Marvel's Avengers (Xbox X/S) - okladka

Marvel's Avengers (Xbox X/S)

Premiera:
18 marca 2021
Premiera PL:
18 marca 2021
Platformy:
Gatunek:
Akcja / Przygodowa
Język:
- napisy
Wydawca:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (2)Kupię (0)

Opis Marvel's Avengers (Xbox X/S)
Materdea @ 08:54 29.06.2020
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Śr. długość gry: 39h 0min

+ czaswięcej

Marvel's Avengers to przygodowa gra akcji z superbohaterami z uniwersum Avengers w roli głównej. Za projekt odpowiada studio Crystal Dynamics, które słynie z rebootu serii Tomb Raider z 2013 roku.

Historia Marvel's Avengers rozgrywa się 5 lat po zniszczeniu nowo otwartej kwatery Avengersów, którzy zostali obarczeni winą za katastrofę i są ścigani przez wymiar sprawiedliwości. Nowe zagrożenie zmusza ich jednak do wyjścia z ukrycia oraz uratowania świata po raz kolejny.

Rozgrywka w Marvel's Avengers przypomina współczesne gry wideo poświęcone Batmanowi od studia Rocksteady. W Avengersach przemierzamy kolejne, wyznaczane nam przez projektantów poziomy, pokonując grupy przeciwników, rozwiązując okazjonalne zagadki środowiskowe (z wykorzystaniem supermocy bohaterów), a także mierząc się z elementami platformowymi. Grę przechodzimy pięcioma postaciami: Hulkiem, Kapitanem Ameryką, Czarną Wdową Iron-Manem oraz Thorem.

Sylwetki charakteryzują się atakami znanymi z kart komiksów, których wachlarz poszerza się wraz ze zdobywanym doświadczeniem. Nie zabrakło także ekwipunku wpływającego na rozgrywkę oraz odkrywanych elementów strojów nawiązujących do różnych historii z uniwersum Marvela.

Uratować świat możemy w pojedynkę lub trybie kooperacyjnym do czterech graczy.

PEGI: Od 16 latZawiera przemoc
Screeny z Marvel's Avengers (Xbox X/S)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   12:28, 26.07.2022
Już się uzewnętrzniałem pod wersją PC, ale grałem na Series X i jestem po głównej historii, misjach frakcji Shield i wszystkich dodatkowych kampaniach, bo tych jest tutaj kilka. Gra na przemian mnie zachwycała oraz frustrowała. Od premiery musiało się trochę zmienić, bo w trybie jakości w wielu scenach robi wrażenie drobiazgowością i poziomem detali lokacji, zaś sam scenariusz z Kamalą Khan w roli głównej też jest bardzo przyzwoity. Co prawda brakuje filmowych twarzy i głosów, ale zachowano (choć niestety aż to przesady) archetypy bohaterów i tak Bruce Banner przeprasza że żyje, Cap prawi morały, a Tony Stark koncentruje się na promocji własnej osoby. Żeby było jeszcze dziwniej, growi Avengersi nawiązują tak mocno do MCU, że doszły stroje czy postaci związane z konkretnymi, nawet nowymi filmami, jak choćby Thorem: Miłość i grom. To w końcu były pieniążki, czy nie? Bo gdy zaraz po scenie z Nickiem Fury (oczywiście nie Samuelem Jacksonem) jego głosem przemawiała inna postać, zdębiałem.

Główna kampania po trochu wrzuca w buty każdego z Avengersów, choć to właśnie Kamala oferuje najbardziej przyjazdny gameplay: jest zwinna, szybka, wysoko skacze i ma przydatne moce specjalne, jak leczenie czy możliwość urośnięcia niczym Ant-Man. Niemniej nie brakuje komentarzy, że liczą się głównie postacie latające i to też prawda: fruwanie pozwala łatwo i szybko lawirować po mapach, które często są rozbudowane w pionie, a dodatkowo nie brakuje walki powietrznej. Podobały mi się również bossfighty (ale przede wszystkim te z maszynami, bo w dodatkowych kampaniach nie brakuje też słabych starć), z reguły całkiem długie, kilkuetapowe i nieźle pomyślane - aż mi się przypomniał lubiany przeze mnie Gun Metal.

A co mi się nie podobało? Generalnie cała reszta. Avengersi mieli być grą-usługą, więc taką dyspozycję dostało Crystal Dynamics. Mamy zatem atakowanie tutejszym rynkiem od samego początku, który usiłuje wcisnąć tony alternatywnych strojów, plakietek, emotek i innego chłamu. Co najśmieszniejsze, produkcja jest w zasadzie looter shooterem, gdzie ciagle zdobywamy jakieś nowe elementy wyposażenia, ale te nie mają żadnej fizycznej reprezentacji w wyglądzie postaci - o tym decyduje tylko skórka i tak np. da się mieć przekokszonego Iron Mana z tylko częściowym, prowizorycznym pancerzem. Głupie to jak but.

Da się mieć to też za dużo powiedziane - rozwój postaci po którym patchu zwolnił dramatycznie i ślimaczył się jak w endgamie typowego RPG. Aktualnie trwa promocyjny tydzień z 4x boostem do zdobywanego doświadczenia i powiem wam, że dopiero teraz levelowanie wygląda tak, jak powinno od samego początku. Aż strach pomyśleć, ile godzin trzeba poświecić na wymaksowanie jednej, a co dopiero wszystkich dostępnych bohaterów, bo każdy rozwija się osobno. Nie mam zamiaru tego sprawdzać, bo swoje zrobiłem: ukończyłem główną kampanię i 3 dodatkowe, które pojawiły się później, a są powiązane fabularnie z centralną osią historii. Całość wystarcza na dobre kilkanaście-kilkadziesiąt godzin o ile ktoś ma apetyt na czyszczenie plansz ze skrzynek z lootem czy uwalnianie więźniów AIM. Z powodzeniem da się przejść całość w pojedynkę i w ogóle nie tykać warstwy sieciowej - AI jako pomocnicy w walce radzą sobie nienajgorzej i tylko raz trafiłem na babola, który zablokował skrypty nakazujące pomoc mojej powalonej postaci. Niestety, botom nie da się wydawać poleceń, przez co nie na każdej mapie można podjąć każdą poboczną aktywność - to jest aż kretyńskie, gdy nie można np. uwolnić więźnia, do czego wystarczy wyłącznie trochę siły.

Zabawne, że grind zwolnił po którymś patchu, co autorzy tłumaczyli rzekomo zbyt szybkim rozwojem i przytłoczeniem nim graczy - tymczasem atakowanie ekranami sklepu z pierdołami i komunikatami z tym związanym przytłaczaniem już nie jest, a co więcej, sami autorzy złamałi obietnicę wyłącznie kosmetycznych MTX, oferując choćby płatne boosty do XP. W zamian udostępniono za darmo fabularne DLC i postaci z nimi związane, w tym najbardziej egzotyczne z Czarną Panterą i kampanią w Wakandzie - przyjemne, choć z rozczarowującym bossfightem, lecz i tak mniej, niż ostatnie starcie w wątku Clinta Bartona ze znanym przeciwnikiem, który ma z milion HP, a cała walka to długie, mozolne skrobanie jego paska zdrowia, totalne przeciwieństwo kilku naprawdę fajnych potyczek z głównego scenariusza.

Nie żałuję, że dałem Avengersom szansę, bo mają swoje momenty i da się to przejść w pojedynkę, w odróżnieniu od wielu gaas. Jednocześnie wyobrażam sobie, jak dobra mogłaby to być gra, gdyby wywalić całą sieciową, mającą wyciskać pieniądze, otoczkę. Ponoć tacy są właśnie Guardiansi i to oni pójdą w następnej kolejności. A końcowy wniosek jest taki, że ponoć żaden z tych tytułów należycie nie zarobił...