Yakuza 6: The Song of Life (PS4)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Yakuza 6: The Song of Life - już graliśmy (PS4)


LuKaS77PL @ 10:22 06.02.2018
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Pod koniec ubiegłego tygodnia mieliśmy okazję przyjrzeć się grze Yakuza 6: The Song of Life. Prezentujemy więc pierwsze wrażenia z kilku godzin najbardziej rozbudowanej odsłony kultowej serii opowiadającej o dramatach oraz intrygach japońskiego półświatka.

Po ponad pięciu latach oczekiwania już za niespełna dwa miesiące entuzjaści opowieści o japońskim półświatku poznają dalsze losy Kazumy Kiryu, zwanego Smokiem Rodziny Dojima. Zrobią to w ramach szóstej odsłony kultowego cyklu Yakuza. W ciągu minionych kilkunastu miesięcy twórcy serii uraczyli nas odświeżonymi wersjami prequela - w postaci Yakuzy 0 - oraz pierwszej odsłony, wydanej jako Yakuza: Kiwami. Dzięki temu zaserwowano niejako przedsmak tego, co czeka na graczy w „szóstce”, głównie jeśli chodzi o nową technologię czyli silnik Dragon Engine. Tak się złożyło, że udało nam się nieco wcześniej położyć łapki na nadchodzącym dziele SEGI dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora gry, firmy Cenega, który pod koniec ubiegłego tygodnia zorganizował w Warszawie pokaz projektu. Przed Wami wrażenia z ogrywania pierwszych godzin Yakuza 6: The Song of Life.

Nowe przygody Kazumy Kiryu miałem okazję przetestować w całkiem klimatycznych okolicznościach, bowiem wydawca zaprosił nas do gamingowego baru gdzie atmosferę serii postarano się oddać zarówno poprzez japońskie przysmaki, jak i wystrój w postaci promujących grę plakatów. Po przystąpieniu do smakowania dania głównego, czyli Yakuzy 6, okazało się, że musiałem szybko uzbroić się w spory zapas cierpliwości, gdyż początek opowieści rozkręca się bardzo, ale to bardzo powoli. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, gdyż taki zabieg to nic innego, jak znak firmowy serii, lecz podczas pokazu z ograniczonym czasem na wypróbowanie tytułu, taki stan rzeczy bywa lekko problematyczny. Z drugiej jednak strony, grzechem byłoby scenki pominąć, gdyż wprowadzenie, które obejrzałem w ciągu niespełna pięćdziesięciu pierwszych minut obcowania z grą zostało wyreżyserowane rewelacyjnie

Kolejny godny podkreślenia fakt dotyczy samego sposobu przedstawienia głównego bohatera. Kiryu jest wprowadzony do opowieści w taki sposób, że wieloletni miłośnicy serii od razu uśmiechną się pod nosem, natomiast osoby, które nie są w temacie, przynajmniej w częściowy sposób poznają Smoka Dojimy. Między przerywnikami filmowymi weźmiemy tym samym udział w klasycznej bójce, w której nasz ex-yakuza staje naprzeciwko grupki rzezimieszków z rodzaju takich, którzy to niemal zawsze mają „jakiś problem”. W innym momencie mamy także do rozegrania krótką sekwencję ukazującą sen protagonisty. Spotykamy w nim kluczowe dla fabuły postacie, które zostają nam przybliżone w kontekście głównego bohatera, dzięki czemu widzimy pewne relacje i zależności. W ten sposób poznamy nieco bliżej Harukę, Goro Majimę, detektywa Makoto Date, Shuna Akiyamę i nie tylko. W rozmowie z przedstawicielką dewelopera dowiedziałem się, że zarówno ten smaczek, jak i wiele innych, napotkanych w dalszych etapach, mają za zadanie uczynić tytuł bardziej przystępnym dla graczy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z serią.

Przy okazji wspomniano również, że „szóstka” to nie tylko kolejna, pełnoprawna odsłona sagi, w klasycznym rozumieniu tego określenia. W samej opowieści i sposobie ukazania świata gry kryje się szereg elementów, które twórcy pragną szczególnie podkreślić. Jednym z nich jest sposób funkcjonowania samej yakuzy, która na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci zmieniała swoje struktury i charakter w zależności od zmian społecznych, gospodarczych i politycznych w Kraju Kwitnącej Wiśni, jak również reszty świata. Idąc tym tropem, jednym z motywów jakie ujrzymy będzie nowy sposób działania tychże organizacji, które z klasycznych syndykatów przeobrażają się w grupy funkcjonujące w obrębie wielkich korporacji oraz wielu innych instytucji. Nie zawsze muszą być też utożsamiane wyłącznie z nielegalną działalnością. Niemniej sposób ukazania kultury yakuzy w grach SEGI nigdy nie był czarno-biały i wraz z szóstą odsłoną twórcy pragną w tym aspekcie osiągnąć jeszcze większą głębię.

Wracając do samego Kiryu, podczas pokazu zostało również potwierdzone, że The Song of Life będzie pożegnaniem z serią, gdyż twórcy pragną zająć się innymi projektami i poszukać nowych wyzwań. W związku z tym zmieni się nieco charakter opowieści, która w tym wypadku będzie bardzo osobista dla naszego protagonisty. Rozpoczyna się ona w momencie, gdy Kiryu wychodzi z więzienia po pokornym przyjęciu wyroku za jeden z poprzednich występków i znika Haruka, jego podopieczna. Dziewczyna, mająca na koncie karierę piosenkarki, decyduje się opuścić sierociniec by plotki mówiące o jej powiązaniach z yakuzą nie przeniosły presji ze strony społeczeństwa na jej bliskich. We fragmentach, które dane mi było rozegrać dobitnie widać, że większość scen i dialogów brnie w kreślenie wątków nastawionych na większe emocje oraz zżycie z rozmaitymi postaciami. Tego typu podejście dostrzegłem nie tylko w głównej osi fabuły, lecz także w kilku misjach pobocznych, kiedy zdołałem dotrzeć do Kamurocho i pozwiedzać nowe wydanie słynnej dla cyklu lokacji. Osobiste problemy Kiryu zostają na domiar złego wplecione w lokalny konflikt, rozpoczęty spłonięciem dzielnicy Little Asia, należącej do chińskiej mniejszości. Winą zostaje obarczony klan Tojo, co staje się iskrą zapalną dla krwawej wojny między jego członkami, a działającymi w okolicy triadami.

Screeny z Yakuza 6: The Song of Life (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmrPack   @   07:04, 07.02.2018
Najbardziej oczekiwana przeze mnie premiera tego roku Szczęśliwy Grze warto będzie dać szansę, ale nie każdemu może przypaść do gustu ze względu na swoją specyficzność. Wersja demo powinna jednak dać nowym osobom jakieś rozeznanie co gra ma do zaoferowania.