Offline
Ech.. łza się w oku kręci.... ;)
To była super zabawa, kiedy się zebrała mała grupka ludzi, do zabawy MC.
Tylko w ten sposób warto w to grać, a grupa się po roku rozsypała, jak to zwykle bywa.
Serwery "publiczne" to jedna zgroza, a samemu... to tylko żal, że jest się samemu w przeogromnym świecie.
Od blisko 2 lat już nawet nie uruchamiam i nie ściągam aktualizacji, bo na domiar złego ten nadmiar aktualizacji "zabił" twórczość Graczy, w tym mój ukochany taki "twór" dodający NPCe - ale jakie! Ileś ras, wraz z całą ich kulturą i budynkami, rozsianych po mapie i AKTYWNIE reagujących na Gracza!
Zlecali zadania, można było się z nimi zaprzyjaźnić, a w dalszej perspektywie zostać członkiem "honorowym" ich społeczności.
Tworzyła to niewielka grupa ludzi, głównie jeden człowiek był pomysłodawcą i twórcą całości, wielbiciele jego pomysłu trochę pomagali.
Więc jak Mojang zaczęło robić aktualizacje co chwilę, to się skończyło... nie dali rady chłopaki.
Oburzające, że tyle pracy Graczy "poszło w kanał" bo bez Markusa Mojang jest już tylko zwykłą firmą jak wszystkie, tylko kasa, kasa, kasa, nic innego się nie liczy.
To była super zabawa, kiedy się zebrała mała grupka ludzi, do zabawy MC.
Tylko w ten sposób warto w to grać, a grupa się po roku rozsypała, jak to zwykle bywa.
Serwery "publiczne" to jedna zgroza, a samemu... to tylko żal, że jest się samemu w przeogromnym świecie.
Od blisko 2 lat już nawet nie uruchamiam i nie ściągam aktualizacji, bo na domiar złego ten nadmiar aktualizacji "zabił" twórczość Graczy, w tym mój ukochany taki "twór" dodający NPCe - ale jakie! Ileś ras, wraz z całą ich kulturą i budynkami, rozsianych po mapie i AKTYWNIE reagujących na Gracza!
Zlecali zadania, można było się z nimi zaprzyjaźnić, a w dalszej perspektywie zostać członkiem "honorowym" ich społeczności.
Tworzyła to niewielka grupa ludzi, głównie jeden człowiek był pomysłodawcą i twórcą całości, wielbiciele jego pomysłu trochę pomagali.
Więc jak Mojang zaczęło robić aktualizacje co chwilę, to się skończyło... nie dali rady chłopaki.
Oburzające, że tyle pracy Graczy "poszło w kanał" bo bez Markusa Mojang jest już tylko zwykłą firmą jak wszystkie, tylko kasa, kasa, kasa, nic innego się nie liczy.