Cyberpunk 2077 - wrażenia z pokazu (PC)
Pomiędzy kolejnymi etapami misji V zajęła się kilkoma innymi aktywnościami. Mogliśmy - przykładowo - odwiedzić tzw. "Ripper Doc'a", czyli osobę zajmującą się instalacją wszczepów, i zdobyć cybernetyczne oko z funkcją analizy otoczenia oraz przeciwników; albo ulepszenie dłoni stabilizujące celowanie. Ponadto ujrzeliśmy jazdę samochodem, zarówno w perspektywie pierwszej, jak i trzeciej osoby. Także ten element przypadł mi do gustu, zwłaszcza po zobaczeniu wnętrza pojazdu, jak i posłuchaniu rozrywających głośniki odgłosów silnika. Model jazdy wygląda w porządku i wydaje się, że czuć ciężar samochodu, a maszyna nie jest jakoś specjalnie zwrotna. Odniosłem również wrażenie, że mimo całkiem otwartego miasta, nie dostaniemy się wszędzie za pomocą pojazdu i nie będzie możliwa taką frywolność i wyczynowość, jak choćby w serii GTA. Auta mogą być tutaj odpowiednio przygotowane pod specyfikę świata.
Na początku dema odwiedziliśmy także mieszkanie V, w którym można było dostrzec rozmaite elementy do interakcji. Podchodząc do okna można było: aktywować interfejs wyświetlany na szybie, na którym były dostępne najnowsze wiadomości ze świata; wybrać widok za oknem (dzień, noc itd), a także aktywować prezentację innych informacji. W pomieszczeniu znajdował się też komputer, z którego dało się skorzystać oraz szafa z ubraniami. Obok, w małym pokoju, mieściła się natomiast zbrojownia, w której, wśród rozmaitych spluw, widniał na ścianie plakat zespołu Samurai, którego liderem był słynny Rockerboy, Johny Silverhand. Tak właściwie w mieszkaniu V przygrywał jeden z jego utworów, a mianowicie "Chippin' In", którego wersy znajdziemy na okładce podręcznika do CP 2020 - zdecydowanie jeden z najlepszych smaczków w całym demie.
Przed opuszczeniem lokum postanowiono założyć kultową kurtkę również z logiem zespołu (taką jak na zwiastunie), która oprócz podnoszenia poziomu "street cred" (nasz styl i reputacja na ulicy) dodawała również premię do statystyk w walce. Samo mieszkanie znajduje się w tzw. mega-budynku, stanowiącym niejako społeczność samą w sobie. Mamy tam siłownie, sklepy, możliwość nawiązywania rozmów z ludźmi, a dookoła tyle smaczków i rozgrywających się sytuacji, że miałoby się ochotę wszędzie zajrzeć i wszystko zbadać.
Cyberpunk 2077 pod kątem wizualnym prezentuje się wyśmienicie chociaż nie wszystko jeszcze trzyma należyty poziom. Zdarzają się słabsze tekstury, a same przerywniki filmowe nie wyglądają zachwycająco (głównie pod kątem animacji postaci). Kuleje w nich między innymi synchronizacja dźwięku z ruchem ust. Gra nie znajduje się jednak jeszcze nawet w wersji alfa, więc zapewne poczekamy nawet do dwóch lat zanim zostanie ona ukończona. Niemniej wszystko inne, jak choćby oświetlenie, efekty podczas walki o których wspominałem, kolorystyka, wszelkie rozmycia i detale na modelach to naprawdę wysoki poziom. Widać, że twórcy dopiero łączą pewne elementy w całość, a samo demo zostało specjalnie przygotowane dla prasy.
Na koniec zostawiłem sobie kwestię zadań oraz fabuły, gdyż nawet niemalże godzinne demo nie pozwoli w pełni ocenić tego elementu. Mogę na ten moment rzec, że same kwestie dialogowe są napisane rewelacyjnie. Mamy w nich czarny humor, cięty dowcip, ostry język, a nawet trochę cwaniactwa i pozerstwa, co wpisuje się w postawę typowego cyberpunka. Rozmowy brzmią naturalnie, a pierwszoosobowa perspektywa sprawia, że postrzegamy te wydarzenia w wyjątkowy sposób. Zaprezentowane zadanie miało wiele etapów, a gracz napotykał kilka postaci chcących na każdym kroku zyskać coś dla siebie. Przed kluczowymi sekwencjami mogliśmy decydować jak chcemy podejść do misji, zarówno pod kątem walki, jak również w kwestii gimnastykowania się w dialogach.
Z punktu widzenia scenariusza prezentacja nie pokazała niczego wyjątkowego, ale całość bardzo zgrabnie wpisywała się w ogólne założenia uniwersum. Szczególnie dobrze zapamiętałem wizytę w siedzibie gangu będącego pod działaniem cyberpsychozy, gdzie sytuacja była nieciekawa, a sceny i muzyka podczas negocjacji kupna pewnego towaru budowały świetne napięcie. Sami członkowie wspomnianego gangu potrafili zapaść w pamięć swoim psychopatycznym zachowaniem oraz dziwacznymi modyfikacjami ciała, a szczególnie twarzy. Najbardziej ujęło mnie za to ostatnie zdanie wypowiedziane przez Meredith, kiedy okazało się, że zostaliśmy wykorzystani zarówno przez nią, jak i inne osoby. Dała nam do zrozumienia, że nie ważne jak będziemy się starać i ile ryzyka podejmiemy, w Night City nie można ufać nikomu, a na końcu i tak wygrywają korporacje. Świetnie współgra to ze sloganem "brak przyszłości" otwierającym demo i jest esencją cyberpunkowego uniwersum.
Cyberpunk 2077 zapowiada się na kolejny udany tytuł studia CD Projekt RED. Jeśli weźmiemy pod uwagę interpretację materiału już teraz mogę powiedzieć, że jest ona bezbłędna i jedyna w swoim rodzaju. W kwestii rozgrywki możemy spodziewać się kolejnego, ogromnego erpega z pomysłowym wykorzystaniem największych dobrodziejstw gatunku pierwszoosobowych strzelanin - oglądając demo odniosłem wrażenie, że widowiskowy i różnorodny model walki sprawi mnóstwo frajdy. Cieszy również to, że twórcy starają się wprowadzić nową jakość, jeśli chodzi o dialogi i sposób prezentacji historii. Całą resztę, w tym fabułę i zadania, przyjdzie nam jeszcze ocenić. Póki co, zapewniam, że jest na co czekać.
Cyberpunk 2077 zapowiada się na kolejną rozbudowaną grę RPG z otwartym światem, naciskiem na świetnie napisaną fabułę oraz system wyborów. Night City to tętniąca życiem, niebezpieczna metropolia, w której często będziemy walczyć o przetrwanie. Gracz ma jednak odpowiednie argumenty, aby walkę podjąć, a samą rozgrywkę cechuje różnorodność i widowiskowość.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler