Kingdom Come: Deliverance (PC)

Trzeba przyznać, że (opierając się na recenzjach, rzecz jasna) udało im się. Jeszcze rok / pół roku temu przyglądając się postępom i opiniom tych, którzy mieli okazję sprawdzić tytuł nie wyglądało to zbyt różowo.

Muszę się przyznać, nawet nie liczyłem że im się uda wypuścić porządny tytuł. I w sumie, dobrze się pozytywnie zaskoczyć.

Niech lepiej zaczną wydawać jakieś większe patche. Więcej czasu to by każdy chciał mieć, nie tylko oni.

Na szczęście ja się do nich idealnie dopasowuję. Oni nie mają czasu na dopieszczenie, ja nie mam czasu na granie

Brak czasu to coraz większy problem współczesnego gamedevu. W tej grze jest tyle mechanizmów i wzajemnie na siebie wpływających zależności, że faktycznie jej stworzenie musiało pochłonąć masę czasu i drugie tyle wymagać na odszkodowanie całości. Sam fakt, że zachowanie gracza czy stopień rozwoju jego postaci wpływają na relację z NPC-ami to masa pracy.

Ja również nie sądziłem, że uda im się wypuścić udany tytuł. A jednak, stworzyli coś nietypowego i świeżego. Budżet na grę był mały (szkoda, że odbiło się negatywnie na optymalizacji wersji konsolowych), więc tym bardziej studio zasługuje na uznanie. Jak już porządnie spatchują to nie ukrywam, może sprawdzę z ciekawości, bo dobrych RPG nigdy za wiele. To jeden z tych tytułów, których nie powinno się kupować z drugiej ręki, by wesprzeć studio i pokazać, że wciąż jest miejsce na tego typu gry.

Musieli by jeszcze oprócz łatania bugów popracować nad ogólną topornością gry, dać możliwość ustawiania poziomu trudności, normalny system zapisu. Ta toporność i siermięga bardzo tą grę psuje.

Taka gra była w założeniach. Według mnie to dobry pomysł z tym systemem zapisów, choć może i w razie czego przydałaby się opcja zapisu w dowolnym momencie.

No jak musisz szybko wyłączyć grę? Nie, według mnie ten system zapisu jest beznadziejny powinni go wywalić.

Zapis przy wyjściu z gry byłby całkiem rozsądnym kompromisem. Trzeba jednak zaakceptować fakt, że nie każda gra jest dla każdego i urok niektórych tkwi właśnie w tym, co wymagają od gracza. W Soulsach nie ma pauzy, a śmierć resetuje świat i może pozbawić zdobytych dusz. I także dzięki takiemu podejściu mają miliony fanów, w tym mnie, żonatego, pracującego faceta, który w ten sposób pokonuje nie tylko bossów, ale też własne ograniczenia.

Taki system zapisu powoduje, że musisz przemyśleć każdą swoją decyzję (ukraść czy nie, zabić czy nie itp.), a to dodaje grze klimatu. Zapis w dowolnym momencie to granie na very easy. Ewentualnie mógłby być przy wychodzeniu z gry, ale powinien się od razu kasować przy ponownym wejściu.