Nether (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (3)

Indyk na niedzielę - Nether - już graliśmy (PC)


Dirian @ 19:45 25.05.2014
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Gier traktujących o survivalu pojawiło się ostatnio sporo, a ich nieustająca popularność (DayZ praktycznie cały czas okupuje listę TOP 10 bestsellerów na Steam) popycha kolejnych twórców do tworzenia tytułów ze wspomnianego gatunku.

Gier traktujących o survivalu pojawiło się ostatnio sporo, a ich nieustająca popularność (DayZ praktycznie cały czas okupuje listę TOP 10 bestsellerów na Steam) popycha kolejnych twórców do tworzenia tytułów ze wspomnianego gatunku. Jedną z ciekawiej zapowiadających się produkcji jest Nether, w którym drzemie spory potencjał, lecz mam spore obawy, że nie zostanie on właściwie wykorzystany.


Więcej filmów z Nether


Nether to survival jak każdy inny. Nie ma tu fabuły, nie ma określonego celu, wieńczącego przygodę. Twórcy dają nam zaledwie jedno zadanie – przetrwaj. Zaczynamy od wyboru postaci z kilku dostępnych „rodzajów”, jak żołnierz czy harleyowiec. W praktyce różnią się one jedynie wyglądem, a ponieważ zgon oznacza rozpoczęcie zabawy od nowa, w innej skórze, to nie ma co się zbytnio przywiązywać do bohatera. W każdym razie, już po wyborze charakteru, lądujemy gdzieś na mapie, z kuchennym nożem w ręku i ruszamy stawić czoło wszelakim przeciwieństwom.

Tym, co wyróżnia dzieło studia Phosphor na tle innych produkcji, jest teren działań. Większość survivalowych produkcji rzuca nas bowiem na jakieś pustkowia, czasami tylko odwiedzimy miasteczka czy inne pomniejsze ośrodki, w których niegdyś kwitła cywilizacja. Tymczasem tutaj trafiamy do zrujnowanego przez bliżej nieznany kataklizm Chicago. Samo miasto jest całkiem słusznych rozmiarów, podobnie zresztą jak mapa gry (na którą składają się również mało zurbanizowane przedmieścia), nie brakuje w nim interesujących miejscówek i ciekawie zaprojektowanych lokacji. Początkowo byłem lekko zachwycony, ale szybko wkradło się rozczarowanie – metropolia już po kilkudziesięciu minutach zabawy sprawia wrażenie ogromnej pustki. Miasto oferuje liczne budynki, ale co z tego, skoro do większości z nich nie możemy zajrzeć? To stojące bryły, i nic więcej. W myśl pierwszej zasady survivalu, w poszukiwaniu leków chciałem udać się do apteki, a broń znaleźć w sklepie z narzędziami, lecz nic z tego – wejścia do budynków były zamurowane na amen.

W efekcie poszukiwania żywności czy uzbrojenia sprowadzają się do błądzenia po mapie i rzucania okiem czy gdzieś nie znajdują się promieniujące jasną poświatą elementy. To właśnie one zawierają z reguły przydatne itemy. Nigdy bym jednak na to nie wpadł, że w porzuconym samochodzie znajdę samurajski miecz lub zestaw do zmontowania pistoletu. Trochę to zresztą głupawe, że na wielkim moście przebiegającym przez Chicago stoją setki pojazdów, a zajrzeć da się jedynie do jednego, tego podświetlonego. Reszta, jak w przypadku budynków, to nic nie znaczące bryły. Klimat survivalu pryska.



Nether, jako jedna z nielicznych produkcji z gatunku, nie podejmuje tematyki zombie. Zamiast krwiożerczych trupów, przeciwnikami są jakieś kosmiczne pokraki, przypominające bestie z serii DooM. Oponentów jest łącznie kilka rodzajów, a panująca zasada im „im większy, tym groźniejszy” dobitnie przyświecała twórcom. Najmniejsze potwory, wielkości nieco wyrośniętego owczarka niemieckiego, nie sprawiają większych problemów – potniemy je kilkoma ciosami nożem. O ile trafimy, bowiem system walki wręcz ma olbrzymie kłopoty z detekcją ciosów. Te bardziej wyrośnięte wymagają z kolei posiadania broni palnej i zapasu nabojów (o które rzecz jasna trudno), inaczej lepiej omijać je z daleka, a to dlatego, iż posiadają zdolność teleportacji. Gdy podejdziemy za blisko i zostaniemy zauważeni bez gnata w dłoni, praktycznie możemy pożegnać się z życiem.

W Nether ginie się więc bardzo często i czasami bardzo głupio. Niejednokrotnie żegnałem się z życiem, ponieważ zablokowała mnie niewidzialna ściana, innym razem bohater nie chciał wskoczyć na wydawałoby się niski murek. Raz gra zupełnie mnie zaskoczyła, gdy przebywając w bezpiecznej strefie, gdzie kupimy rozmaite przedmioty czy wykonamy garść misji, nagle uległy uszkodzeniu pewne urządzenia i całość zalała armia potworów. Nie ukrywam, że ogarnęła mnie niemała frustracja, bowiem zgromadziłem całkiem przyzwoity ekwipunek, a tu jedna wpadka i wszystko przepadło. Cóż, marny ze mnie survivalowiec.

Screeny z Nether (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?