Wygląda to całkiem spoko, ikoniczne bronie i charakterystyczne lokacje budują klimat. Jednakże gry z Obcym najlepiej smakują w pojedynkę, kiedy nerwowo obserwuje się wykrywacz ruchu i zaczyna stresować, gdy pojawia się na nim kropka, zbliżająca się w zastraszającym tempie. W kilkuosobowej ekipie raczej ciężko coś takiego poczuć.

Moim zdaniem wygląda to słabo. Klimatu zero. Grając w Obcego powinno się powoli, po cichutku przesuwać ciemnymi, cichymi korytarzami i lać w gacie jak tylko usłyszy się piknięcie detektora ruchu... A ten gameplay to przeciwieństwo powyższej sytuacji...

Zrobienie z Obcego kaczki, do której można strzelać nie jest dobrym pomysłem. Od razu klimat zaszczucia zanika.

Już nigdy nie doczekamy się strzelanki z kampanią podobną do Alien: Resurrection i Aliens vs Predator 2.

Mnie najbardziej zaskakuje informacja o 20 typach Xenomorfów. Ja pamiętam, że były zawsze tylko dwa, znany klasyczny i królowa nie licząc tych pajęczaków z jajek. Po za tym sieciowa strzelanka w tym uniwersum średnio pasuje.

W filmach były trzy - ‚klasyczny’, biegacz z Obcego 3 i królowa. W grach z serii Aliens vs Predator był jeszcze Pretorian (czyli strażnik królowej) i Predalien.

Na PS2 i Xboksa był jeszcze RTS w tym uniwersum, który zawierał sporą ilość rodzajów obcych, jako że akcja gry działa się na różnych planetach. Jak wiadomo, wygląd i cechy obcego zalezą od jego nosiciela. Komiksy bardzo dogłębnie poszerzyły uniwersum obcego właśnie o nowe gatunki.