Zapowiedź gry Władca Pierścieni: Wojna na Północy (PC)
Materdea @ 19:58 19.10.2011
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨💻
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Przeniesienie tolkienowskiego fantasy w mroczne i krwawe realia Wojny na Północy, gdzie posoka i jucha leją się obficie, niekoniecznie przypadło do gustów zagorzałych fanów Władcy Pierścieni. Klasyfikacja „tylko dla dorosłych” europejskiej organizacji PEGI wzbudziła niemało kontrowersji.
Przeniesienie tolkienowskiego fantasy w mroczne i krwawe realia Wojny na Północy, gdzie posoka i jucha leją się obficie, niekoniecznie przypadło do gustów zagorzałych fanów Władcy Pierścieni. Klasyfikacja „tylko dla dorosłych” europejskiej organizacji PEGI wzbudziła niemało kontrowersji. Taka konwencja może i nie jest najlepszą z możliwych, ale od tylu lat uniwersum prosiło się o porządną grę z ostrą sieczką, zamiast strategicznego główkowania. Wygląda na to, że wreszcie się doczekało!
Władca Pierścieni: Wojna na Północy jest bowiem rasowym RPG połączonym z brutalną akcją. W produkcji od studia Snowblind (znane z prac nad konsolowym Baldur’s Gate: Dark Alliance czy Champions of Norrath) znajdziemy questy główne oraz poboczne, drzewka umiejętności, a także efektowne, mięsiste wykończenia przeciwników, czyli system finalnych ciosów. Co warto podkreślić, tytuł nie stawia na bezmyślne mordowanie przeciwników (vide Space Marine), a na kooperację, która musi być ciasno zawiązana. Każda postać z trójki dostępnych (krasnoludzki wojownik Farin, ludzki zwiadowca Eradan oraz elfia magini Andariel) będzie musiała ze sobą ściśle współpracować oraz uzupełniać się swoimi umiejętnościami, by pokonać hordy przeciwników. Krasnoludy na przykład, w podziemiach dostrzegą magiczne runy wskazujące ukryte przejście. Z kolei magowie zaatakują dużą siłą rażenia. Ich domeną nie będą tylko czary ofensywne, ale i defensywne, które de facto staną się bardziej przydatne. Mowa tutaj np. o tworzeniu magicznej bariery ochronnej. Zwiadowcy, niczym Garrett z Thiefa, niezauważenie przemkną za plecami strażników. Jeśli zostaną złapani, do akcji wkroczy wojownik w roli popularnego „tanka”.
Wraz z postępami i gromadzonymi punktami doświadczenia nauczymy się nowych zdolności, bądź rozwiniemy już te posiadane. Dowolność w kreowaniu własnego bohatera jest o tyle duża, że na upartego możemy stworzyć wojownika stawiającego na czary dystansowe. Siłą rzeczy nie będzie tak efektywny jak mag z krwi i kości, więc pójście tą drogą nie zaprocentuje w rozgrywce.
Arsenał, w jaki zostaną wyposażeni herosi, będzie niezwykle bogaty. W jego skład wejdą bronie dystansowe (rozmaite łuki, kusze, kostury) i żelastwo do walki w zwarciu (młoty, miecze, buławy, topory). W jednym z wywiadów twórcy powiedzieli, jakimi wytycznymi kierują się, pracując nad tym elementem: „uzbrojenie ma dobrze wyglądać, świetnie leżeć w dłoni oraz pasować do klimatu Śródziemia”.
Oś fabularna umiejscowiona zostanie w czasie wydarzeń znanych z trylogii, ale zgodnie z tym, co sugeruje tytuł, scenariusz rzuci nas w sam środek konfliktu, który rozegra się na północy Śródziemia. Zmierzymy się z wszelkiej maści goblinami, trollami, orkami, ogromnymi pająkami czy ożywionymi szkieletami. Na czele armii ciemności stanie główny przeciwnik – poplecznik Saurona - Agandaur, potomek Czarnych Numenorejczyków. Droga do jego pokonana nie będzie usłana różami. Bardzo nieprzyjazne środowisko, w którym przyjdzie nam toczyć boje, nie oszczędzi naszych protagonistów. Razem z Farinem, Eradanem oraz Andariel przemierzymy wysokie szczyty gór Gundbadu, gdzie trzaskający mróz i gęsty śnieg skutecznie utrudnią zmagania. Oprócz tego pospacerujemy w ruinach Fornostru, a także odwiedzimy mroczną cytadelę Carm Dum – rezydencję Agandaura. Ponadto utniemy sobie pogawędkę m.in. z Elrondem, Aragornem, Gandalfem czy Radagastem Burym – postaciami znanymi już czytającym trylogię.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler