
Offline

Zawsze mam dachowce i to te najbardziej kaprawe z możliwych (wyjątek obecna kicia, mała bogini
). Te mają coś w sobie (oprócz ceny). Był jeszcze piękny karmelowy kociak rasy somalijskiej, nie mam zdjęcia bo był w głupim transporterze/domku i nie wychodziły. Koty domowe też były, zupełnie nie odstawały od rasowców. Kojarzysz kota Hermiony Granger z Harrego Pottera? Brzydki jakich mało, złośliwy, a jednak pomógł (nawet koty literackie są wyjątkowe).

