Greedfall (PS4)

To chyba jest gra, która nie musi trafić do każdego, choć patrząc na Metacritic (oceniona przez graczy, na 7,8) ma sporą rzeszę odbiorców. Jeśli grałeś jedynie przez 10-12h, może nie zdążyłeś się rozegrać? Bo to jest problem tej gry = pierwsze X godzin potrafi znużyć, ale czym dalej w las, tym lepiej.

Wydaje mi się, że trochę krzywdząco pojechałeś po niektórych elementach Greedfalla. Zrozumiałe jest, że gra nie trafiła do Ciebie, ale z tego powodu nie możesz wszystkiego zanegować. Piszesz: "Umiejętności jakie wykupujemy nie mają absolutnie żadnego wpływu na gameplay". Tu się z Tobą nie zgodzę: Bez rozwoju nauki nie zrobisz niektórych zadań w elegancki sposób. Bez otwierania zamków czy też zwinności nie dostaniesz się w niektóre regiony. Ja nie rozwijałem drzewka magii, więc nie miałem dostępu do elementów magicznych (zaklęcia, przedmioty magiczne). Bez pewnych umiejętności zadanie rozwiążesz tylko siłowo itp itd...

Mogła zaboleć Cię wydana kwota, bo te 200 zł to trochę przesadzona kwota delikatnie mówiąc. Ogrywałem również Elexa (którego porzuciłem po jakiś 30h) i tam ta drętwota zadań była zdecydowanie na wyższym poziomie. Mimo wszystko recka ważna dla osób, które zastanawiają się nad tym tytułem. Widać po niej, że to nie jest gra dla każdego.

Jeśli 10-12 godzin to miałoby być za mało, żeby się rozegrać, to jednak jest to bardzo słaby punkt tej czy innej produkcji. To jest tyle, ile casualowi zajmuje przejście dwóch części Call of Duty.

Zgadzam się w pełni z recenzją.

Może i delikatnie się zagalopowałem z umiejętnościami bo faktycznie są skille, które odblokowują niedostępne ścieżki dotarcia do jakiegoś miejsca np. wspinaczka. Co nie zmienia faktu, że skille dotyczące walki nie mają totalnie sensu. Czy ja wiem czy to nie jest gra dla mnie. aRPG to mój konik i takie gry jak KotOR, Mass Effect, Dragon Age, wszystkie gry PB, Wiedźmin, Drakensang ogrywałem bez popitki więc to nie tak, że gra jest nie dla mnie tylko według mnie została skopana od strony gameplay'u i jest potwornie nudna przez swoją budowę fast-travelów. Nie można było tego wykonać jak w DA: Origins? Przecież tak się na nim wzorowali. Też świat został podzielony na obszary i po tych mapkach się poruszaliśmy. Tyle, że tam spędzamy określony czas na jednej mapce wykonując zadania i idziemy dalej, a nie latamy jak idioci w tą i z powrotem, aby pogadać o czymś i wracamy.

Moim zdaniem zbyt surowa recenzja. Gra nie jest całkiem zła. Ma szereg pomysłów którymi się broni. Nie mniej jako fan prochowego fantasy liczyłem na więcej. Przede wszystkim że będę mógł więcej postrzelać z muszkietów, bo to one są najważniejsze w takim fantasy. Bardziej by się przydało zrobić z tego RPG Shooter w stylu bethesdowych Follautów. Tymczasem mamy miks Dragon Age i Wiedźmina. No i szkoda że nie ma otwartego świata.

Pierwszy raz skorzystałam na tym forum z opcji " kupię " . Nie wiem czy kupię i czy zagram ale dyskusja mnie skusiła

Co tutaj odkopali Zdania o grze nie zmieniłem, dalej uważam ją za crap i nigdy więcej do niej nie siadłem i nie zamierzam. Jak widzę, gdzieś materiały promujące to mam ochotę wywalić monitor za okno ;) Taka to była fantastyczna produkcja dla mnie. Nigdy więcej gier od Spiders. Chyba, że się nauczą robić to co w grze najważniejsze czyli gameplay bez backtrackingu co 5min.