Intel Coffee Lake-H - nowe bardzo wydajne procesory dla gamingowych laptopów

Od kilku miesięcy dostępne są 6-rdzeniowe procesory Coffee Lake od Intela dla komputerów stacjonarnych, oferujące rewelacyjną wydajność w grach. Wkrótce odpowiednie wersje układów trafią także do laptopów.

Gamingowe laptopy zyskują na popularności i nie ma się co dziwić - odkąd montowane w nich karty graficzne nie odbiegają od odpowiedników z klasycznych blaszaków, mobilne granie nabrało sensu. Wkrótce w tej kwestii wykonany zostanie kolejny krok, bowiem do laptopów trafią 6-rdzeniowe procesory Intela.

Do tej pory, chcąc kupić laptopa z 6-rdzeniowym CPU, musieliśmy ograniczać się do modeli z procesorami stacjonarnymi, których na rynku nie ma zbyt wiele (głównie kadłubki firmy Clevo sprzedawane przez rozmaite firmy). W ciągu kolejnych tygodni na rynek mają trafić jednak pierwsze laptopy z mobilnymi wersjami 6-rdzeniowych jednostek. Pełna lista przygotowanych przez Intela CPU widoczna jest na grafice powyżej.

Nowe procesory cechują się nie tylko większą liczbą rdzeni, ale też wysokim taktowaniem w trybie TurboBoost 2.0 - nawet do 4.8 GHz dla pojedynczego rdzenia w przypadku topowego modelu. Będzie nim Core i9-8950HK, układ dodatkowo wyposażony w odblokowany mnożnik, a więc podatny na podkręcanie. Oczywiście znajdziemy go wyłącznie w najdroższych laptopach. W urządzeniach sprzedawanych za mniej astronomiczne kwoty najpewniej najpopularniejszymi modelami będą i7-8850H oraz i7-8750H - będące nieformalnymi następcami cieszącego się wielką popularnością i7-7700HQ. Do tańszych modeli trafią procki i5-8400H i i5-8300H, będące już jednostkami 4-rdzeniowymi, ale wzbogaconymi o Hyper-Threading.

Na papierze wygląda to świetnie, ale zastanawiająca jest kwestia temperatur - wspomniany i7-7700HQ nawet w laptopach ze świetnym systemem chłodzenia często dobijał do 100 stopni Celsjusza, a to oznaczało throttling termiczny. W Coffee Lake-H do schłodzenia będzie jeszcze więcej rdzeni, a jak wiemy - stacjonarne procesory Coffee Lake nie słyną z dobrych temperatur. Czyżby zapowiadała się kolejna, piekielnie gorąca generacja? Przekonamy się już niebawem.