Ride to Hell (PC)
„Born to be wild”
Steppenwolf
Sex, drugs & rock`n`roll. Lata 60` ubiegłego wieku. Era hipisów, wolnej miłości, zielonej trawki, Woodstocku, garbusów czy też innych ogórków i oczywiście potężnych chopperów. Ride to hell pozwoli nam dosiąść takiej buczącej maszyny i poprowadzić ją w stronę zachodzącego słońca krzycząc freedom!
To marzenie niejednego mężczyzny (a może i kobiety) spełnimy dzięki byłym deweloperom studia Rockstar Vienna. Ale do rzeczy, nazywasz się Ray Kaminski – Amerykanin polskiego pochodzenia (bo jeszcze Polska nie zginęła...). Jesteś weteranem wojny w Wietnamie, nie potrafisz jednak odnaleźć się w nowej rzeczywistości, co robisz? To proste – zostajesz "outsajderem". Wstępujesz w szeregi gangu motocyklowego o mrocznej nazwie Devil`s hand. Od tego momentu głównym zadaniem w Twoim życiu staje się zdobywanie wpływów, oraz oczywiście respekt bracie, respekt. Zwiększasz go wykonując kolejne misje, takie jak szmuglowanie drugów przez pustynie, przyłapywanie znanych osobistości w niedwuznacznych sytuacjach, czy po prostu eksterminację niewygodnych jednostek. Od jego ilości zależy między innymi liczebność naszego gangu – a przyjdzie nam osobiście rekrutować swoich koleżków.
Harley mój, to jest to
Kocham go, kocham go
Dżem – Harley mój
Za zdobyty szacunek będziemy ulepszać naszego choppera, a zmienić będzie można dosłownie wszystko – rozstaw kół, kierownicę, pojemność silnika, rurę wydechową, stopkę, siodełko czy rączki. Każdy element pochromujemy lub polakierujemy na dowolnie wybrany kolor. Gdy nasza maszynka stanie się już odpowiednio lanserska i wypasiona, będziemy mogli nie tylko wzbudzać nią westchnienia zazdrości, lecz poderwać na nią (...jak to brzmi...) dziewczynę, lub faceta. Tak, tak, gra jest spod tęczowej flagi, więc tolerancja i free love być musi. Naszą drugą połówką będziemy musieli się specjalnie opiekować, ale oczywiście nie w takim stopniu jak naszą ukochaną chopperową zabawką, którą trzeba naprawiać, tankować, głaskać, pieścić, przytulać.
„Kiedy siedzę na maszynie
Totalny czuję luz
Włączam silnik, daję kopa
Za mną tylko kurz”
Dżem – Harley mój
Przyjdzie nam przebyć 65 kilometrów kwadratowych Kalifornii z wszystkimi jej atrakcjami: autostradami, pustyniami, spelunami, stacjami benzynowymi, miasteczkami. Jako gang, zaczniemy przejmować pod swoją jurysdykcję kolejne obszary z tej strefy. Nie obędzie się przy tym bez mordobicia z innymi gangami. W końcu żaden właściciel łatwo nam swojego nie odda, a i co niektórzy naiwniacy będą chcieli odebrać nam co nasze - to dopiero jest chamstwo! Przyjdzie nam walczyć nie tylko z konkurującymi gangami, lecz także ze stróżami prawa, skorumpowaną władzą, dealerami narkotyków, farmerami i pewnie niejedną przypadkowo napotkaną, zapijaczoną mordą w jakiejś przydrożnej spelunie.
Podczas rozróby rzadkością będzie korzystanie z broni palnej. Pewnie i zdarzy się niemiły szef stacji benzynowej, który będzie chciał poczęstować nas śrutem ze swojego shotguna, ale najczęściej pojedynki opierać się będą o zwykłą męską walkę wręcz. No, może przy okazji użyjemy tego co nawinie się nam pod rękę - sztachety z płotu, metalowej rurki, klucza francuskiego, kastetu, łańcucha. Czasami jednak zamiast walczyć będziemy zmuszeni do ucieczki, nada to zapewne smaczku rozgrywce.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler