Przy GTA V Rockstar podniosło poprzeczkę tak wysoko, że trudno ją będzie im przeskoczyć. Trudno mi jednak uwierzyć w dwa miejsca akcji, bo będzie się to kłócić z ideą sandboksa i GTA Online (gdzie wszyscy gracze są na jednej mapie). W Driverach wybierało się miasta w menu, ale takie rozwiązanie już dawno umarło. W używanie lotnisk do teleportacji też nie wierzę, bo w praktyce wyjdzie to słabo. Chętniej bym ujrzał - wzorem GTA San Andreas - cały stan z Vice City i dwoma innymi miastami.
Jeśli gra zadebiutuje w 2021-2022 roku, to ciekawi mnie, czy trafi jeszcze na PS4 i X1, czy już na konsole następnej generacji, które pojawią się prawdopodobnie w 2020 roku. Z jednej strony wątpię by Rockstar porzuciło wówczas jakieś 170 mln posiadaczy obecnych maszyn na rzecz małej jeszcze bazy PS5 i kolejnego Xboksa, ale wtedy zobaczymy ogromny skok jakościowy pomiędzy X1 a PS5. GTA jeszcze nigdy nie było tak podzielone na 'gorsze' i 'lepsze' w dniu premiery i nie chciałbym czegoś takiego widzieć. X1 (i zwykłe PS4) siłą rzeczy będą wspólnym mianownikiem i mogą ograniczać Rockstar u podstaw projektowania mapy. Ale może to i lepiej jak mniej czasu poświęcą na rozwój technologii, a więcej na sam gameplay. Pamiętamy przecież jakim krokiem w tył było GTA IV względem San Andreas.
Sporo jeszcze niestety poczekamy. Gdzie czasy PS2, kiedy to w trakcie jednej generacji otrzymaliśmy aż 3 części GTA. ;/