Kto gra w The Sims ten wie, że wśród Simów panuje 100% równouprawnienie.
Zarówno w miłości jak i w małżeństwie role mogą być dokładnie odwrotne, niż w realu.
Pani Sim może podrywać Pana, może mu się oświadczyć, itd.
A po narodzeniu dziecka Pan może zostać w domu, aby się nim zajmować - robi to tak samo dobrze jak Pani - a Pani wraca do pracy.
Nie wspominając o takiej wygodzie, jak praca zdalna, którą Simy cieszą się od dawna i bez ograniczeń, jeśli tylko rodzaj pracy na to pozwala - np. trudno być "zdalnie" strażakiem.
Życie Simów jest naprawdę fajne i dobrze zorganizowane, obojętne, czy to Sim czy Simka.
Czyli nie ma się co dziwić, że niż demograficzny im nie grozi.