Dla Ciebie nie ma znaczenia kto tam dynda, bo to nie dotyczy bezpośrednio Ciebie, ale tych których dotyczy lub wiedzą co to oznacza oburza i to jest jak najbardziej normalne. Mi się wydaje, że tu nie chodzi tyle o to, że zakazuje się jej sprzedaży tylko, że to robi Niemiec z polską grą. Taki przejaw powojennego smrodu, który ciągnie się do dzisiaj i stąd ta cała afera. Niemcy nie są jedynym krajem w którym się sprzedaje gry. Zabijanie, a maltretowanie jest dla mnie znaczącą różnicą w grach tego typu. Każdy to na pewno odbiera inaczej i ma inną definicję okrucieństwa, ale ja mam właśnie taką. Mic nie powiesz mi, że na przykład nie ma znaczenia jakiś symbol dodany na okładce, bo przecież widziałem na tym forum co się działo jak przy jakieś premierze gry pochrzaniono coś z logo AK na polskim mundurze i jaka była reakcja polskich graczy, a to był banał w porównaniu z tym co symbolizuje wisielec na palmie.