Batman Arkham City PC [recenzja]

Offline
Stefanek666 //grupa Wojownicy RPG » [ Najemnik (exp. 68 / 80) lvl 5 ]0 kudos
Na wstępie muszę przyznać, iż fanem Batmana jestem od wielu lat. Zaczęło się niewinnie, od oglądania jako dziecko w telewizji bajki pod tytułem „Batman: The Animated Series”. Gdy wyrosłem z oglądania programów dla dzieci, zacząłem zwracać uwagę na filmy, które z czasem robiły się coraz gorsze (mówię o filmach, za które odpowiadał Joel Schumacher, wersje Nolana uważam za świetne produkcje). Natomiast premierę poprzedniczki obecnie recenzowanego tytułu całkowicie zignorowałem, z powodu sprzętu, nadającego się bardziej do muzeum niż do grania.. Po zmianie sprzętu i zagraniu w Arkham Asylum odczuwałem pewien niedosyt. Mianowicie, gdy ukończyłem główny wątek, nie miałem potem nic do roboty, oprócz rozwiązywania zagadek Riddlera. Trochę brakowało możliwości oderwania się od głównego wątku, a walki z bossami były zbyt podobne do siebie (nie mówię o fenomenalnych levelach ze Scarecrowem). Jednak mimo swoich wad, uważam AA za jedną z najlepszych produkcji na PC. Aż ciężko jest mi uwierzyć, iż Arkham City jest jeszcze lepsze!
Na początku wypada wspomnieć o stronie fabularnej tego tytułu. Za przebieg wydarzeń w AC odpowiedzialny jest Paul Dini, 5-krotny zdobywca nagrody Emmy za najlepszy scenariusz. Bez wątpienia, pan Dini wykonał świetną robotę. Nie pamiętam, by jakiś film miał tyle zaskakujących zwrotów akcji, co AC. Jedyne, co może denerwować, to długość wątku głównego, około 10-15 godzin, więc na upartego całość można ukończyć w 1 dzień. Jednak w więzieniu jest tyle do roboty, że po ukończeniu gry, w statystykach nie widnieje około 70% jak w pierwszej części, tylko około 30%. To najlepiej pokazuje ile do roboty ma Batman do spółki z Catwoman. A teraz trochę o samej fabule: do tytułowego Arkham City trafiamy jako Bruce Wayne, który zostaje aresztowany na polecenie naczelnika placówki, niejakiego Hugo Strange'a. Dowiadujemy się od niego, o rozpoczęciu tzw. Protokołu 10, oraz o tym, iż zwierzchnik całego więzienia ma haka na poczciwego miliardera. Otóż zna on tożsamość osoby ukrywającej się pod maską nietoperza. Oprócz wątku głównego, mamy również do zrobienia 12 zadań pobocznych. A jeżeli ktoś już je wykona, to nie zazna spokoju, gdyż w całym ośrodku jest ukrytych 440 zagadek Riddlera (400 dla Batmana, 40 dla Kobiety-Kot, o której napiszę w osobnym akapicie), tylko czekających na to by je znaleźć. Aby zagadki nie ograniczały się tylko do trofeów, i łamigłówek słownych, dodano tzw. wyzwania fizyczne, czyli by odhaczyć jedno z wyzwań należy na przykład uzyskać kombinacje x20, wykorzystać pięć razy jeden z gadżetów w walce itp. Nie są one specjalnie trudne, chociaż znalazło się też parę takich, które można wykonać jedynie dzięki dużej dawce szczęścia. Na szczęście, zrezygnowano z map, które pokażą nam rozmieszczenie wszystkich sekretów E. Nigmy. Wprowadzono dość ciekawy patent, polegający na przesłuchiwaniu jego ludzi. A żeby nie szukać ich na ślepo, są oni cali pokryci zieloną powłoką, i gdy zielony człowiek zostanie sam na placu boju, włącza się opcja przesłuchania. Po krótkiej wymianie zdań, na mapie ukazuje się część ze wszystkich sekretów Riddlera w danym obszarze. Jeżeli uda nam się rozwiązać 80 łamigłówek Riddlera, przystępujemy do próby uratowania jednego z zakładników porwanych przez tego samozwańczego geniusza intelektu. Oprócz tego, za znajdowanie sekretów Zagadki, w nagrodę odblokowujemy challenge roomy, trofea postaci oraz szkice koncepcyjne miejsc i herosów, które można bez problemu spotkać podczas zwiedzania miasta. Ale dość już opowiadania o akcji gry, wypadałoby w końcu napisać coś o rozgrywce.
Terenem, po którym przyszło nam się poruszać jest tytułowe Arkham City. Szczerze mówiąc, ta mini metropolia zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Po raz pierwszy jednocześnie grałem i zbierałem szczękę z podłogi. Nie pamiętam, by wcześniej jakikolwiek tytuł doprowadził mnie do takiego zachwytu. Obszar miasta jest według twórców 5 razy większy, niż to co oferowała nam poprzednia część przygód Mrocznego Rycerza. Nie jest to jakoś oszałamiająco wielka przestrzeń w porównaniu do innych sandboxowych propozycji, ale jak dla mnie, jest wystarczające.. Potrzeba paru dobrych minut, by dojść/przebiec z jednego końca mapy, na drugi. Czas ten błyskawicznie się skraca, gdy zamiast biec pomiędzy budynkami, wskakujemy na dach jednego z nich i używamy przyjemniejszego środka transportu. Mówię tu o pelerynie, za pomocą dzięki której podróżowanie jest i efektowne, i efektywne. Dodatkowo, przy pomocy wzmocnionego haka (można go łatwo odblokować), cały obszar placówki resocjalizacyjnej można przelecieć w dość szybki sposób. Przemieszczanie się po terytorium placówki ułatwia jedna z nowych umiejętności Człowieka-Nietoperza, czyli pikowanie, dzięki któremu możemy szybować na wyższej wysokości, bez używania haka. A skoro zacząłem pisać o gadżetach, używanych przez Batmana, to trzeba wspomnieć o reszcie nietoperzych zabawek.
Więc, od początku do dyspozycji mamy: standardowy batarang, pazur, żel wybuchowy, deszyfrator sekwencyjny oraz zdalnie sterowany batarang. Z czasem uzyskamy dostęp do kulki dymnej, wyrzutni lin, impulsu elektrycznego, batarangu sonicznego, urządzenia do zakłócania broni, mroźnego wybuchu oraz mroźnego granatu. Każdy z gadżetów, który występował w poprzedniej części został trochę zmodyfikowany. Choćby deszyfrator, którego używać można nie tylko do otwierania zamków. Z jego pomocą, mamy możliwość posłuchania radia Gotham FM, podłączenia się pod policyjną częstotliwość itp. Lwiej części batzabawek można użyć podczas walki z przeciętnymi zbirami. Żel wybuchowy można zastosować jako minę, a po jej zdetonowaniu dojdzie do znokautowania określonej liczby oponentów. Mroźny wybuch na pewien czas zamrozi jednego z nieprzyjaciół, natomiast mroźny granat unieruchomi kilku antagonistów Mrocznego Rycerza.
Wraże jednostki w tym tytule są na tyle zróżnicowane, iż zasługują na oddzielny akapit. W początkowej fazie rozgrywki mamy do czynienia z kompletnie nieuzbrojonymi rywalami. Później dołączają do nich goście uzbrojeni w noże, tulipany, paralizatory, ukryci za tarczami (najczęściej są to drzwi od samochodu) oraz indywidua odziane w pancerz. Sposób ich zachowania nie zmienił się zbytnio od poprzedniej części, po zobaczeniu gacka z nieoczekiwanym optymizmem rzucają się w jego stronę, mając nadzieje na pokonanie głównego bohatera gry. Dodano wiele okrzyków bojowych, jakie rywale wykrzykują w kierunku Batmana. Nowością jest to, że nieprzyjaciele potrafią cisnąć w nas przedmiotem (skrzynką, krzesłem, gaśnicą), który jest w stanie wyrządzić większą szkodę, niż normalne uderzenie. Dodam także, iż przeciwnicy ubierają się inaczej, znaczy ci należący do gangu Dwóch Twarzy mają kombinezony i maski w biało-czarnych kolorach, ludzie z gangu Jokera mają ubrane maski clownów, a z obozu Pingwina są poubierani w zimowe ciuchy.
O ile zachowanie nieprzyjaciół bez broni palnej zbytnio się nie zmieniło, to „koledzy” uzbrojeni w karabiny i strzelby nauczyli się wielu nowych sztuczek, tylko po to by utrudnić życie Mrocznemu Rycerzowi. Po pierwsze, nauczyli się oni patrzeć do kratek wentylacyjnych. Po drugie, częściej trzymają się w grupie, co utrudnia ich eliminacje. Po trzecie, w przypływie złości mogą zniszczyć jeden z punktów obserwacyjnych, co w razie prawdopodobnej wpadki, utrudni ucieczkę przed nimi. Po czwarte, podobnie jak Batek, używają oni gadżetów, a niektóre z nich poważnie utrudniają ich bezproblemową likwidacje. Otóż często gangsterzy są w posiadaniu monitorów pracy serca, które dają reszcie przestępców informacje, o tym że Batman na poważnie zabrał się za oczyszczanie pomieszczenia. Na ich wyposażeniu są także zakłócacze trybu detektywa, noktowizory oraz miny zbliżeniowe. Wydawać by się mogło, że jedynym słusznym wyjściem w walce z wrażymi jednostkami jest honorowa ucieczka. Lecz Człowiek-Nietoperz potrafi dzielnie stawić im czoła.
System walki z wrogimi jednostkami bez broni palnej nie zmienił się mocno od poprzedniej części. Naparzanie się z nieuzbrojonymi zbirami sprawia jeszcze większą radochę, niż w AA. Nabijanie wysokich kombosów jest wręcz dziecinnie proste, a Batek płynnie przechodzi od jednego zbira do drugiego. Dodano tryb tzw. „superkombinacji”, polega on na tym, że po osiągnięciu komba x12, postać porusza się szybciej, zadaje większe obrażenia, co prowadzi do szybszego oczyszczenia danej lokacji z nieprzyjaciół. Jest także więcej animacji kończących, dzięki czemu po znokautowaniu ostatniego oponenta, nie myślimy „hmm, gdzieś to już widziałem”. Poza tym, odniosłem wrażenie, iż łotrzy powaleni po raz pierwszy, podnoszą się o wiele szybciej, niż w AA, co utrudnia nokauty na ziemi. Nowymi elementami są także opcja ogłuszenia antagonistów o za pomocą roju nietoperzy, dobicia za pomocą wyrzucania batarangów w ich stronę, oraz zniszczenie zabawki, trzymanej w danym momencie przez wrogą Batmanowi jednostkę.
A z racji tego, że trochę łatwiej jest w walce podczas standardowej bójki, to w tzw. trybie predatora poziom trudności poszedł zdecydowanie w górę, ze względu na zwiększenie inteligencji ludzi z bronią. Muszę przyznać, iż czasem w AA miałem wrażenie, iż broń palna przyczynia się do znacznego spadku IQ, oraz powoduje urazy głowy, polegające na niemożności patrzeniu w górę i w dół. Ale jak już wcześniej wspomniałem, poprawiono te elementy, i dzięki temu poziomy łowcy są sporym wyzwaniem. Ułatwieniami dla gracza, są przede wszystkim niektóre zabawki Batmana. Najprzydatniejszy jest moim zdaniem tryb detektywa, który teraz wygląda jakby był żywcem wyjęty z filmu „Mroczny Rycerz” w reżyserii Nolana. Równie użyteczny jest zakłócacz, dzięki któremu mamy możliwość wyłączenia broni, dzierżonej przez nieprzyjaciół gacka . Nie będę wymieniał do czego można użyć wszystkich zabawek Nietoperza, ale bez nich gra w tym trybie byłaby o wiele trudniejsza. Poza tym, zamiast zwykłego cichego nokautu, można wykonać na przeciwniku o wiele szybszy cios nokautujący. Jego wadą, jest to, iż od razu alarmuje on antagonistów, obecnych w tym samym pomieszczeniu co gacek i obiekt znokautowany.
Jednak w więzieniu nie znajdują się tylko i wyłącznie szeregowe jednostki. W Arkham City jest aż gęsto od tzw. superzłoczyńców. Z wieloma będziemy mieli okazje zmierzyć się w bezpośrednim starciu, ale dojdzie też do tego, iż jeden z nich będzie miał dla nas zadanie do wykonania. Tak więc, spotkamy się między innymi z Jokerem, Pingwinem, Two-Facem, Banem, Mr. Freezem, Ra's al Ghul'em, Riddlerem, Harley Quinn, Mr. Zsaszem i paroma innymi, o których nie napiszę, by nie spoilerować. A jeżeli chodzi o starcia z bossami, to mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony jest fenomenalne starcie z Mr. Freezem, a z drugiej całkowicie pozbawione klimatu „walki” z Mr. Zsaszem i Two-Facem. Ale i tak poczyniono znaczny postęp, względem poprzedniej części, bo nie pokonujemy już bossów tylko i wyłącznie z pomocą batarangu.
Jednak nie będziemy się szwendać po ośrodku tylko Batmanem. Jeżeli jesteśmy pierwszymi właścicielami gry, otrzymujemy dostęp do drugiej grywalnej postaci, czyli Kobiety-Kot. W głównym wątku 4 razy wcielimy się w skórę kocicy. Granie nią różni się zupełnie od rozgrywki gackiem. Przemieszcza się ona po mieście, za pomocą długich skoków, a zamiast haka, używa bicza do wspinania się po budynkach. Poza tym, potrafi uczepić się sufitu, by z góry zaskoczyć przeciwnika z bronią. A walka? Moim zdaniem kotką tłucze się niemilców o wiele lepiej, niż Batmanem. Jest o wiele szybsza od swojego napakowanego kolegi, lecz także posiada krótszy pasek wytrzymałości od Batka. Znacznie ciężej kocica rozgrywa się wyzwania łowcy. Mała ilość gadżetów, i niekiedy dość problemowe wejście na punkt obserwacyjny, sprawiają wzrost poziomu trudności podczas tego typu rozgrywki. Jako DLC dostępne są jeszcze 2 postacie, Robin i Nightwing. Dostępne są one tylko w challenge roomach, a cena jednej postaci wynosi 29 zł.
Robin uzbrojony jest w kostur, a z jego pomocą bardzo przyjemnie mieli się tłum oponentów. Tak w zasadzie, jest to kopia Człowieka-Nietoperza, posiada podobne gadżety, używa tego samego trybu detektywa, lecz nie dziwie się temu. W końcu jest on uczniem Batmana, więc używanie tych samych zabawek nie zaskakuje. Ciekawą zabawką jest kuloodporna tarcza, która przez krótki czas zatrzyma serie pocisków skierowaną w Robina. Natomiast Nightwing jest uzbrojony w 2 elektryczne pałki, oraz jest prawie tak samo szybki jak Catwoman, a tryb łowcy sprawia podobne trudności, jak gra kotką. Jedną z fajniejszych zabawek Nightwinga, są strzałki nadgarstkowe, dzięki którym może ogłuszyć, bądź kompletnie wyeliminować jednego z oponentów.
Wypadałoby napisać coś w końcu o grafice, dźwięku i komforcie rozgrywki. Tak więc, po pierwszym uruchomieniu Arkham City, stwierdziłem, że to najlepiej wyglądająca gra, przy której miałem przyjemność tracić czas. Po świetnym pierwszym wrażeniu, mym oczom zaczęły ukazywać się niewielkie błędy, na przykład nie wczytana teksturka, przeciwnik przechodzący przez pelerynę oraz parę innych drobiazgów, które powinny być naprawione w kilku kolejnych patchach. Modele postaci są zrobione świetnie, a choćby Two-Face wygląda aż za bardzo realistycznie. Jedyne co może irytować, to tak samo wyglądające postacie, które tłuczemy na ulicach Arkham City.
Solidny ochrzan należy się twórcom, za ilość błędów, jakie gra miała w dniu premiery. Wtedy naprawdę nie wiedziałem, dlaczego czekałem dodatkowy miesiąc na premierę Arkham City na PC. Sam musiałem ją przeinstalować, ponieważ za żadne skarby nie chciała się włączyć. Po reinstalacji i włączeniu, trwającym dobre 3 minuty, na ekranie tytułowym pokazał się różowy pasek. Moment później gra sprawdziła zawartość do pobrania a następnie... wyrzuciło mnie do pulpitu. Za drugim razem na szczęście uruchomienie jej poszło bezproblemowo. Rocksteady dość szybko wypuściło patch, poprawiający największe usterki związane z grą, ale pewnie wyjdzie jeszcze jeden, który poprawi płynność na DX11, bo mimo wypuszczenia łatki, słyszałem że i tak do ideału sporo brakuje. Poza tym, zdarzają spadki płynności, ale i tak mam szczęście, że nie mam zamiast gry pokazu slajdów, podobnie jak niektórzy ludzie spełniający wymagania sprzętowe, i to z nadwyżką.
Nie ma natomiast żadnych problemów z dźwiękiem. Muzyka jest świetna, zmienia się rzecz jasna w zależności od sytuacji w jakiej się znajdujemy. A dubbing to dla mnie klasa światowa. Na liście aktorów są między innymi Kevin Conroy, Mark Hammil, Tara Strong, North Nolan, Troy Barker oraz wiele innych osób,na których wymienienie brak mi miejsca. Joker w wykonaniu Hammila może śmiało konkurować, z tym filmowym granym przez nieżyjącego już Heatha Ledgera. Pozostali spisali się także naprawdę doskonale, jedyne co może przeszkadzać, to jedna osoba podkładająca głos pod oprychów spotykanych na ulicach. Dobrze że Cenega nie zdecydowała się w pełni spolszczać gry, bo nie ma w Polsce aktorów, którzy zagrali by lepiej niż ci oryginalni. Jedyne, co mi nie pasuje, to przetłumaczenia Killer Croca, na... Zabójczego Kroka. Może to jest zgodne z komiksami wydawanymi w Polsce, ale moim zdaniem niepotrzebnie to przetłumaczono. Jednak, i tak jest dobrze, że nie gramy Nietoperzem u boku którego stoją Drozd wraz z Nocnym Skrzydłem, walczący z Dżokerem.
Podsumowując, mimo swoich wad, nowa produkcja z Batmanem w roli głównej dała mi wiele godzin autentycznej zabawy. Długo czekałem, na możliwość latania gackiem pomiędzy budynkami, i w końcu dostałem taką możliwość. Gra jest godna polecenia, nie tylko fanom Człowieka-Nietoperza, ale każdemu, kto ma ochotę po prostu pograć w porządną produkcje. Moim zdaniem to Gra Roku 2011.



GRAFIKA:9/10
DŹWIĘK:10/10
GRYWALNOŚĆ: 9.5/10
OGÓŁEM: 9/10


Plusy:
-Fabuła
-Liczba misji pobocznych
-Świetnie zrobione miasto
-Znakomity system walki
-Zróżnicowane walki z bossami
-Piękna grafika i doskonały dźwięk
-Wciąga jak diabli

Minusy:
-Fatalna optymalizacja
-Walki z niektórymi bossami
-”Zabójczy Kroko”
-Małe błędy graficzne


Liczba czytelników: 475815, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53787 wątków oraz napisali 675832 postów.