Wcielamy się w nie byle kogo, bo Altair jest najlepszym z najlepszych. Niestety, poprzez swoją niesubordynację traci wysoką rangę, a przy tym sprzęt i umiejętności (sic!) co naturalnie daje pretekst do rozwijania bohatera od początku. Altair nie jest jednak jedynym bohaterem w którego mamy okazję się wcielić. To za sprawą Desmonda Milesa i tajemniczej firmy Abstergo mamy okazję odwiedzić m.in. Jerozolimę i Damaszek. A to wszystko dzięki niezwykłej maszynie o nazwie Animus, która poprzez DNA może odtworzyć wspomnienia przodków danej osoby. Sama fabuła jest dość enigmatyczna, więc jakoś nie obserwuje się jej z zapartym tchem a zakończenia domyśliłem się już po pierwszym zabójstwie.Główny wątek polega na wykonaniu dziesięciu zabójstw, jednak nim się do nich dobierzemy musimy przeprowadzić śledztwo. Jeśli komuś przyszły na myśl śledztwa w stylu L.A. Noire to śpieszę z wyjaśnieniem: nic z tych rzeczy. Te obecne w AC są maksymalnie schematyczne. Wszystko polega na tym, by wykonać kilka...
Dopiero teraz ukończyłem recenzję, wtedy to był sam początek. Być może jeszcze coś dodam, gdyż kilka zabójstw jeszcze mi zostało do ukończenia gry. No i dzięki za poprawkę