EA nie zarobi nawet dolara na A Way Out
Electronic Arts nie miało wpływu na powstawanie gry i nie zarobi na niej nawet dolara.
Ciekawymi informacjami podzielił się Josef Fares, projektant gry A Way Out. Według niego, Electronic Arts nie będzie miało zysków z publikacji wspomnianej gry.
"Wygląda to tak, że mamy umowę, według której EA nie zarobi na tej grze nawet jednego dolara. Wszystkie pieniądze ze sprzedaży lecą na konto dewelopera. Wydawca nic nie zarobi, ale mamy jego pełne wsparcie.
Oni [EA - dop. red.] nie wtrącali się w produkcję gry - nie mogli, bo im na to nie pozwoliłem - ale wspierali nas w każdym możliwym aspekcie. Nie mieli nic nawet przeciwko opcji Friend Pass" - wyjaśnia Fares.
Opcja Friend Pass pozwoli zaprosić do wspólnej rozgrywki drugiego gracza, nawet jeżeli ten nie posiada własnej kopii A Way Out.
Powyższe słowa wydają się być dość zaskakujące, bo sugerowałyby, że EA będzie wręcz stratne na dystrybucji gry pod własną banderą. Być może taki ruch ma jednak na celu ocieplenie nadszarpanego wizerunku wydawcy - przedstawiciele wszystkich studiów niezależnych, wydających gry w ramach EA Originals bardzo chwalą sobie współpracę z Electronic Arts.
Z innych ciekawostek, Fares dodał, że A Way Out wystarczy na około 6-8 godzin rozgrywki. Tyczy się to jednak jednorazowego przejścia gry, a warto będzie ją zaliczyć przynajmniej dwa razy - żeby poznać osobne sekwencje przygotowane dla obydwu bohaterów.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler