Pro Evolution Soccer 2015 (PC)

ObserwujMam (11)Gram (5)Ukończone (2)Kupię (1)

Pro Evolution Soccer 2015 - już graliśmy (PC)


Dirian @ 21:04 29.10.2014
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Seria Pro Evolution Soccer od pewnego czasu pozostaje w cieniu konkurencyjnej FIFY, a mimo iż Konami co rok karmi nas gadkami o rewolucji w kolejnych odsłonach PES-a, tak wiele we wspomnianej kwestii nie uległo zmianom.

Seria Pro Evolution Soccer od pewnego czasu pozostaje w cieniu konkurencyjnej FIFY, a mimo iż Konami co rok karmi nas gadkami o rewolucji w kolejnych odsłonach PES-a, tak wiele we wspomnianej kwestii nie uległo zmianom. Ubiegłoroczne Pro Evo 2014 nie było złą grą pod względem gameplayu, ale nietrudno było odnieść wrażenie, że Japończycy wrzucili tam jedynie nowy silnik, zapominając o dopieszczeniu pozostałych elementów układanki. Do premiery Pro Evolution Soccer 2015 pozostały jeszcze około 2 tygodnie, ale już teraz mieliśmy okazję pograć w jeden z finalnych buildów gry. Czy jest na co czekać?

Pierwsze, co przywitało mnie po odpaleniu Pro Evo 2015, to odświeżone menusy. Na samym wstępie widzimy rodzimy Stadion Narodowy, a to z uwagi na fakt, iż na nim rozegra się finał Ligi Europy, na którą Konami, rzecz jasna, posiada licencję. Po krótkim przeklinaniu trafiłem do menu głównego, zdaje się mocno wzorowanego na konkurencji. Choć takie stwierdzenie to może lekka przesada – w końcu kafelki są dzisiaj wszechobecne. Menu prezentuje się dużo lepiej od tego z zeszłorocznej odsłony, wołającego o pomstę do nieba. Teraz jest przejrzyście i efektownie, choć można nadal czepiać się szczegółów – m.in. trawa, na której znajduje się piłkarz, jest płaska jak deska. Nie wygląda to dobrze.



Drugą pozytywną zmianą jest soundtrack. Konami w końcu sięgnęło po rozum do głowy i wykupiło licencje na znane, popularne kawałki. Nie ma ich zbyt wiele (może przed premierą dojdą kolejne), ale zdecydowanie przyjemniej słucha się Imagine Dragons, Avicii czy Linkin Park, niż jakiegoś rockowo-mangowego kawałku od Konami (choć i dla nich znalazło się miejsce).

Ważniejsza jest jednak kwestia gameplayu, który... nie do końca spełnił moje oczekiwania. Nie ukrywajmy – FIFA 15 postawiła bardzo wysoko poprzeczkę i choć nie jest to kopanka idealna (w sensie FIFA 15), to ciężko nie nazwać jej bardzo dobrą. Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z „piętnastką” od EA odpalenie Pro Evolution Soccer 2015 budzi mieszane uczucia. Zanim powiem Wam, jak się tu kopie, wspomnę co nieco o oprawie wizualnej, która mocno powiewa zeszłą generacją. Widać to – jak w przypadku menu – po samej murawie, która tylko na powtórkach jest trójwymiarowa. Z kamery meczowej poruszamy się po płaskim, źle wyglądającym gruncie. Podobnie jest w przypadku kibiców. Zapomnijcie o świetnych, animowanych modelach, wprowadzonych do konkurencyjnej piłki – tutaj fani jedynie z daleka wyglądają fajnie, a z bliska... zerknijcie na poniższy screen.

Lepiej wypadają na szczęście aktorzy widowiska. Konami obiecywało dokładne odwzorowanie 1000 najpopularniejszych kopaczy i tę obietnicę raczej spełniono. Gwiazdy pokroju Ronaldo, Messiego czy Rooneya prezentują się po prostu dobrze, ale już mniej znani (choć też popularni) kopacze to jakieś totalnie wyimaginowane klony. Z drugiej strony, u konkurencji nie zawsze wygląda to lepiej. To, co mi się nie podoba, to agresja na twarzach – po zdobyciu gola niektórzy zawodnicy w momencie celebracji wyglądają jakby... mieli zatwardzenie. I to mocne.



Kopie się tu natomiast całkiem przyjemnie, ale nie powiem, żebym po chwilowej przesiadce z FIFY czuł się porwany. Na pewno cieszy większa losowość, niż w kopance EA. U Kanadyjczyków często ma się wrażenie, że dana akcja zdaje się oskryptowana, natomiast w japońskiej kopance to odczucie nie pojawia się zbyt często. Co prawda rozegrałem tylko kilkanaście spotkań, więc ciężko tu wyciągać poważne wnioski, ale nie trudno dostrzec w Pro Evo częstszy element zaskoczenia.

Względem ubiegłorocznej odsłony, rozgrywka odczuwalnie przyspieszyła. Piłkarze są mniej ślamazarni, a co za tym idzie, szybciej budujemy akcje. Można kłócić się czy nie wpływa to negatywnie na realizm, ale ja mam to gdzieś. Gdy chcę realizmu, idę pokopać na Orlika, a od gry oczekuję efektowności w budowaniu akcji. I tę efektowność Pro Evo 2015 mi daje, choć nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Animacje potrafią sporadycznie chrupnąć, a Fox Engine ma jakby problemy z ukazaniem ruchu niektórych kopaczy. Biegnący Toni Kroos wygląda jak otyły 50-latek, który przed chwilą zebrał brzuch sprzed telewizora. Ale o dziwo to raczej pojedyncze przypadki – taki Ronaldo czy inny Neymar w ruchu prezentuje się świetnie.

Nie chcę (i nie mogę) póki co zdradzać wszystkiego, więc po resztę szczegółów zapraszam do recenzji, którą przeczytacie u nas jeszcze przed premierą, zaplanowaną na 13 listopada. Na ten moment moje odczucia związane z Pro Evolution Soccer 2015 są targane różnymi sprzecznościami. Widać, że Konami w końcu obrało dobry kierunek, ale prawdopodobnie jeszcze trochę czasu im zejdzie, zanim wyjdą na prostą. W każdym razie, wierni fani Pro Evo, będący w stanie wybaczyć grze pewne niedoskonałości, mogą raczej śmiało odkładać kasę – to bez wątpienia lepsza produkcja od swojego poprzednika, ale czy na tyle dobra, by zadowolić szerszą publikę? O tym przekonamy się za kilkanaście dni.

Podsumowanie:
Pro Evolution Soccer 2015 stanowi krok do przodu względem ubiegłorocznej odsłony, ale czy to wystarczy by złapać choć gola kontaktowego w meczu z konkurencją?
Zapowiada się dobrze!

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLoczek3545   @   22:32, 29.10.2014
Ja np. od FIFY 11 jestem za EA, ale teraz naprawdę dam znów szansę Pro Evo, bo to co FIFA teraz sobą prezentuje niezbyt mi się podoba.
0 kudosdenilson   @   12:59, 30.10.2014
Ogrywałem sobie tą część na PGA, ale ciężko było wyłapać jakieś zmiany (na lepsze i na gorsze). Jednakże pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ruchy zawodników. Tutaj jest zmiana względem poprzedniej części. Jeszcze rozgrywka wydawała się trochę wolniejsza.
0 kudosluki505   @   13:14, 30.10.2014
Poczytam recenzje jak będą przychylne sprzedam Fife 15 i kupię PES'a 15 na PS 4.
0 kudosPietek=)   @   14:55, 30.10.2014
Cytat: denilson
Ogrywałem sobie tą część na PGA, ale ciężko było wyłapać jakieś zmiany (na lepsze i na gorsze). Jednakże pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ruchy zawodników. Tutaj jest zmiana względem poprzedniej części. Jeszcze rozgrywka wydawała się trochę wolniejsza.


Ciężko wyłapać? To zupełnie inny tytuł niż zeszłoroczny PES 2014. Ogrywałem demo i gra się świetnie.

" że graficznie będzie co najwyżej średnio." Dirian - PES pożera graficznie żałosną FIFE 15.
Kogo obchodzi trawa w 3D? W FIFie 15 wygląda to śmiesznie i również tylko w powtórkach. Modele graczy wyglądają wiarygodniej od tych z FIFY i top powinno wystarczyć.

Jedynie martwi mnie brak Borussi D jak i licencji na ligę angielską - ale akurat oto EA zadbało. Również obawiam się że nie będzie ponownie stadionów hiszpańskich jak to było w PES 2013 czy choćby deszczu.

0 kudosDirian   @   16:47, 30.10.2014
Cytat: Pietek=)
PES pożera graficznie żałosną FIFE 15.

Mówimy o tych samych grach? Bo jak dla mnie, to jest odwrotnie. Wystarczy chociażby spojrzeć na screena z kibicami, którego wrzuciłem do tekstu - mówi on bardzo wiele o oprawie Pro Evo.

Co do stadionów i deszczu - pogram wieczorem jeszcze, to dam znać czy są, bo mam już w sumie pełną wersję gry, może najwyżej jakiś patch przed premierą wypuszczą jeszcze.
0 kudosUbadach   @   16:57, 30.10.2014
Popieram Diriana Uśmiech Fifa zawsze była lepsza od PESA Szczęśliwy . No może FIFA 15 nie zaskoczyła bo jakiś zmian ogromnych nie ma , ale zawsze coś jest poprawione Uśmiech . W Fife grałem od 07 więc ma się jakieś porównania co się zmieniało.Takie jest moje zdanie .
0 kudosdenilson   @   16:59, 30.10.2014
Cytat: Pietek=)
Ciężko wyłapać? To zupełnie inny tytuł niż zeszłoroczny PES 2014. Ogrywałem demo i gra się świetnie.
Małe moje niedomówienie. Ciężko było w miarę wszystko wyłapać. Za krótko grałem. Jednak odczucie miałem takie, że ta gra jest znacznie wolniejsza przez co trochę bardziej taktyczna. System strzałów, rzutów rożnych pozostał bez zmian. Mnie trochę bolała grafika, ale to chyba wina telewizora bo straszna była pikseloza.

Tak czy inaczej czekam na premierę bo jest coraz większe światełko w tunelu, że kiedyś będą wychodzić dobre PES-y.
Dodaj Odpowiedź