Tom Clancy's The Division 2 (PC)

Argument o wyższości nośnika nad cyfrową dystrybucją właśnie pada. Tak jak dziś bez problemu można odpalić tytuł z PSX i cieszyć się kompletną grą, tak obecne wydania na płycie to tylko jakieś wersje alfy bez całej zawartości. Kupowanie płyt więc, bo chce się mieć grę dla siebie na stałe, już nie ma sensu. Jeśli np. Sony padnie, a wraz z firmą PSN, takie The Division 2 na krążku będzie bezużyteczne za np. 10 lat. Owszem, to gra sieciowa więc siłą rzeczy jest nastawiona na rozwój, ale duże day one patche robią się także standardem dla gier singleplayer.

Takie gry-usługi to zasadniczo i tak zaczynają być bezużyteczne już szybciej - w momencie, gdy ludzie przestają w nie grać. Zgadzam się jednak, że obecnie argument o którym wspominasz nie ma już praktycznie żadnego sensu.

Normalne, że gra sieciowa będzie wymagała aktualizacji. Nie mam jakoś parcia na ten tytuł, w jedynkę też nie grałem. W otwartej becie The Division 2 podobał mi się model strzelania, no i system osłon. Jednak nie jest to tytuł, który zakupiłbym na premierę. Jak tytuły Ubisoftu nie są zbyt ambitne. Chciałbym dostać nowego Splinter Cell'a ale boję się że zrobią z tego kolejnego sandboxa ze słabą fabułą.

Już dawno padł. Ale są osoby, w tym ja, które kupują pudełka w celach kolekcjonerskich, poza tym to jednak coś fizycznego, zwłaszcza gdy obfituje w różne dodatki (choć czasem bywa i pudełko z płytą nawet bez instrukcji). Nawet jeśli trzeba podpiąć klucz pod platformę cyfrowej dystrybucji i pobrać poźniej połowę gry.

Bezużytecznym pudełkiem jest choćby kolekcja Spyro - tylko pierwsza część jest na płycie, a dwie kolejne trzeba pobrać.

Ja już „wyrosłem” z chęci kolekcjonowania. Pudełka tylko leżą i się kurzą. Kupuje je tylko po to, by je odsprzedać lub wymienić. Ale i tak w 2018 roku połowa gier, które kupiłem to wersje cyfrowe.

Jakiś rok temu kupiłem wydanie pudełkowe Stardew Valley z mapą wioski i mini poradnikiem, mimo że cyfrówkę już miałem. I co, płyta ani razu nie wylądowała w napędzie, a pudełko leży. Tylko mapa fajna.

A pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu twierdziłem, że lepiej jest mieć CD, bo jak taki Steam padnie, to stracę moje gry

Teraz to i tak nie ma sensu.

A no tak to jest gdy do tłoczni wypuszcza się niepełną grę... Nigdy nie myślałem w sposób jaki przedstawiliście, ale macie rację. Niby dobrze, że łatają swoje gry (ale przy pierwszym uruchomieniu dodatkowe 50GB? ) ale sam nośnik wtedy traci jakikolwiek sens. Sam na PC również przeniosłem się na dystrybucję cyfrową, ale konsole to co innego choćby ze względu na możliwość odsprzedania produkcji.

No to fakt, że nie mają sensu wydania pudełkowe. Choć pół biedy jak na płytach są pliki gry, a nie instalator sklepu cyfrowego. A już całkowitą porażką jest pudełko w którym jest umieszczony kartonik w kształcie płyty, a klucz umieszczony jest na instrukcji.