaże się tandetą to wybór konsoli przenośnej dla typka mojego pokroju jest prosty.

Chociaż Deck jeszcze nie wyszedł to niektórzy zaczęli marzyć o tym, że wgrają na niego najróżniejsze emulatory i w tym upatrują przewagę nad Switchem. Jednak oba sprzęty po prostu celują w określoną grupę odbiorców i myślę, że jakiejś bardzo zaciekłej rywalizacji tu nie będzie.

No to akurat trochę boli, bo ceny gier, a szczególnie ekskluzywnych są dość wysokie (200-240zł) i potrafią się dość długo utrzymywać. Sytuację ratuje nieco kupowanie używanych egzemplarzy (minimum 140-160zł) lub polowanie na bardzo konkretne promocje w eShopie.

W porównaniu ze sporą liczbą posiadaczy Switcha, grono odbiorców Deck'a jest na pewno bardziej hardkorowe no i sprzęt od Valve będzie oferował większą różnorodność tytułów.