Metro: Redux (Xbox One) - okladka

Metro: Redux (Xbox One)

Premiera:
26 sierpnia 2014
Premiera PL:
29 sierpnia 2014
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
- napisy
Producent:
Wydawca:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (7)Gram (1)Ukończone (3)Kupię (0)

Opis Metro: Redux (Xbox One)
DevMat @ 15:33 25.05.2014
"DevMat"

Śr. długość gry: 18h 3min

+ czaswięcej

Metro: Redux to zbiorcze wydanie serii Metro od ukraińskiego studia 4A Games. W jej skład wchodzą Metro 2033 oraz sequel, Metro: Last Light. Edycja ta zawiera dodatkowo niepublikowane wcześniej treści oraz działa w rozdzielczości 1080p oraz posiada poprawione oświetlenie wraz z lepiej wykonanymi teksturami.

Metro 2033 to pierwszoosobowa strzelanka z elementami survival horroru osadzona w Rosji dotkniętej katastrofą wojny atomowej. Ze względu na promieniowanie, społeczeństwo zmuszone jest do egzystowania w - moskiewskim metrze. Metro: Last Light to bezpośrednia kontynuacja wydanego w 2010 roku FPS-a.

Akcja ma miejsce w po wydarzeniach z poprzedniej gry z tej serii. Artiom musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami - mimo iż rasa Cieni została zniszczona, w odległej części Moskwy dostrzeżono jedną, dziecięcą jednostkę, która przetrwała zagładę. Artiom rusza, by pozbyć się go, jednak sytuacja przybiera nieoczekiwany obrót.


Wkład w encyklopedię mieli:   Dirian,
PEGI: Od 18 latZawiera przemocZawiera mocny język
Screeny z Metro: Redux (Xbox One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   19:00, 02.06.2019
Ukończyłem Metro 2033 w wydaniu Redux i muszę przyznać, że jestem zachwycony. Gra długo musiała na mnie czekać, bo choć kiedyś pierwotną wersję rozdawano na PC, w owym czasie przestałem już w blaszaka inwestować. Na pewno swoje zrobił fakt, że wziąłem się za nie po mocno przeze mnie skrytykowanym Shadow Warriorze 2 - Metro jest przy nim upojnie liniowe, skupione na głównym wątku i nie rozwodnione jakimiś generowanymi hurtem zadaniami. Nie ma systemu rozwoju, broni jest kilka, możliwości ich upgrade'u niewiele. I choć wybrałem najniższy próg wejścia, tj. tryb Spartanina, i tak musiałem oszczędnie gospodarować zasobami, a nie zaś strzelać gdzie popadnie, bo amunicja stanowi towar deficytowy, zwłaszcza ta lepsza, wojskowa, która robi jednocześnie za tutejszą walutę. Świat rosyjskiego metra po atomowowej zagładzie jest mroczny, nieprzychylny, brudny, pełen potworów żądnych krwi ostatnich ocalałych, a na powierzchni… jest jeszcze gorzej. Maska przeciwgazowa i zapas filtrów na zmianę to konieczność, nie wspominając o apteczkach czy pestkach do pukawek.

Urzekło mnie podejście do konstrukcji świata, jego realizm - wytwarzana chałupniczo amunicja jest gorsza, wszelkie instalacje noszą ślady wielokrotnych, prowizorycznych napraw i modernizacji, a niektóre bronie to tak naprawdę kreatywne samoróbki, może i mało efektowne z wyglądu, ale całkiem skuteczne. Zachwyciła mnie także drobiazgowość i naturalność występujących tu mechanik - dla przykładu lista zadań to tak naprawdę notes z kompasem, gęste pajęczyny można wypalić zapalniczką, zaś bronie pneumatyczne trzeba co jakiś czas dopompować. Rewelacyjny jest także motyw samym masek, które pod wpływem przyjmowanych obrażeń niszczą się, soczewki pękają, więc przy pierwszej możliwej okazji Artem wymienia je na sprawne.

W tym wszystkim nie podobało mi się jedynie dość oryginalne podejście do zakończeń - otóż po drodze do finału ma miejsce kilka nieoczywistych wydarzeń, które możemy nawet całkowicie pominąć, a w których dokonane wybory przekładają się bezpośrednio na to, co zobaczymy przed creditsami. Niestety, moim zdaniem nie jest to trafiony pomysł, bo skoro jakoś tam się realizmu trzymamy, to miejmy na uwadze, że w życiu wybór istniałby do ostatniej chwili.

Tym niemniej Metro 2033 mnie zachwyciło i od razu zainstalowałem Last Light. Są to oczywiście podrasowane wersje Redux. Na podstawowym Xboksie One działają rewelacyjnie i są na tyle imponujące graficznie, że można je wziąć za coś, co wyszło już w 8. generacji. I choć finał przez te nieoczywiste wybory odbija mi się trochę czkawką, pokochałem to uniwersum.

EDIT:
Wczoraj ukończyłem ostatnią wartą uwagi misję z pakietu dodatków i jeśli chodzi o samą podstawkę, ponownie jestem zachwycony - Metro Last Light analogicznie jak pierwowzór imponuje niesamowitą atmosferą i projektem świata. Co prawda tutaj jest więcej elementów nadprzyrodzonych, ale równoważą to interesujące postacie i zadania.

Zbieżność interfejsów oraz broni z Metro 2033 od razu skłoniły mnie do sprawdzenia, co wnosi wersja Redux - poza grafiką ujednolica choćby te elementy. Oprawa audiowizualna broni się do dziś, a statyczne screeny nie potrafią tego oddać. Jedyne, do czego miałbym pretensje, co niektóre kiepskie misje z DLC, tutaj dodane w standardzie. Te fabularyzowane, oddające kontrolę nad znanymi postaciami, jak również typowo stalkerowa są jak najbardziej w porządku, ale horda w trybie VR to już lekkie przegięcie jak na świat, w którym ciężko o dobrze zachowany komputer, a co dopiero platformę do testów bojowych w wirtualnej rzeczywistości…

A ja tymczasem za chwilę siadam do Exodus, bo Microsoft na E3 sprawił niesamowity prezent, wrzucając najnowsze Metro do Game Passa. Uśmiech