Jestem chyba najbardziej znienawidzonym przez wydawców typem gracza: jak ognia unikam f2p, nie gram w multi, nigdy nie dopłaciłem złamanego grosza do mtx w pełnopłatnej grze. Skrzynki są moim zdaniem formą hazardu, tylko że najbardziej perfidną, bo o ile z takiej chociażby ruletki w kasynie można jeszcze wyciągnąć pieniądze, to w grach niemal wyłącznie się je traci. Dzieciaczki to strasznie podatny grunt - wystarczy przypomnieć o jednym, który wydał oszczędności matki na streamerów. Mojemu znajomemu córka nabiła rachunek 500 zł na SMS-ach w grze na telefonie, bo dał jej do zabawy w poczekalni u lekarza. Oczywiście można mówić o braku rozsądku rodziców, ale dzieci często bywają znacznie lepiej ogarnięte w kwestii obsługi urządzeń od nich.
BTW: wczoraj żona oglądała jakiś nieciekawy dla mnie serial, zacząłem z nudów grać w Asfalta 9. Przekopać się do guzika rozpoczęcia wyścigu to jakiś kosmos...