Sekiro: Shadows Die Twice - możliwość zmartwychwstania nie ułatwi gry
Dyrektor projektu uważa, że będzie wręcz przeciwnie.
Sekiro: Shadows Die Twice to jedna z najciekawszych gier zaprezentowanych w trakcie minionych już targów E3 2018. Produkcja powstaje w studio From Software, a zatem można spokojnie założyć, że będzie wymagająca. Możliwe nawet, że bardziej niż Dark Souls.
Jednym z najciekawszych elementów Sekiro: Shadows Die Twice zdaje się być mechanika zmartwychwstania. Oznacza to, że w trakcie śmierci nie pojawiamy się w ostatnim punkcie kontrolnym (tudzież ognisku), ale możemy kontynuować walkę, a nawet zaskoczyć oponenta. Gracze obawiali się, że rozwiązanie to może ułatwić zabawę. Twórcy jednak uspokajają.
"Są trzy sposoby, w jakie śmierć wpływa na Sekiro", powiedział dyrektor gry, Hidetaka Miyazaki. "Jeśli chodzi o gameplay, zachowujemy płynność i otrzymujemy ryzykowną sytuację, którą możemy kreatywne wykorzystać, sam koncept gry również związany jest ze zmartwychwstaniem".
"Chciałbym abyście tylko jedną rzecz zrozumieli: system zmartwychwstania nie ma na celu ułatwienie gry. W rzeczywistości może ją utrudnić, pozwala nam jeszcze mocniej podkręcić przeciwników, bo gracz może zginąć w każdym momencie".
Co ciekawe, system nie jest jeszcze w pełni gotowy, co znaczy, że może ulec zmianie. Jego finalną wersję zobaczymy dopiero po premierze gry, którą zaplanowano na początek 2019 roku. Zagrają wówczas właściciele komputerów osobistych oraz konsol Xbox One i PlayStation 4.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler