Broforce (PC)

ObserwujMam (5)Gram (1)Ukończone (3)Kupię (2)

Indyk na niedzielę - Broforce - betatest (PC)


StormFire @ 18:01 31.08.2014

Mimo ogromnego rozwoju cywilizacyjnego, wciąż żyjemy w niebezpiecznych czasach. Zło i niegodziwość czają się na każdym kroku, czekając tylko by położyć swe szkaradne szpony na świetlanej damie zwanej sprawiedliwością.

Mimo ogromnego rozwoju cywilizacyjnego, wciąż żyjemy w niebezpiecznych czasach. Zło i niegodziwość czają się na każdym kroku, czekając tylko by położyć swe szkaradne szpony na świetlanej damie zwanej sprawiedliwością. Właśnie z tego powodu praworządni ludzie postanowili powołać do życia organizację stojącą na straży demokracji i amerykańskiej flagi. Jej członkowie, przeszkoleni podczas niezliczonej ilości bitew, tworzą, chroniące wolność każdego dnia, siły. Brofastyczne, pełne testosteronu i amunicji siły.



Broforce najłatwiej opisać jako hołd złożony filmom akcji z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Dosłownie wszystko jest tu kiczowate, krwawe, pełne wybuchów oraz, co najważniejsze, niezwykle zabawne. Nie brakuje wyśmiewania amerykańskiego przeświadczenia o potędze czy „wyzwalania” przy pomocy demokracji, a ciągle krzyczący, niezwykle męski głos spikera tylko dodaje smaku. Co ciekawe, to wszystko udało się zawrzeć w niezwykle prostej formule - pokonaj terrorystów ratując przy tym jeńców wojennych, zawieś amerykańską flagę i odleć przy akompaniamencie wybuchów. Tak proste i tak skuteczne.

Głównie za sprawą destrukcji oraz różnorodności. Dzieło Free Lives Games jako shooter 2D pozwala na zniszczenie niemal całej mapy i to bez najmniejszego wysiłku. Zwykła broń czy nóż mogą się wbijać w ściany jak w masło, a sami autorzy nie omieszkali umieścić całej masy wybuchających beczek czy niezwykle delikatnych rurociągów. Wszystko to sprawia, że jeden, celny strzał może zapoczątkować reakcję łańcuchową, której rezultatem będą na tyle poważne zniszczenia, iż mogą nawet uniemożliwić ukończenie etapu. Oczywiście, całość nie służy tylko do zaspokajania żądzy destrukcji, a także do bardziej kreatywnego rozprawiania się z przeciwnikami. Czekających w zasadzce można zaskoczyć poprzez wejście przez dach, a silnie uzbrojonego tanka wystarczy obalić poprzez zabranie mu gruntu spod nóg.

Oczywiście, całość nie bawiłaby tak bardzo, gdyby gracz zmuszony był cały czas opierać się na jednym schemacie. Właśnie dlatego wprowadzono szereg grywalnych postaci, tzw. bros, będących karykaturami najbardziej ikonicznych bohaterów filmów akcji. Brominator, Ash Brolliams czy Broniversal Soldier to tylko kilka przykładów z dużej puli już dostępnych, a deweloperzy wciąż dodają kolejnych. Każdy z nich różni się posiadaną bronią, umiejętnością specjalną, a nawet samym sposobem strzelania. Bro in Black wyposażony w Noisy Cricketa musi mieć baczenie na jego odrzut, z kolei Mr. Anderbro polega na szybkich ruchach, jako że jego bronią są gołe pięści. Ciągłą rotację wprowadzono poprzez ratowanie więźniów wojennych, automatycznie zmieniających obecnie sterowaną postać oraz jednocześnie dających dodatkowe życie na danym etapie.

Mimo dużej ilości taktyk do zastosowania, sama gra nie wymusza (w większości) ciągłego kombinowania. Cóż z tego, że gracz pada po pierwszym strzale, skoro przeciwnicy to typowe, filmowe mięso armatnie, a wszechobecna destrukcja to idealna pomoc w przypadku trudniejszych przeszkód. Zamiast tego, autorzy zachęcają do eksperymentowania i nakładania własnych ograniczeń. Odpowiednio przesunięta wybuchowa beczka bez problemu załatwi szereg oponentów, gniazdo os przyda się do wzbudzenia strachu i tym samym chaosu, a ogłuszający granat pana McCla… Bro Harda pozwoli zakończyć akcję z precyzją godną oddziału antyterrorystycznego. Owszem, całość można bez problemu przebiec, wysadzając wszystko przy okazji, ale szybko odkrywa się radość płynącą z zabawy kolejnymi Brosami.



Sami twórcy również zauważyli, że na bazie tak prostego pomysłu można zbudować znacznie więcej. Kampania to tylko przedsmak przed szeregiem osobnych misji z odgórnymi ograniczeniami (np. jeden bohater) czy różnymi wariacjami stworzonymi dla współzawodnictwa. Wyścig pośród wszędobylskich pułapek i przeciwników, ucieczka przed destrukcyjną ścianą ognia czy też niezwykle chaotyczny deathmatch, potrafią przykuć na dodatkowe kilka godzin do monitora. Oczywiście, nie mogło również zabraknąć klasycznej kooperacji, online jak i lokalnie, do czterech graczy jednocześnie. Nie trudno się domyśleć, iż współpraca bardzo szybko zaczyna być kłopotliwa i uczestnicy stają się większym zagrożeniem dla samych siebie niż oponentów. Z kolei kreatywni gracze mogą zająć się wbudowanym, niezwykle prostym edytorem, pozwalającym tworzyć zupełnie nowe poziomy, jak i bazować na już obecnych.

Podsumowanie:
Dzieło Free Lives Games obecnie jest w fazie bety i pozostanie w niej do początku przyszłego roku, ale już teraz oferuje niezwykle wiele zawartości. To bezpardonowa strzelanina 2D będąca rajem dla każdego, kto dorastał z magnetowidem pod telewizorem. Rozbudowana, z bogatym, świetnie rysowanym i animowanym światem, dostarcza ogromne pokłady zabawy oraz humoru, pozwalając jednocześnie samemu stać się bohaterem klasycznego kina akcji. Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, czy gra mu się spodoba, twórcy udostępnili darmowy tzw. Brototype oraz spin-off - The Expendabros - będący jednocześnie reklamą trzeciej części Niezniszczalnych. Już dawno w jednym miejscu nie skumulowano takiej ilości amunicji, testosteronu i wolności.
Zapowiada się genialnie!

Screeny z Broforce (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?