Driver: San Francisco (XBOX 360)

ObserwujMam (8)Gram (2)Ukończone (9)Kupię (3)

Zapowiedź gry Driver: San Francisco (XBOX 360)


zvarownik @ 13:39 24.01.2011
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Seria Driver została zapomniana już dawno temu, Ubisoft postanowił jednak wskrzesić umarlaka i w sumie szansę ma na to spore, ale czy gracze w ogóle chcą jeszcze bawić się Tannerem? Kontrowersyjne rozwiązania może i dobrze sprawują się w samej grze, ale szykujcie się na masę niecodziennych zagrywek! Driver: San Francisco rozgrywa się w… umyśle naszego protagonisty! John Tanner leży sobie w śpiączce, a jego mózg w tym czasie generuje naszą przygodę.

Seria Driver została zapomniana już dawno temu, Ubisoft postanowił jednak wskrzesić umarlaka i w sumie szansę ma na to spore, ale czy gracze w ogóle chcą jeszcze bawić się Tannerem? Kontrowersyjne rozwiązania może i dobrze sprawują się w samej grze, ale szykujcie się na masę niecodziennych zagrywek!



Driver: San Francisco rozgrywa się w… umyśle naszego protagonisty! John Tanner leży sobie w śpiączce, a jego mózg w tym czasie generuje naszą przygodę. Brzmi durnowato? No pewnie, ale dzięki temu twórcy łatwiej tłumaczą się z kolejnych bzdur.

Najbardziej kontrowersyjną opcją jest możliwość przeskakiwania z jednego samochodu do drugiego. Teraz pewnie macie przed oczami widok, że podczas pościgu bohater otwiera drzwi jadącego pojazdu, wchodzi na dach i niczym kangur wybija się w powietrze i ląduje na masce najbliższego auta. To i tak już byłoby trochę nie teges, ale nic z tych rzeczy. Jesteśmy swego rodzaju duchem krążącym nad tytułowym miastem, więc w każdej chwili możemy „wejść” w ciało innego kierowcy i co za tym idzie, siąść za kółkiem nowej maszyny. Taka teleportacja… Jest jednak światełko w tunelu. Po pierwsze, możliwość ta ponoć pojawia się dopiero po jakimś czasie, gdy Tanner osiągnie dany poziom. Po drugie, ludzie żyjący w San Francisco mają swoje sprawy i przejmując kontrole nad danym delikwentem trzeba będzie mu pomóc. Deweloper nie wyjaśnia tego dokładnie, ale mam nadzieję, że nie czekają na nas misje typu „jedziemy po mleko” czy też „potrąć babcię z różową laską”. Wbrew pozorom dziwaczny bajer może być przyczyną wielu wątków pobocznych. Zobaczymy, co tam wykombinują zdolni producenci.



Park maszyn na szczęście nie obfituje w żadne kosmiczne wynalazki, chociaż znany z filmu „Powrotu do Przyszłości” DeLorean DMC-12 znajdzie się w tej produkcji. Reszta „bolidów” to między innymi: 1967 Shelby GT500, 2011 McLaren MP4-12C, 1970 Dodge Challenger R/T, 1969 Dodge Charger R/T, Bentley Continental Supersports, Maserati Gran Turismo czy też Mercedes-Benz SLR McLaren. Nowe super fury przeplatają się z klasycznymi ikonami, więc każdy powinien znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, jednak należy mieć na względzie fakt, że garaż nie będzie strasznie wielki (to nie Gran Turismo), a poza tym oprócz wirtualnych odpowiedników prawdziwych modeli, pojawi się także kilka całkowicie zmyślonych. Ponadto gra oferuje również widok FPP i to bardzo przyjemny. A pomyśleć, że wiele szpili stricte wyścigowych nie ma takiego bajeru. Bardzo miły akcent.

W finalnej wersji gracze dostaną aż 9 trybów multiplayer. W chwili obecnej wiemy cokolwiek tylko o jednym z nich. Rzecz zwie się Trailblazers. Czterech śmiałków ściga pojazd sterowany przez sztuczną inteligencję. Informacje o jego położeniu pokazuje światło na drodze (zapomnijcie o strzałce na górze ekranu). Gdy jedna z osób zbliży się do auta SI, zaczyna się naliczanie punktów. Chodzi o to, by jak najdłużej wisieć „na ogonie” i zgarnąć równe 150 kredytów. Kto pierwszy dobije do tego wyniku, ten wygrywa. Nie jest to oczywiście tak łatwe, jak wydaje się na papierze, poszukiwany samochód co chwilę skręca, jedzie z wielką prędkością, a na ulicy dodatkowo panuje spory ruch. Należy także pamiętać o innych graczach starających się przejąć twoją pozycję, czy to za pomocą spychania, uderzania, czy też wykorzystywania mocy „teleportacji” do innego wehikułu. Brzmi całkiem fajnie, ale chyba na krótką metę. Coś oprócz tego? Pewniakiem wydają się być zabawy na modłę policjantów i złodziei, ale także zwykłe rajdy. Kto ich tam wie, straszną tajemnicą otaczają ten produkt.



Gra hula na silniku Ubisoft Reflections, który swoje potrafi wygenerować. Miasto jest świetnie odwzorowane, z zatłoczonymi ulicami i stałą animacją. Pojazdy nie grzeszą być może największą ilością detali, ale prezentują się ładnie, no i każdy można pooglądać od środka. Krótko pisząc, będzie to kolejny przyjemny dla oka tytuł.

Driver: San Francisco to dobrze rokujący projekt. Może i opiera się na banalnych i nierealnych patentach, ale dzięki temu deweloper ma spore pole do popisu, a my być może doczekamy się długiej i ciekawej przygody, oferującej dodatkowo znakomity i różnorodny multiplayer.

Podsumowanie:
Ubisoft chyba wie co robi. John Tanner powraca w glorii i chwale, a tak naprawdę leży nieprzytomny na szpitalnym łóżku, mimo wszystko zapowiada się ekstra.
Zapowiada się bardzo dobrze

Screeny z Driver: San Francisco (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   14:50, 24.01.2011
Chyba największym minusem tej gry będzie fabuła i dzięki niej gra może być bardzo średnia.
0 kudosremik1976   @   14:53, 24.01.2011
Każdy ma swoje gusta i guściki, mi podobały się poprzednie części dlatego w Drivera SF też zagram i wtedy dopiero okaże się czy było warto, mam nadzieję że się nie zawiodę.
Oglądałem wcześniej fragmenty gameplayu na oficjalnej stronie i tam graficznie wyglądało to gorzej niż na tym filmiku, czyżby ten film był podrasowany żeby zachęcić do kupna gry? Konsternacja
0 kudosLucas-AT   @   15:06, 24.01.2011
Na razie zapowiada się na średniaka. Jedynka do dziś jest najlepszą odsłoną serii, niedoścignioną. Driver swego czasu był rewolucją pokazując fakasa dwuwymiarowemu GTA.
0 kudosremik1976   @   15:10, 24.01.2011
To prawda. Dzięki Driverowi GTA jest dzisiaj w takiej formie, a nie innej.
0 kudosMaterdea   @   15:30, 24.01.2011
Tanner w roli ducha, który może przejmować kontrolę nad innymi kierowcami? Wieje SF, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.
0 kudosRaaistlin   @   16:19, 24.01.2011
Cytat: remik1976
To prawda. Dzięki Driverowi GTA jest dzisiaj w takiej formie, a nie innej.

No nie przesadzajmy. Przejście GTA w 3D to po prostu postęp technologiczny, a nie pojawienie się Drivera.
0 kudosremik1976   @   16:35, 24.01.2011
Tak też to można tłumaczyć, ale ja twardo stoję przy swojej opinii. Szczęśliwy
0 kudosbat2008kam   @   17:47, 24.01.2011
Dla mnie Driver skończył się na ,,świetnej'' części trzeciej. Była tak genialna, że przesłoniła mi oczy i innych gier z serii już nie ruszałem... Zobaczymy, co da nam ten Driver; z opowiadań kumpla wiem, że Pharell Lines był średniakiem, więc i po tej cudów się nie spodziewam.
0 kudosFox46   @   18:15, 24.01.2011
Trójka to byłą nie wypał na PC i Na Xbnoxa to był masakra jedynie na PS2 dało się jakoś pograć a itak dostała miano typowego średniaka

Najlepsze były 2 pierwsze i tyle w temacie.
0 kudosRavnarr   @   19:33, 24.01.2011
Dziwaczny pomysł. Jeśli odetniemy się od poprzednich części i będziemy traktować tę grę jako całkowicie niezależną, to wtedy zabawa może być niezła. Jednak ja bym tego następcą Drivera nie nazwał.
0 kudoscutek   @   11:01, 28.01.2011
Gdzie są czasy kiedy robiono Driver 1 i 2?!
Wymyślają i tyle!
0 kudosDaerdin   @   11:24, 28.01.2011
Cytat: Ravnarr
Dziwaczny pomysł. Jeśli odetniemy się od poprzednich części i będziemy traktować tę grę jako całkowicie niezależną, to wtedy zabawa może być niezła. Jednak ja bym tego następcą Drivera nie nazwał.
Raczej jednak każda osoba która grała w poprzednie Drivery, do tej gry podejdzie jako "następca". Ale nią raczej ta gra nie będzie.
0 kudosszymczak10   @   13:31, 01.02.2011
On będzie tylko na Xboxa..?
0 kudosremik1976   @   13:41, 01.02.2011
Będzie na X360, PC, PS3, WII.
0 kudosTomasek28   @   14:58, 01.02.2011
Driver 1 byl najlepszy
Pierwsza gra w ktorej mozna bylo normalnie jarac gume robic aeltony i inne temu podobne akcje
Dodaj Odpowiedź