Mnie fascynacja produktami o krzykliwym wzornictwie i światełkach minęła dobre kilkanaście lat temu. Pierwsze myszki z tej serii, mimo niepodważalnego ficzera w postaci możliwości dostosowania do dłoni, były takie sobie - kulą u nogi były kiepskie sensory, a i żywotność też nie powalała. Sięgnięcie po produkt Pixarta zapewne wyszło MadCatz na dobre, bo właśnie od nich pochodzą najlepsze sensory na rynku, ale ja dalej nie zdecydowałbym się na RAT-a, nawet jako coś mobilnego do lapka. Jak już grać, to na czymś dobrym, większym, a do pracy gdziekolwiek/na czymkolwiek nic nie zastąpi MX Anywhere od Logitecha.