Deathloop (PC) - okladka

Deathloop (PC)

Premiera:
14 września 2021
Premiera PL:
14 września 2021
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (9)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (1)

Opis Deathloop (PC)
Kawira @ 08:33 23.07.2019
Maciej "Kawira" Domański

Śr. długość gry: 21h 30min

+ czaswięcej

Deathloop to pierwszoosobowa gra akcji z silnymi elementami skradanki oraz strzelanki, która przenosi gracza na pogrążoną w anarchii wyspę Blackreef, gdzie trwają niekończące się zmagania pary niezwykłych zabójców. Za projekt odpowiada oddział studia Arkane ulokowany w Lyon, znani z takich produkcji jak Prey czy Wolfenstein: Youngblood.

Fabuła Deathloop opowiada historię pary zabójców: Colta Vahna i Julianny Blake. Przenosimy się do alternatywnej rzeczywistości roku 1963. Z nieznanych przyczyn postacie utknęły na pogrążonej w anarchii wyspie Blackreef. Dodatkowy problem stanowi fakt, że pętla, w której się znajdują, uniemożliwia im śmierć. Spośród całej gamy dziwnych i poprzebieranych sylwetek uczestniczących w, wydawałoby się, normalnym życiu, tylko Colt i Julianna pamiętają, co działo w poprzednich życiach, co czyni ich na tle mieszkańców wyjątkowymi. Zadaniem gracza wcielającego się w Colta jest rywalizacja ze swoją antagonistką, ale także dotarcie do sedna sprawy nieszczęsnej pętli i przerwanie jej, by móc opuścić to dziwne miejsce.

Rozgrywka Deathloop przypomina to, co do tej pory oferowało graczom studio Arkane. Akcję obserwujemy z pierwszoosobowej perspektywy. Świat Blackreef jest półotwarty i nieliniowy; mimo iż kolejne cele występują w pewnej kolejności, to tereny, na których operujemy w ramach danego zadania są na tyle duże, że pozwala to na dowolny sposób w podejściu do zabijania. Gracz z każdą śmiercią uczy się nowych rzeczy oraz zdobywa kolejne informacje na temat swojego celu. Kolejne pętle pozwalają na dotarcie do niedostępnych na pozór wcześniej miejsc oraz wyłuskiwania informacji np. z rozmów strażników.

Na wyposażeniu Colta znajdziemy całą gamę rozmaitych rodzajów broni palnej (pistolety, karabiny wyborowe, maszynowe, shotguny) oraz umiejętności specjalnych. Bohater wraz z postępami rozwija się, co pozwala graczowi na wybór nowych skilii na jednym z kilku drzewek umiejętności.

Deathloop oferuje kampanię dla pojedynczego gracza, jednak wprowadza też asynchroniczny multiplayer - jeśli tylko na to pozwolimy, wtedy do naszej sesji może dołączyć inny gracz, który wcieli się w postać Julianny. W innym przypadku będzie ona kontrolowana przez sztuczną inteligencję.

Wymagania: Twórcy gry Deathloop ujawnili jej wymagania sprzętowe. Szczegóły dostępne są w zakładce wymagań naszej encyklopedii.

Wkład w encyklopedię mieli:   urban1212,
PEGI: Od 18 latZawiera przemocZawiera mocny język
Screeny z Deathloop (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   18:02, 14.02.2021
Kurcze, a to ciekawa pozycja. Czyżby wreszcie coś nowego? Inny model rozrywki?
1 kudosGuilder   @   20:59, 16.12.2023
Były we mnie dwa wilki w kwestii Deathloopa. Jeden był sceptyczny wobec idei, że ktoś będzie ciągle na mnie polował (nie przepadam za takim uczuciem paranoi, dlatego też nie po drodze mi z horrorami). Drugi pamiętał, że to produkt od Arkane Studios, które dostarczyło nam Dishonored - serię, którą wprost uwielbiam i którą w moim osobistym rankingu chyba tylko Gothic przebija. Koniec końców gra, pomimo wspaniałych ocen, zeszła z radarów także i moich, i o niej zapomniałem. Przypomniał mi dopiero Microsoft, dorzucając ją do Game Passa. Znudzony Starfieldem i szukający alternatywy dla Europa Universalis, spróbowałem. I przeszedłem w kilka dni.
Wiadomo, że gdy dane studio tworzy kolejne gry, można dostrzec podobieństwa, pewne cechy są charakterystyczne dla danych twórców. Nie inaczej jest tym razem, Deathloop jest bardzo podobny do Dishonored - zarówno gameplayowo, jak i artystycznie. Podobne mechaniki skradania, podobna walka, ale też design poziomów czy te ich charakterystyczne nieco karykaturalne postacie.
Założenie gry jest takie, że tkwimy w pętli czasu, którą próbujemy przerwać. Pętla trwa dobę, co dla nas oznacza cztery "wejścia" na mapę: rano, w południe, po południu i wieczorem. Mamy też cztery główne obszary, co oznacza szesnaście wersji map, po których hasamy. Jedynie my i Julianna - główna antagonistka - zachowujemy pamięć pomiędzy kolejnymi iteracjami, więc wchodząc po raz drugi na tę samą mapę o tej samej porze możemy spodziewać się tych samych wydarzeń, przeciwników w tych samych miejscach itp. Skojarzenia z grami typu rogue-lite jak najbardziej na miejscu. Są jednak wyjątki, a zależą one...od nas. Gra jest o tyle fajnie napisana, że jeśli np. w południe wybucha sklep, to możemy spróbować rano to powstrzymać i wtedy faktycznie resztę dnia on funkcjonuje. Jest to istotne dla naszych postępów, które w głównej mierze polegają na...zabójstwach. Pętla trzyma się na tzw. wizjonerach, których jest dziewięcioro. Chcąc ją przerwać, musimy zabić wszystkich, a każde dysponuje jeszcze specjalnymi płytkami, dającymi moc (a które możemy zbierać i w ograniczonym stopniu wykorzystywać) - taki odpowiednik run z Dishonored. I tak samo, możemy rano sprowokować tego czy innego wizjonera, by w dalszych częściach dnia pojawił się gdzie indziej, gdzie będzie można go łatwiej zabić, lub też będzie w towarzystwie innego, by zabić kilku za jednym zamachem.
Gra wymusza na nas powtarzanie dni, np. wieczorem okazuje się, że brakuje nam kluczowego kodu, który znajduje się na innej mapie i tylko rano. Wobec tego nawet, jeśli nie zależy nam na najlepszym sprzęcie czy ulepszaniu płytek z mocami, spędzimy kilka(naście) dni na zbieraniu informacji, jak efektywnie zebrać wizjonerów w te same miejsca w tym samym czasie. Na szczęście, jest to zrobione zgrabnie, odkrywamy po drodze kilka sekretów czy twistów, więc nie powoduje to frustracji. Aczkolwiek to też po części dlatego, że gra nie jest zbyt długa. Nie wiem, czy w Game Passie można sprawdzać długość grania, ale obstawiam u siebie 20-25h. A zawsze podkreślam, że mój styl jest dosyć powolny, bo gdzie tylko da się skradać, ja to cierpliwie i powoli robię.
No właśnie, tutaj płynnie mogę przejść do oceny gameplayu. W Dishonored miałem wrażenie, że skradanie się jest preferowane, ale dało się w to grać również jako w grę akcji. I w obu wariantach mogliśmy tak dociągnąć do końca gry, nie było wymuszania tego czy innego stylu. W Deathloop niestety postać Julianny trochę ze skradania wybija, szczególnie jeśli nie dysponujemy ulepszoną płytką kamuflażu. Aktywnie nas namierza i całkiem skutecznie atakuje, gdy tylko nas zauważy. A wówczas zarówno na jej jak i nasze obronne strzały reagują wszyscy postronni i nagle mamy na karku kilkunastu wrogów. Czyli niby skradać się możesz, ale gdy na mapę wpada Julianna, to grasz w akcyjniaka, dopóki jej nie zabijesz. Średnio mi się to podobało.
Warto tu nadmienić, że możemy umożliwić, by jako Julianna grał inny gracz, coś jak inwazja z Dark Souls. Być może dlatego w grze...nie działa pauza. Nawet w trybie single player. To znaczy możemy grzebać w opcjach, ale gra dalej funkcjonuje w tle. Powodzenia, gdy musisz do toalety, a w trakcie powrotu do bazy dochodzi do inwazji. Nasza antagonistka blokuje wyjścia, więc albo trzeba ją zabić, albo przekraść się do jej anteny i ją zhakować. Ma to sens w grze online, ale jest totalną głupotą w singlu.
Blackreef jest stylizowane na lata '60 poprzedniego wieku, ale ze wspomnianym już karykaturalnym sznytem, więc np. wraki samochodów będą wyglądały nieco pokracznie. Mapy mają sporo zakątków, jest wiele rur czy innych obiektów, na które możemy się wspinać, widać że za kreację map odpowiedzialne są ciągle te same osoby. I co najważniejsze, te osoby dalej są w formie. Nawet na początku przygody, bez mocy i dobrych broni, jesteśmy w stanie całkiem skutecznie się przekradać.
Na koniec trochę ponarzekam na interfejs, który nie jest najbardziej intuicyjny i zwłaszcza na początku trochę mnie przytłaczał. Chcąc zmienić broń przez przypadek zmieniłem jej atrybuty, potem odwrotnie, istny chaos. Ale idzie się przyzwyczaić.
Podsumowując, dla fanów Arkane pozycja raczej obowiązkowa, bo jest to kawał solidnej gry. Niemniej, do poziomu którejkolwiek pozycji z serii Dishonored trochę zabrakło, przede wszystkim w aspektach fabuły i ogólnego klimatu. Niemniej, oryginalność rozgrywki sprawia, że nie tylko fani studia powinni ją rozważyć.
0 kudosBarbarella.   @   21:20, 16.12.2023
Dzięki za taki ogrom informacji o grze. Wydaje mi się to trochę skomplikowane jak dla mnie, od Dishonored z tego powodu się odbiłam. Mam grę w kolekcji i będę próbowała zagrać, może jednak się wciągnę bo jakby nie było sam pomysł na fabułę intrygujący. A ciekawych, nietypowych pomysłów w grach nigdy za wiele. Skojarzyło mi się to filmem "Dzień Świstaka".
0 kudosGuilder   @   21:35, 16.12.2023
Cytat: Barbarella.
od Dishonored z tego powodu się odbiłam
A tu mnie zaintrygowałaś. Co konkretnie Cię odtrąciło od tej gry? Zakładam, że nie o poziom trudności chodziło, bo w przeciwieństwie do Deathloopa, w Dishonored można go było modyfikować.
0 kudosBarbarella.   @   21:51, 16.12.2023
Tak sobie teraz myślę że to była chwilowa irytacja którą trzeba było przetrzymać. Początek fajny ale jak już dotarłam do miasta to za bardzo nie wiedziałam co robić, wydało mi się to strasznie skomplikowane i bums.....usunęłam. Zawstydzony A może kurka, miałam nie po polsku i dlatego? Ale podejdę do tego drugi raz, mam już wszystkie części. Uśmiech
1 kudosGuilder   @   14:47, 17.12.2023
Nie jestem obiektywny, ale zdecydowanie polecam w takim razie kolejne podejście. A w razie kłopotów, pamiętaj:
- poziom trudności można zmienić w dowolnym momencie gry
- gra ma znaczniki, które wskazują najważniejsze cele
- bohater dostaje serce, które wskazuje umiejscowienie run i kości z mocami - kolejne podpowiedzi, gdzie iść
- zawsze możesz zapytać tutaj Puszcza oko

Do Twojej decyzji, czy Deathloopa chcesz przed czy po tej serii spróbować. Cool
0 kudosbigboy177   @   23:52, 17.12.2023
Cytat: Barbarella.
Tak sobie teraz myślę że to była chwilowa irytacja którą trzeba było przetrzymać. Początek fajny ale jak już dotarłam do miasta to za bardzo nie wiedziałam co robić, wydało mi się to strasznie skomplikowane i bums.....usunęłam. Zawstydzony A może kurka, miałam nie po polsku i dlatego? Ale podejdę do tego drugi raz, mam już wszystkie części. Uśmiech
Na MG jest piękny poradnik do Deathloop, jak coś Uśmiech
0 kudosBarbarella.   @   07:49, 18.12.2023
Cytat: bigboy177
Na MG jest piękny poradnik do Deathloop, jak coś

Fajnie, dzięki. Znając siebie na pewno nie raz tam zajrzę. Niewinny
Dodaj Odpowiedź