Trzeba by było urodzić się w średniowieczu, by nie mieć pojęcia, czym jest seria Call of Duty. Z początkiem kojarzone jako najlepszy shooter osadzony podczas drugiej wojny światowej, z czasem zmierzające ku taśmowemu serwowaniu graczom tego samego w innych teksturach każdego roku. I tak tym razem po krótkim powrocie do przyszłości cofamy się o kilkadziesiąt lat z powrotem i lądujemy w epoce Zimnej Wojny.
Wcielamy się w jednego z tych żołnierzy, o których nie wie nawet urząd skarbowy. Dzięki specjalistycznemu treningowi i zaawansowanemu uzbrojeniu rzucani jesteśmy za linie wroga, by wykonywać tajne operacje w najbardziej niebezpiecznych rejonach świata tamtego okresu. Teraz jednak nasza rola zostanie nieco zmieniona. Wcześniej ramię w ramię walczyliśmy na froncie, niejednokrotnie otoczeni pomocnym ogniem kompanów. Teraz sytuacja ulega zmianie, jest nas mniej, a najlepszym sprzymierzeńcem jest cicha kusza i cień.
No właśnie. Do Johna Rambo jeszcze będzie nieco brakować, ale kto wie, co przyniesie następny rok i następny CoD? Na razie musimy zadowolić się "jedynie" kuszą, zamiast łukiem, która jest niewątpliwie najciekawszą zabawką tutaj. Supercicha i wszechstronna daje się ładować różnymi pociskami od zwykłych bełtów po ładunki wybuchowe. Jaka gama możliwości się poprzez to otwiera, nie trzeba nikomu pisać. Dodatkowo do bardziej konwencjonalnych broni także znajdą się specjalne pociski jak choćby Dragon's Brath do shotguna. W zasadzie poza szokującą nazwą nie oferują one nic innego poza dochodzącym do 5 metrów jęzorem ognia z lufy, ale miejmy nadzieję, iż developer nie pójdzie tutaj w stronę realizmu. Jako superagent mamy także większe umiejętności, niż tylko szybkie naciskanie cyngla. Do naszej dyspozycji (w określonym miejscu) zostaną oddane takie zabawki jak SR-71 Blackbird czy śmigłowiec Hind. Nie pogardzimy także krótkofalówką, poprzez którą będzie można np. informować kolegów na ziemi o pozycjach przeciwnika.
Nowości znalazły się także w multiplayerze. Wszystko za sprawą systemu Create-a-Class 2.0 i wsparciu dla dedykowanych serwerów. Ważniejsza dla rozgrywki jest ta pierwsza innowacja. Dzięki niej każdy będzie mógł stworzyć unikalny dla siebie profil żołnierza ze specjalnymi umiejętnościami, których pozazdrościć będą mogli inni (i vice versa).
Call of Duty to jeden z tych klasyków, którego kolejne edycje można kupować praktycznie w ciemno. Nie powiem, zdarzały się słabsze i mocniejsze wydania, ale ogólny poziom poszczególnych produkcji nigd...
Call of Duty: Black Ops nie tylko zapowiada się na największy hit bieżącego roku, ale także na znakomitą grę, która przywróci lekko nadszarpnięte imię serii. Treyarch ma swój pomysł na rozwinięcie mar...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler