Offline
Wieże w Zeldzie wyszły dobrze, bo odsłaniają tylko mapę, ale wszystkie ważne miejsca i tak trzeba znaleźć samemu. Nie dzieje się to automatycznie jak w grach Ubisoftu. Nie zabija to przyjemności z eksploracji. Podobny system, co w grach Ubisoftu, zastosowano także w Horizon: Zero Dawn, gdzie zamiast wież mamy ogromne robo-dinozaury. Podobało mi się to rozwiązanie, bo wspinaczka była zawsze zagadką, aczkolwiek w tej i poprzedniej generacji nie przeszedłem żadnego Assassina czy Fary Cry’a, więc nie jestem aż tak znużony tymi wieżami.