The Settlers 7: Droga do Królestwa (PC)

ObserwujMam (124)Gram (51)Ukończone (27)Kupię (26)

Zapowiedź gry The Settlers 7: Droga do Królestwa (PC)


szałas @ 18:49 13.02.2010
Piotr "szałas" Szałaśny
Student, slawista, początkujący tłumacz, raczkujący redaktor, menel, alkoholik. Miłośnik piwa, gier komputerowych, hodowca szczurów, imprezowicz, trabanciarz, turysta górski...

„Nic na świecie nie dzieje się przez przypadek. ” Paulo Coelho Seria gier The Settlers jest jedną z najbardziej zasłużonych i popularnych w świecie wirtualnej rozrywki.

„Nic na świecie nie dzieje się przez przypadek.”
Paulo Coelho

Seria gier The Settlers jest jedną z najbardziej zasłużonych i popularnych w świecie wirtualnej rozrywki. Od lat kolejne jej odsłony w różnym stopniu bawią nowe pokolenia graczy.
Osobiście nie przekonałem się do najnowszej części Osadników. Ostatnia, w którą mogłem zagrywać się godzinami z prawdziwą rozkoszą, to The Settlers II. Później produkcja zeszła na inne tory. Cechą, dzięki której w głównej mierze druga część zdobyła tylu fanów na całym świecie, była rozbudowana warstwa ekonomiczna. W kolejnych odsłonach była coraz bardziej traktowana po „macoszemu”. Już niedługo posiadacz praw do serii – stajnia Blue Byte, odda w nasze ręce swój najnowszy produkt: The Settlers VII: Droga do królestwa. Niezmiernie jestem ciekawy, czy tym razem los się odmieni i przyjdzie mi miło spędzić wiele godzin razem z kolorowymi Osadnikami.



Twórcy określają produkcję jako powrót do korzeni – co rokuje na tyle dobrze, że przyszło mi sprawdzać zawartość mojej wysłużonej świnki - skarbonki. Co istotne (a co bywało irytujące w poprzednich odsłonach) zrezygnowano z tego, że priorytetem jest stworzenie silnej armii. Uda nam się przejść grę innymi sposobami. I chwała niebiosom za to, bo moim zdaniem wątek militarny w serii Settlers nieco kulał. Tak więc nie pozostaje nam nic innego, jak założyć koszulkę z pacyfką, krzyknąć "peace & love" i ... ok, pozostańmy przy tym, że możemy być anty-militarystami.

Możemy wybrać spośród trzech kierunków rozwoju. Na pewno urozmaici nam to rozgrywkę, szczególnie, że od naszego wyboru będzie zależało, jak zacznie i skończy się każda kolejna misja. Otrzymamy drogę nauki, handlu oraz armii. Czy brutalną siłą zdominujemy mapę, czy oświecimy ją kagankiem oświaty, czy też złotymi szlakami pełnymi kupców - wszystko zależy od nas.

Fabuła najnowszych Osadników będzie bardzo ograniczona. Praktycznie rola jaką pełni, stanowi jedynie tło dla całej rozgrywki. O długiej kampanii możemy więc zapomnieć. Liczmy bardziej na coś na kształt rozbudowanego samouczka, wprowadzającego nas w zawiłości gry. W głównej mierze przyjdzie nam się bawić w Settlersów w trybie wolnym oraz sieciowym.



Rozgrywka wieloosobowa opierać się będzie o system punktów zwycięstwa. Oznacza to, że podbicie przeciwnika nie jest naszym priorytetem (choć być może). Owe punkty otrzymamy, gdy chociażby jako pierwsi dostarczymy pewną ilość określonej broni do budynku neutralnego czy przewyższymy innych w danej dziedzinie (na przykład dojście do połowy drzewka technologicznego). I tu uwaga! To, że raz zdobędziemy punkty, nic nie znaczy. Przewagę będziemy musieli utrzymywać, ponieważ w innym wypadku punkty przejdą na konto przeciwnika. Wszystko to miło zaplanowane, może przysporzyć wiele radości, bo przecież zabawa z innymi ludźmi jest o wiele ciekawsza, niż z blaszakiem. To jeszcze nie wszystko, bo przecież widząc, że wróg już podbija do granicy punktowej, zapewniajacej zwycięstwo, nie będziemy stać bezczynnie, tylko dogadamy się z pozostałymi przeciwnikami i ruszymy wszyscy na nieszczęśnika, który już chciał się cieszyć z wygranej. Zresztą to tylko namiastka, bo produkcja zostanie wyposażona także w tryb co-op, w którym przyjdzie nam przecież działać w zespołach. Świetna sprawa na długie noce ze znajomymi!

Mimo że produkcja w głównej mierze nastawiona jest na tryb multiplayer, to nasz komputerowy przeciwnik będzie posiadał kilka profili sztucznej inteligencji. Dzięki temu nie przewidzimy tak łatwo jego kolejnych posunięć. Niby skąd mielibyśmy wiedzieć, czy preferuje on taktykę powolnej rozbudowy, czy szybkich i częstych ataków? Może być ciekawie.

Kolejną sprawą urozmaicającą nam rozgrywkę jest rozbudowany edytor map. Na dobrą sprawę zapewni nam on nieskończoną zabawę z najnowszym dziełem Blue Byte. Zresztą zapowiedziane zostały także płatne dodatki DLC, ale to tak na marginesie.

Aspekt ekonomiczny mimo wszystko nadal jest uproszczony. Najważniejszym jest szybkie pozyskiwanie surowców i jeszcze szybsze wykorzystywanie ich na stawianie nowych budynków. Bez planu 20-letniego. Socjaliści będą niepocieszeni, ale widać w tym jedną zaletę – dynamikę rozgrywki. O tym, że gry muszą być dynamiczne, nie trzeba nikogo przekonywać. Wielu z nas nie ma czasu na strategiczne podejście do wirtualnej rozrywki. Ale o tym to i pracę doktorską można by napisać.



To, co przyciagnąć ma do produkcji starszych graczy, to różnorakość społeczeństwa. Specjalizacji zawodowych jest od groma, a każda wytwarza przecież co innego. Dzięki temu system zależności ma być rozbudowany, ale co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Obszar gry zostanie podzielony na trzy części. Pierwsza stanowi miejską, czyli taką, w której przyjdzie nam stawiać zamki, katedry czy spichlerze. Drugą sferą będą obrzeża miasta, w których znajdziemy (o ile owe wybudujemy) warsztaty i zakłady rzemieślnicze, dostarczające produktów i narzędzi dla obywateli i armii. Trzeci obszar to ziemia oddzielająca od siebie poszczególne miasta. Znajdziemy tam budowle, które można będzie przejąć - na przykład kopalnie czy kolonie handlowe. Następnie będziemy musieli bronić ich przed przeciwnikami, ale przecież nie ma w tym żadnych nowości.

Grafika wpisuje się wyraźnie w nurt wcześniejszych Osadników. Jest przekolorowana, karykaturalna, śmieszna, a przy tym bardzo ładna i szczegółowa. Bez dwóch zdań można uznać ją za jedną z ogromnych plusów produkcji.

The Settlers VII: Droga do królestwa zapowiada się całkiem ciekawie. Najbardziej interesuje mnie tryb multi, który może naprawdę wypalić! Nie bez znaczenia jest też na nowo przemyślana mechanika całej gry. Jednakże na przestrzeni lat Settlersi coś stracili - coś nieuchwytnego. Jeśli Blue Byte uda się to na nowo znaleźć i wprowadzić do swojej najnowszej produkcji, to jest na co czekać!

Podsumowanie:
Z jednej strony powrót do korzeni może zainteresować starych wyjadaczy, z drugiej przyjemna oprawa, uproszczenia, a przede wszystkim tryb multiplayer pewnie zachęcą do zakupu osoby, które nie miały jeszcze styczności z serią gier o Osadnikach. Jeśli zapowiedzi okażą się prawdą, czeka nas wiele godzin zabawy z małymi kolorowymi pokrakami.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z The Settlers 7: Droga do Królestwa (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?