Cywilizacja V: Nowy Wspaniały Świat - beta test (PC)
Piąta odsłona Cywilizacji, gry strategiczno-ekonomicznej od Sida Meiera, stanowiła spory przeskok między wiekową już „czwórką”. Nic dziwnego, że gracze, którzy przyzwyczaili się do poprzedniczki, często nie potrafili ostatecznie odnaleźć się w nowym interfejsie i nieco zubożałym gameplayu. W Internecie zawrzało, a w stronę deweloperów nieprzychylne głosy uderzały raz za razem. Oblicze piątej Civki odmieniło nieco pierwsze rozszerzenie zatytułowane Bogowie i Królowie. Bez zagłębiania w szczegóły powiem wam, iż jak na dodatek przystało (ale taki porządny, nie żadne marne wymiociny w postaci taniego DLC), wprowadził on do rozgrywki wiele mechanizmów bezpardonowo wyciętych z podstawki – przede wszystkim religię. Już teraz mogę powiedzieć, że Nowy Wspaniały Świat zaoferuje złaknionym strategom sporo świeżych elementów. Czy podobną ilość, jak w przypadku Bogów i Królów? Przekonacie się, czytając relację z obcowania z przedpremierową edycją gry!
Wersja udostępniona przez wydawcę pozwalała na zabawę w dwóch trybach: scenariusza oraz swobodnej rozgrywki. Pierwsza opcja oferuje możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu podczas wojny secesyjnej – naturalnie chodzi o Unię i Konfederację. Scenariusz praktycznie uniemożliwia pójście w rozwój infrastruktury otrzymanych miast, albowiem nie ma to kompletnie sensu – toczymy wyłącznie bitwy na lądzie oraz na morzu. Co prawda ciągle potrzebujemy nowych jednostek, a to wiąże się z wydaniem odpowiedniej sumy i przeczekaniu kilku tur. A wachlarz wojsk dostępnych do stworzenia jest relatywnie niewielki – kawaleria konna, działa, piechota i strzelcy. Jednak nie ilość (choć to również), a taktyka i podejście do oponenta jest najważniejsze. Zaś drugi tryb pozwolił mi pobawić się w marokańskiego sułtana. Ubolewam nad faktem, iż w tak silnie reklamowanych Polaków nie było mi dane się wcielić. Szkoda, wielka szkoda.
Nowy Wspaniały Świat to głównie poprawiona SI rywali. Teraz po wybraniu jednego z wyższych poziomów trudności (jest ich dziewięć) musimy być gotowi na wszystko. Konkurujące państwa zawierają bardziej logiczne sojusze, prowadzą politykę dostosowaną do swojego położenia – zarówno pod względem geograficznym, jak i militarnym – oraz nie patyczkują się, jeśli chodzi o podbieranie nam przyjezdnych z zagranicy.
Warto bowiem wiedzieć, iż filary stanowiące trzon drugiego dodatku do Cywilizacji V to turystyka, handel, a także dyplomacja. Od teraz nie ma wymogu, że dominacja nad innymi nacjami musi odbyć się siłą i za pomocą uzbrojonych po zęby wojsk. Dzięki odpowiednio rozwijanej turystyce, spokojnym pertraktacjom i rozważnemu wymienianiu produktów, hegemonia na świecie w bezkrwawy sposób jest bardzo prosta. Generalnie wszystko sprowadza się do stawiania odpowiednich budynków, które podpadają pod cuda z oryginalnej Cywilizacji. Nazwane tutaj gildiami, budowle te pozwalają na płodzenie sławnych osobistości. Podzielono ich na pisarzy, malarzy oraz muzyków – każdy z nich może stworzyć wiekopomne arcydzieło, dzięki któremu cała rzesza złaknionych ponadprzeciętnych obrazów/poematów/kompozycji muzycznych zjedzie się do konkretnego miasta, znajdującego się na naszym terytorium. Oprócz tego znane persony obdarowują kierowaną nację licznymi profitami punktowymi, a gdy zajdzie taka potrzeba, udadzą się na sąsiadujące włości i tam rozsławią chwałę naszego imperium! W ten sposób lud chętny do współpracy żywo przechodzi na tę właściwą stronę barykady i oferuje za darmo dostęp do osady, wcześniej należącej do przeciwnika. Prawda, że taka wygrana smakuje o niebo lepiej?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler