Wolfenstein: Youngblood z mniejszą dawką fabuły i skradankowymi etapami w stylu Dishonored
Wolfenstein z elementami skradankowymi?
Seria Wolfenstein od zawsze kojarzyła się nam z soczystą rozpierduchą, a tymczasem producent gry, Jerk Gustafsson, zasiał w ostatnim wywiadzie nieco zamętu. Otóż poinformował on, że najnowsza odsłona, Youngblood, zaoferuje etapy budzące skojarzenia z cyklem Dishonored.
O co chodzi? Ano jak twierdzi Gustafsson, gra ma zawierać w sobie lokacje przypominające plansze z Dishonored. Zapewne chodzi tutaj o ich projekt. Producent wspomina o "możliwości zbliżenia się do celu i walki w alternatywny sposób", co być może oznacza, że Wolfenstein: Youngblood faktycznie może zaoferować jakiś drobny element skradankowy.
Czy to dobrze, czy źle - ocenimy po premierze. Osobiście lubię takie rozwiązania, o ile nie są przesadzone - gdy gram w shootera, to chcę strzelać, a nie zakradać się po cichu przez pół gry.
A no właśnie, przy okazji dowiedzieliśmy się też, że Wolfenstein: Youngblood ma zaoferować krótszy wątek fabularny od The New Order i The New Colossus, ale za to większy nacisk położono na atrakcje oferowane przez sam gameplay. Finalnie gra więc krótsza nie będzie.
Akcja Wolfenstein: Youngblood rozgrywa się w latach 80. Trafiamy do okupowanego przez nazistów Paryża. Głównymi bohaterkami są córki bliźniaczki Blazkowicza - Jessica oraz Sophie, które wspomagają lokalny ruch oporu w walce z Trzecią Rzeszą. Gra jest nastawiona na zabawę w kooperacji (choć samemu także z powodzeniem można ją zaliczyć) i stanowi spinoff dla cyklu.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler