Król Artur (PC)

ObserwujMam (37)Gram (21)Ukończone (9)Kupię (9)

Zapowiedź gry Król Artur (PC)


szałas @ 17:23 24.11.2009
Piotr "szałas" Szałaśny
Student, slawista, początkujący tłumacz, raczkujący redaktor, menel, alkoholik. Miłośnik piwa, gier komputerowych, hodowca szczurów, imprezowicz, trabanciarz, turysta górski...

Węgierskie studio Neocore Games już za kilka dni szykuje gratkę dla wszystkich fanów legendy króla Artura. Będzie to druga produkcja po całkiem udanej Crusaders: Thy Kingdom Come.

Węgierskie studio Neocore Games już za kilka dni szykuje gratkę dla wszystkich fanów legendy króla Artura. Będzie to druga produkcja po całkiem udanej Crusaders: Thy Kingdom Come. Król Artur nie będzie jednakże zwykłym RTS-em, a ciekawą hybrydą strategii turowej, RTS i RPG. Do tego legenda zostanie powiązana ze światem fantasy. Przyjrzyjmy się, co ciekawego wyniknie z tej „mutacji”. Może będzie tak, jak na rynku samochodowym, gdzie auta z silnikiem hybrydowym cieszą się coraz większym zainteresowaniem klientów (o czym mogą świadczyć świetne wyniki sprzedażowe Toyoty Prius).

Wiadomym jest, ile gier, ekranizacji filmowych czy książek powstało na kanwie legendy o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Fabuła tej gry nie jest wyjątkiem. Po śmierci władcy Brytanii - Utera Pendragona, szlachta rozpoczyna walkę o tron. Merlin rozstrzyga spór za pomocą miecza osadzonego w kamieniu. Tylko osoba godna insygniów królewskich może wyciągnąć miecz - czyni to rzecz jasna Artur. Teraz jego zadaniem staje się podbój, a tym samym zjednoczenie królestwa oraz wyparcie Saksończyków z Walii. Na tym właśnie skupi się gra. Zobaczymy w niej osławiony zamek Camelot, spotkamy Merlina, sir Galahada czy Lancelota. Mało tego, przyjdzie nam walczyć z postaciami całkiem wyśnionymi, wyjętymi niemal żywcem z powieści J.R.R. Tolkiena – orkami, trollami i innymi wynaturzeniami. Nie zabraknie także armii znanej z tego okresu historycznego – łuczników, toporników, jazdy oraz rycerzy.



Nasz bohater – król Artur - w odróżnieniu od tego, co podają legendy, niekoniecznie musi być prawym, chrześcijańskim wojownikiem. Od nas będzie zależeć, czy nie zamieni się w tyrana wieszającego ludzi na szubienicach za beknięcie lub wsadzającego w dyby za potknięcie. To, jaką drogę wybierzemy, będzie miało wpływ na rozgrywkę. Niewyobrażalne jest, by prawy i bogobojny sir Galahar dołączył do pogańskiego i zepsutego do szpiku kości Artura. Charakter naszej postaci determinuje nie tylko to, jakich bohaterów będziemy mieć dostępnych, ale także rodzaj jednostek, jakimi możemy dowodzić i specyfikę czarów dla nas dostępnych. Dzięki takiemu rozwiązaniu będziemy mieli wpływ na to, kto zasiądzie przy Okrągłym Stole. Tego ostatniego rzecz jasna nie mogło zabraknąć - jednak na razie osiada na nim kurz gdzieś na zamku Camelot.

Musimy dbać o lojalność naszej drużyny, bo przecież nie chcemy, by jej członkowie przeszli do konkurencji. Pomoże nam w tym karta lojalności, gdzie przedstawione będą podstawowe statystyki postaci. Aby utrzymać ekipę w ryzach, można przekupić rycerza hojnym darem albo wymusić na nim ustawione, wzmacniające władzę małżeństwo. Bohaterowie będą także reagować na naszą politykę i zachowanie, a gdy coś nie przypadnie im do gustu, mogą najprościej w świecie odejść.

Właśnie z naszymi herosami łączy się wspomniany wcześniej wątek RPG. To oni będą mieli dostęp do specjalnych jednostek i czarów. Za uczestnictwo w bitwach dostaną punkty doświadczenia, dzięki którym będziemy mogli poprawiać ich statystyki. W końcu to my tu rządzimy, nie?



Tym, na czym głównie opiera się Król Artur, jest część strategiczna. Dzieli się ona na rozgrywkę turową – podobną do tej, świetnie nam znanej z serii Heroes of Might and Magic oraz zawiera mechanizmy typowe dla RTS-ów. Odkrywanie mapy przebiega w identyczny sposób, jak w wymienionej przeze mnie produkcji – będzie zakryta i dopiero, gdy jeden z naszych bohaterów zdecyduje się zapuścić na jej tereny, zostanie odkryta. W tej fazie będziemy kontrolować nasze królestwo, dbać o zamki (które stanowią nasze podstawowe źródło dochodów i pożywienia), poddanych i armię. Każda tura to jedna pora roku – w lecie najlepszym rozwiązaniem będzie wojna, w zimie rekrutacja (zimą nasza armia nie może się poruszać), a jesienią zbiory, które zapewnią nam pożywienie. Druga część rozgrywki to tryb rzeczywisty, w którym rozgrywamy bitwy na wzór tych z prześwietnej serii Total War. Duże znaczenie będzie miało ukształtowanie terenu oraz warunki atmosferyczne (przykładowo: zdolność bojowa ciężkiej jazdy czy łuczników zostanie ograniczona, gdy będą walczyć w trakcie trwania nawałnicy).

Oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie. Screeny przedstawiają bardzo klimatyczną, lecz przejrzystą mapę obszarów, a także szczegółowo opracowane modele postaci. Nie ma się do czego przyczepić, warto za to podziwiać.



Rzecz jasna nie mogło tu zabraknąć trybu gry wieloosobowej. Niestety będzie on dość ubogi, ponieważ maksymalna liczba graczy wynosi dwa, czyli Ty plus Twój kolega (lub co lepsze – koleżanka, która notabene strategią pewnikiem szybko się znudzi i będziesz mógł przejść do części drugiej). Wiadomo, że jedna potyczka potrwa około dwudziestu minut.

Wygląda na to, że za kilka dni na półki sklepowe zawita jedna z lepszych strategii tego roku (nie linczujcie!). Pomieszanie legendy króla Artura ze światem fantasy, dobrze opracowana hybryda kilku gatunków, bardzo klimatyczne podejście do tematu oraz (mam nadzieję) niezwykle emocjonująca i zajmująca na wiele godzin rozgrywka sprawią, że będziemy mieli co robić w długie zimowe wieczory.

Podsumowanie:
Realia świata fantasy i opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu - tyle wystarczy, by stworzyć coś ciekawego, a my od bratanków Węgrów dostaniemy jeszcze więcej – piękną grafikę i ciekawie rozwiązaną rozgrywkę. Ślinka mi cieknie kącikiem ust. Macie chusteczkę?
Zapowiada się genialnie!

Screeny z Król Artur (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosadzik221993   @   14:09, 28.11.2009
gra zapowiada sie fajnie Uśmiech pysia. ale po co te potwory w grze lepsza była by bez nich
0 kudosseth   @   01:18, 29.11.2009
Osobiście mogę powiedzieć tylko że gra jest średnia i prostacka ( w sensie prosta do opanowania ).

Ja już grałem, liczy się pierwsze wrażenie , a po 2 godzinach grania umierałem powolną śmiercią od zanudzenia.

Gra do czasopisma
0 kudosszerszen25   @   12:14, 02.12.2009
gra fajna na pierwsze 4 godziny póżniej się nudzi