Pobudka!
1 stycznia 2018 stał się faktem...
Zapamiętajcie i wrzućcie tytuł gry, w którą zagracie jako pierwszą w 2018 roku...
Dodajcie też czas (dzień, godzinę) - zobaczymy ile wytrzymacie bez konsoli... PeCeta, komóreczki.

Ja mam już swój typ... ale jeszcze się w wyrku wyleguję

Już za chwileczkę, już za momencik.
Dark Souls przez najbliższe tygodnie na tapecie.
😭

Uruchomię którąś grę z mojej kolekcji ogrywanych tytułów. Tylko którą jako pierwszą? Badziewne Blackgate (na szczęście jeszcze niewiele zostało do ukończenia) czy którąś z pozostałych? Chyba wszystko lepsze prócz tej odsłony Batmana, a ponoć jaki pierwszy dzień nowego roku, taki cały rok.

Sherlock Holmes, zaczynamy rok na inteligientnie.

Doskonały pomysł, Watsonie!

Horizon: Zero Dawn. Zacząłem jeszcze przed Świętami i masakrycznie mnie wciągnęło. To kolejna sandboksowa hydra, której utnie się jeden łeb misji czy znajdźki, to odrastają 3... Niemniej walka z mechanicznymi bestiami jest miodna, a sam świat szalenie interesujący. Do tego jeszcze pysznie wygląda.

Ten Horyzont Zero Dół jest faktycznie aż tak dobry?
Tak, wiem że dawn to nie down.

Ja już pyknąłem jedną misję fabularną w For Honor... teraz idę komuś skopać tyłek w trybie pojedynku - w multi.

Jest. Ma fajny, ciekawie pomyślany i zriobiony świat, interesujący motyw maszyn-zwierząt, które dodatkowo zrobiono z należytą pieczołowitością i każdy gatunek rzeczywiście zachowuje się inaczej, na wzór prawdziwych zwierząt. Liczba aktywności pobocznych potrafi jednak nieco przytłoczyć, tak samo jak nieraz rozmowy z NPC - przyjmujesz fedexa, a musisz wysłuchać historii życia. Dużo tu podobieństw do Andromedy, ale gameplay nie jest aż tak męczący.

A w ankietę czemu nie klikacie, hę?