"Francuzi reklamowali zabawkę jako coś, co pomoże najmłodszym wkroczyć w świat Assassin's Creed, czyli morderczej wojny pomiędzy asasynami i templariuszami. Sama koncepcja, choć zacna, została nieodpowiednio rozpromowana. Osobiście nie chciałbym bowiem, aby mój kilkuletni syn wcielał się w żądnego krwi mordercę."
Jak dla mnie jest to bzdurne dorabianie ideologi. Rozumiem, że czołgi i żołnierzyki już są OK. Przecież wojna jest taka fajna.