E3 '17: Microsoft traci na każdym sprzedanym egzemplarzu Xbox One X

Phil Spencer nie był jednak skłonny do tego, by zdradzić jakiekolwiek szczegóły.

@ 15.06.2017, 14:20
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps4, xbox one

E3 '17: Microsoft traci na każdym sprzedanym egzemplarzu Xbox One X

Jeśli chodzi o specyfikację techniczną konsoli Xbox One X (także tutaj o niej pisaliśmy, a przy okazji opublikowaliśmy fotki) trzeba przyznać, że jest ona imponująca. Najnowsza platforma Microsoftu dysponuje najpotężniejszym procesorem oraz układem graficznym spośród urządzeń obecnej generacji. Ma też zaawansowane chłodzenie oraz napęd Blu-ray 4K. To wszystko sprawia, że gigant z Redmond dokłada do każdego sprzedawanego egzemplarza.

Phil Spencer, szef marki Xbox w Microsofcie, rozmawiał niedawno z redakcją portalu Business Insider. Podczas konwersacji Spencer zapytany został o to, czy jego korporacja zarabia na konsoli Xbox One X, a w odpowiedzi ekipa usłyszała krótkie "nie".

Kolejne pytanie dotyczyło więc tego, czy w takim razie platforma sprzedawana jest ze stratą. Tym razem Spencer nie do końca chętny był podzielić się konkretami.

"Nie chciałbym wdawać się w liczby, ale powinniście myśleć o tym w ten sposób: sprzedaż konsol nie jest częścią biznesu, zarabiającą pieniądze. Pieniądze zarabia sprzedaż gier".

Oczywiście nie ma w tym niczego dziwnego. W przypadku Xboksa 360 oraz PlayStation 3, zarówno Microsoft, jak i Sony traciły pieniądze na każdym sprzedanym egzemplarzu tychże platform. Dla PS4 oraz X1 sytuacja wyglądała odmiennie, głównie ze względu na to, że oba urządzenia nie były jakoś szczególnie zaawansowane w dniu ich premier.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   15:08, 15.06.2017
Dla mnie to są zwykłe bajki o dokładaniu do interesu. Nikt normalny nie dokłada do interesu, bo zwyczajnie zbankrutuje, a już na pewno nie robi tego żadna korporacja. Gry są częścią nieodzowną konsoli i jeżeli to one w głównej części przyniosą zyski to nie ma tu mowy o żadnym dokładaniu, bo to jest element tej konsoli bez którego ona nie może funkcjonować. Ten sam kit wciskało Sony z PS3.
0 kudosLucas-AT   @   16:53, 15.06.2017
Remik, to nie są bajki. Nikt nie zbankrutuje, bo to gry, akcesoria, mikrotranzakcje i abonamenty przynoszą zysk, ktory pokrywa straty przy sprzedaży konsoli. Warto ją poświęcić dla większej bazy użytkownikow. To dokładanie nie trwa cała generację, a rok/pewnie max 2, zależy od generacji. Dlaczego PS3 było najtańszym odtwarzaczem Blu-ray, a przy tym zaawansowaną technicznie konsola? Tu chodzi o to, by w domach klientow było tak dużo konsol jak to możliwe. Wtedy cała machina sprzedaży oprogramowania się rozpędza.
0 kudosremik1976   @   17:25, 15.06.2017
@Lucas, ale nie można jakieś dużej machiny rozbijać na pojedyncze trybiki i pokazywać ludziom tylko te elementy, które przynoszą straty. Chyba tylko w celu marketingowym by pokazać coś w stylu " zobaczcie nie mam co jeść, ale ostatnie pieniądze rozdaję biednym". W ogólnym bilansie wychodzą na plus i dawno mają wszystko wkalkulowane w koszty. Nie stracą na tym złamanego centa, wiec po co te suche gadki do ludzi. Po za tym wierzysz w to, że hurtowa produkcja konsoli może kosztować więcej niż jej cena rynkowa? Ja nie wierzę, bo wiem że jest na niej kilkuset procentowa przebitka cenowa dokładnie tak samo jak na każdym innym produkcie masowo produkowanym.
0 kudosLucas-AT   @   18:30, 15.06.2017
Założmy, że jestem producentem konsoli i sprzedaje jedną za 200 dolarow, ale ze względu na wysoką cenę kupuje ją tylko jeden gracz wraz z 5 grami. Inny producent sprzedaje konsole za 100 euro, na ktorej traci 20 dolarow, ale na jej zakup decyduje się 5 graczy, ktorzy potem kupują 5 gier, a dwoch z nich opłaca dodatkowo abonament Gold. W ostatecznym rozrachunku to ten drugi ma więcej kasy, mimo że dokłada do konsol. Tak to działa.

Wyobraź sobie, że zadłużasz się by otworzyć 5 sklepow spożywczych, zamiast jednego. Tracisz wszystkie oszczędności, ale w dalszym okresie czasu zarabiasz więcej. Strata na konsoli to mały uszczerbek dla firmy, bo to strata jednorazowa. Użytkownik natomiast generuje stały, regularny zysk.

Oczywiście pewności nie ma, czy w przypadku Scorpio MS nie kłamie. Po premierze sprzętu mogą się pojawić badania pokazujące, że koszt produkcji nie przekracza jednak ceny konsoli, ale taki model biznesowy istniał choćby w przypadku 7 generacji.
0 kudosremik1976   @   19:23, 15.06.2017
Wiem, że się pojawi taka wycena poszczególnych części znikąd i nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, ale nie tak to działa jak jest przedstawiane. To co pokazują to detal dla przeciętnego Kowalskiego zainteresowanego jednym elementem. W rzeczywistości to są przetargi, kontrakty, ugody, rabaty i przede wszystkim zimne kalkulacje. Nie ma szans by ktoś szedł na pałę w kredyty w takie przykładowe sklepy. Skąd wiesz, że cztery sklepy nie przyniosą ci akurat strat jak znienacka wyrosną ci obok nich Żabki z przeterminowanym żarciem w promocyjnych cenach? Wyjdziesz na prostą z takim doinwestowanym biznesem na wyrost? Nie sądzę. Puszcza oko
Nie twierdzę, że M$ mówi nie prawdę, ale mówią tylko to co jest im wygodnie powiedzieć by się wypromować. Nawet nie postarali się wymyślić nic bardziej oryginalnego niż konkurencja, tylko odklepali ta sama regułkę.
0 kudosLucas-AT   @   08:59, 17.06.2017
W sumie dobrze widać, że producenci konsol albo zarabiają grosze, albo wychodzą na zero, albo tracą na każdej sprzedanej sztuce, gdy spojrzy się na Steam Machines, czyli komputerki Alienware probujące udawać konsole. Model zbliżony wydajnościowo do PS4 (w sumie to nawet gorszy, bo miał tylko 4GB RAMu) w dniu swojej premiery był droższy od PS4 o 150 dolarow. Alienware już nie mogło niżej zejść z cena, bo ich biznes opierał się na zyskach ze sprzedaży hardware, nie software. W przypadku Sony, MS oraz Nintendo jest odwrotnie, dlatego te firmy mogą sobie pozwolić na niskie ceny sprzętu.
0 kudosguy_fawkes   @   10:45, 17.06.2017
Lucas dobrze prawi, przecież w cenie gry konsolowej jest danina dla producenta sprzętu. Z tego co pamiętam np. przy PS3 Sony długo dopłacało do interesu, bo hipsterski Cell pochłonął mnóstwo środków. Jestem w stanie uwierzyć, że z One X też tak jest, bo do ceny części dochodzi koszt reklamy etc. A biznes nie polega na tym, że duża inwestycja zwraca się natychmiast, tylko z czasem. Tak myślą tylko Janusze. ;)
Dodaj Odpowiedź