Offline
Więc tak,
gram od daty premiery na PC. Mija już parę dni, tak więc postanowiłem uściślić to i owo odnośnie nowego tytułu spod szyldu idSoftware. Być może ktoś uzna moją opinię i spostrzeżenia za użyteczne...
Plusy:
- Teoretycznie i praktycznie, wymagania systemowe nie zmieniły się drastycznie względem poprzednika z 2016 roku, a mocne podzespoły przydadzą się wam w sumie jedynie do rozgrywki w np. 4K/60 FPS. W rozdziałce 1080p na ustawieniach wysokich poradzi sobie w zupełności zestaw potrzebny do obsługi poprzednika z zalecanymi komponentami. Jest to dobra wiadomość dla wielu, których znam, tzn. jeśli masz starszego i5 lub nawet FX-a 8350 + taki GTX980, to spokojnie pograsz na przyzwoitych ustawieniach.
- Długie i dobrze zaprojektowane poziomy – nie wiem co można było wymyślić jeszcze.
- Wyrównany klimat gry, ale niekoniecznie stylistyka. Z jednej strony pełno tam brutalności oraz mroku, a z drugiej twórcy jednak dbają o wyważoną atmosferę. Grając na pewno nie zapomnimy, że to „tylko” gra komputerowa. A to przy wyciskaniu gałki ocznej z demona usłyszymy zabawny dźwięk, a to w niektórych scenach obserwujemy śmieszne, wręcz groteskowe sytuacje przeciwników (bez spoilerów – sprawdź sam), czy też np. charakterystyczne, czasem bezwzględne i olewatorskie zachowania Doom Slayera, dalej potrafiące rozładować atmosferę. Wszak nie ma to jak wejść komuś w słowo, rozciapciując mu głowę, czy inne części ciała. Dla mnie to plus, bo takiego Doom 3 wspominam z dreszczem na plecach, a niekoniecznie to lubię ;).
Minusy:
- Brak wyraźnej rewolucji graficznej. Jest ładnie i większość „mankamentów” i niedoróbek pierwowzoru zgrabnie usunięto, albo poprawiono. Ale niestety szału nie ma, a niestety na to liczyłem (może jakiś Ray Tracing?).
- Nierówny plot stylistyczny i fabularny. Doom kojarzył się z nowatorskim zestawienem piekła ze światem cyborgów i ogólnie „hi-technology”. W tej części mam wrażenie, że nie do końca udało się zawrzeć kompromis. Z jednej strony wszystko gra, mamy stacje kosmiczne, bazy itd. – a z drugiej... pojawiają się przeciwnicy w stylu Mrocznego Rycerza, albo inni pseudo Bardowie z toporkami.. no jakoś nie do końca to do mnie przemawia. Oboje wydają się tutaj zbędni i niepotrzebni.
Czy grać? Tak, jak najbardziej, natomiast osobiście uważam, że poprzednia część pod względem fabularnym i ogólnego plotu wydarzeń była bardziej spójna i poszła w kierunku mocniej przychylnym dla pierwowzoru. Dla mnie Doom Eternal to taka ciekawostka, bardziej poprawiona i dopieszczona w szczegóły oprawa z kilkoma (moim) zdaniem niepotrzebnymi rozwiązaniami oraz nowościami, których jeśli byłoby ZA DUŻO… mogłyby skutecznie zepsuć dobrze ugruntowane i wydawać by się mogło – szczelne realia klimatu, jakie stworzyło idSoftware jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku.
Stąpanie po cienkim lodzie… i wydaje się, że producent jest tego w pełni świadom. Czy wyszło dobrze? Sądzać po pierwszych recenzjach – tak. Natomiast Ja, jako fan po kilkunastu już godzinach gry mam miejscami mieszane uczucia. Ta gra zdecydowanie lepiej sytuuje się dla mnie w realiach old schoolowej cyber przemocy, a niżeli mrocznych rycersko-boskich, ala Soulsowych klimatach.
To tyle odemnie.
gram od daty premiery na PC. Mija już parę dni, tak więc postanowiłem uściślić to i owo odnośnie nowego tytułu spod szyldu idSoftware. Być może ktoś uzna moją opinię i spostrzeżenia za użyteczne...
Plusy:
- Teoretycznie i praktycznie, wymagania systemowe nie zmieniły się drastycznie względem poprzednika z 2016 roku, a mocne podzespoły przydadzą się wam w sumie jedynie do rozgrywki w np. 4K/60 FPS. W rozdziałce 1080p na ustawieniach wysokich poradzi sobie w zupełności zestaw potrzebny do obsługi poprzednika z zalecanymi komponentami. Jest to dobra wiadomość dla wielu, których znam, tzn. jeśli masz starszego i5 lub nawet FX-a 8350 + taki GTX980, to spokojnie pograsz na przyzwoitych ustawieniach.
- Długie i dobrze zaprojektowane poziomy – nie wiem co można było wymyślić jeszcze.
- Wyrównany klimat gry, ale niekoniecznie stylistyka. Z jednej strony pełno tam brutalności oraz mroku, a z drugiej twórcy jednak dbają o wyważoną atmosferę. Grając na pewno nie zapomnimy, że to „tylko” gra komputerowa. A to przy wyciskaniu gałki ocznej z demona usłyszymy zabawny dźwięk, a to w niektórych scenach obserwujemy śmieszne, wręcz groteskowe sytuacje przeciwników (bez spoilerów – sprawdź sam), czy też np. charakterystyczne, czasem bezwzględne i olewatorskie zachowania Doom Slayera, dalej potrafiące rozładować atmosferę. Wszak nie ma to jak wejść komuś w słowo, rozciapciując mu głowę, czy inne części ciała. Dla mnie to plus, bo takiego Doom 3 wspominam z dreszczem na plecach, a niekoniecznie to lubię ;).
Minusy:
- Brak wyraźnej rewolucji graficznej. Jest ładnie i większość „mankamentów” i niedoróbek pierwowzoru zgrabnie usunięto, albo poprawiono. Ale niestety szału nie ma, a niestety na to liczyłem (może jakiś Ray Tracing?).
- Nierówny plot stylistyczny i fabularny. Doom kojarzył się z nowatorskim zestawienem piekła ze światem cyborgów i ogólnie „hi-technology”. W tej części mam wrażenie, że nie do końca udało się zawrzeć kompromis. Z jednej strony wszystko gra, mamy stacje kosmiczne, bazy itd. – a z drugiej... pojawiają się przeciwnicy w stylu Mrocznego Rycerza, albo inni pseudo Bardowie z toporkami.. no jakoś nie do końca to do mnie przemawia. Oboje wydają się tutaj zbędni i niepotrzebni.
Czy grać? Tak, jak najbardziej, natomiast osobiście uważam, że poprzednia część pod względem fabularnym i ogólnego plotu wydarzeń była bardziej spójna i poszła w kierunku mocniej przychylnym dla pierwowzoru. Dla mnie Doom Eternal to taka ciekawostka, bardziej poprawiona i dopieszczona w szczegóły oprawa z kilkoma (moim) zdaniem niepotrzebnymi rozwiązaniami oraz nowościami, których jeśli byłoby ZA DUŻO… mogłyby skutecznie zepsuć dobrze ugruntowane i wydawać by się mogło – szczelne realia klimatu, jakie stworzyło idSoftware jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku.
Stąpanie po cienkim lodzie… i wydaje się, że producent jest tego w pełni świadom. Czy wyszło dobrze? Sądzać po pierwszych recenzjach – tak. Natomiast Ja, jako fan po kilkunastu już godzinach gry mam miejscami mieszane uczucia. Ta gra zdecydowanie lepiej sytuuje się dla mnie w realiach old schoolowej cyber przemocy, a niżeli mrocznych rycersko-boskich, ala Soulsowych klimatach.
To tyle odemnie.