Motorstorm Apocalypse (PS3)

Ciężko powiedzieć... Jeśli gry video wpływają na humor, złe skojarzenia lub samopoczucie Japończyków, to niech lepiej całkowicie przestaną tam wydawać gry, bo nie wiadomo, co nowego im do łba strzeli.
Trzęsienie trzęsieniem, ale przecież nikt nie zmusza Japończyków do grania w ten tytuł. Moim zdaniem, jeśli komuś w Japonii to, co prezentuje gra, nie przeszkadza, powinien mieć możliwość wyboru.

Też tak myślę. Motorstorm przecież nie traktuje o stricte japońskich trzęsieniach ziemi. Założę się, że podobne katastrofy mają miejsce także w innych grach wydawanych w Japonii.

Na pewno gra może im przypominać o tej tragedii, może sama gra nie jest o tematyce katastrof, ale wygląd otoczenia w grze już bardzo przypomina te ciężkie chwile których doświadczyli. Nie mniej jednak też uważam, że powinni mieć wybór.

Ja bym powiedział że to bardziej chwyt marketingowy aby jednak nie dowalać samemu sobie.
Mam na myśli atak hackerów, dodatkowo gra mogła by się źle skojarzyć co przełożyło by się na myśl że firma chce zarobić bez względu na wszystko.

Nie, myślę, że po prostu Sony nie chce już więcej być kojarzone, jako ,,ten zły'' (mówię tu o fakcie ukrywania wycieku).
Możemy mówić, że to nic wielkiego, bo my mieszkamy w bezpiecznej Polsce... Ale myślę, że już byśmy tak spokojnie nie reagowali, gdyby stworzono CoD, w którym chodziłoby się Niemcami i zabijało polskich żołnierzy.

Różnica jest taka, że w Japonii winna jest matka natura, a nie człowiek... Japonia została zniszczona nie przez ideologię cudzych mocarstw, a tsunami/trzęsienia ziemii/elektrownię.

Dla mnie to to samo co zakazywanie reklamy "zimnego lecha" po śmierci prezydenta pomimo tego że reklama ta była już przed katastrofą....żadnego związku, bezcelowe. Ludzie to nie mają się czego czepić

To wszystko wina chorego prawa, które jak widać, obowiązuje nie tylko u nas. Skoro teraz na wszystkim można wyrwać ogromne odszkodowanie*, producenci robią wszystko, byle tylko społeczność i odbiorcy nie zostali urażeni**.


*W USA pewna kobiecina dostała ogromne odszkodowanie od sieci restauracji, gdyż zamówiła herbatę i oparzyła się nią - winę zrzuciła na producenta kubków, na którym nie pisało, że w środku znajduje się gorący płyn. A jakże, wygrała... A to nie jedyny taki przypadek.

**Przez takie durnoty zdjęto u nas (głośna sprawa) np. Teletubisiów z anteny. Pozornie błaha sprawa, w praktyce pokazuje, co się na tym świecie wyprawia.