Watch Dogs (PC)
Sezon wakacyjny, wyjątkowo obfitujący w premiery wielkich przedsięwzięć filmowych, fanom gier wideo tradycyjnie serwuje produkcyjny zastój. Pozostaje czekać na jesienny powrót znanych i lubianych serii oraz wcielenie w życie projektów zaprezentowanych na targach E3. A tytułów zapadających w pamięć pokazano w Los Angeles naprawdę dużo. Bardzo dobrze wypadła odmłodzona, walcząca o życie Lara Croft, a zaintrygowało wielce filmowe Beyond: Two Souls z Ellen Page w roli głównej. Fragment rozgrywki z The Last of Us dał nadzieję na zabawę porównywalną z Uncharted, tyle że w postapokaliptycznym świecie. Z kolei zaprzestanie reanimowania na siłę Ezio Auditore i przeniesienie rozgrywki do powstających Stanów Zjednoczonych w Assassin’s Creed III okazało się nadzwyczaj orzeźwiające. Największym zaskoczeniem była jednak inna produkcja koncernu Ubisoft. Pokaz Watch Dogs dosłownie wgniótł widzów w fotel. Momentalnie okazało się, że mieliśmy do czynienia z najgorętszym tytułem targów E3.
Watch Dogs to trzecioosobowa gra akcji, którą osadzono w Chicago w nieodległej przyszłości. Na pierwszy rzut oka nasuwają się nawiązania do podrasowanego i upiększonego do granic możliwości GTA. Pojawiły się również porównania do serii Assassin’s Creed, głównie przez sposób poruszania się bohatera oraz oczywisty fakt, iż producent może garściami czerpać ze swego koronnego tytułu. Cyberpunkowy cień zeszłorocznego Deus Ex-a także dało się zauważyć. Spowodowane było to formułą rozgrywki zaprezentowanej przez montrealski oddział Ubisoft. Otóż w Watch Dogs pieczę nad aglomeracjami miejskimi sprawuje sieć komputerowa pod nazwą Centralnego Systemu Operacyjnego (CTOS). Każdy elektroniczny element infrastruktury znajduje się pod jej kontrolą. Od sygnalizacji świetlnej, przez kolejkę miejską i kamery monitoringu, po telefony komórkowe. Samo rozwiązanie wydaje się dosyć praktyczne, tyle że CTOS to własność korporacji, które wykorzystują go do szpiegowania i zbierania informacji o wszystkich członkach społeczeństwa.
Z rozpostartych macek inwigilacyjnego świata nic sobie nie robi główny bohater gry. Aiden Pearce jest bardzo uzdolnionym hakerem i włamywanie się do najróżniejszych urządzeń działających w Centralnym Systemie Operacyjnym nie stanowi żadnego wyzwania. Potrafi wpłynąć na światła komunikacyjne i doprowadzić do wielkiego karambolu. Podczas ucieczki przed radiowozami policyjnymi wykorzysta most zwodzony lub podsłucha, a nawet zagłuszy działanie radia, żeby niepostrzeżenie zniknąć. Swoją drogą nie wiem czy większy talent ma Aiden Pearcea czy wszystko raczej jest zasługą urządzenia, przypominającego telefon i pozwalającego w kilka sekund zchackować każde elektroniczny element miasta. Niemniej jednak, nieznane pozostają szczegóły fabuły gry. Nie wiemy nawet jakim bohaterem pokierujemy. Sądząc po materiale z E3 będziemy mieli do czynienia z kryminalistą i dopiero później okaże się, czy stoczymy osobistą walkę z technokratycznym systemem, czy Pearcem pokierują egoistyczne pobudki. A może sami na to wpłyniemy? Twórcy wspomnieli, że włamując się do systemu będziemy mogli przejrzeć dokładne informacje o każdym mieszkańcu wirtualnego Chicago. Jeśli przypadkiem trafimy na mordercę lub gwałciciela, sami zdecydujemy, co z tą wiedzą zrobimy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler