BioWare istnieje tylko dzięki Electronic Arts
Studio musiałoby się zamknąć, gdyby nie inwestycja wydawniczego giganta.
Graczom często wydaje się, że niezależne studia bardzo dobrze prosperują, a kiedy przejmuje je jakiś wydawca automatycznie oznacza to spadek jakości gier, finalnie także koniec studia. Co ciekawe, w przypadku BioWare było wręcz przeciwnie. Electronic Arts prawdopodobnie uratowało dewelopera przed bankructwem.
Twórcy takich serii jak Baldur’s Gate, Knights of the Old Republic, Neverwinter Nights, Jade Empire, Mass Effect oraz Dragon Age tworzyli niegdyś wszystko samodzielnie. Na zlecenie różnych wydawców, ale zawsze samodzielnie. Sytuacja zmieniła się w 2007 roku, kiedy zainteresowało się nimi Electronic Arts.
Od tamtej pory BioWare przygotowało kilka wietnych projektów nastawionych na narracje, ale w ostatnim czasie opracowuje ich coraz mniej oraz z większymi odstępami. Anthem - najnowsze dzieło firmy - będzie natomiast odejściem od tytułów singlowych na rzecz hybrydy, czerpiącej całymi garściami z gatunku MMO. Gracze wieszczą więc koniec dewelopera.
Byli pracownicy BioWare, zniesmaczeni sytuacją, postanowili zabrać głos w sprawie. Przemawiali oni na Havencon (za Reddit), a podczas specjalnego panelu głos zabrali Patrick Weekes, Karin Weekes oraz David Gaider - cała trójka pracowała między innymi z cyklem Dragon Age. Wszyscy jednogłośnie przyznali, że BioWare prawdopodobnie zamknęłoby swoje podwoje, gdyby nie przejęcie ze strony Electronic Arts.
W momencie transakcji BioWare kończyły się pieniądze i studio musiałoby albo szukać kogoś chętnego do zainwestowania w nie albo znacząco ograniczyć wszelkie działania. Co ciekawe, cała trójka przyznała jednocześnie, że Electronic Arts nie miesza się w działania BioWare, dając studiu dużą swobodę.
Premiera Anthem odbędzie się w przyszłym roku. Wówczas okaże się na ile mamy do czynienia z dziełem twórców, których znamy i kochamy od lat, a na ile odpowiedzialni są za niego księgowi oraz specjaliści od monetyzacji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler