Sapkowski wyjaśnia swoje ostatnie kontrowersyjne słowa dotyczące gry Wiedźmin i graczy

Autor przygód Geralta z Rivii rozwija swoją ostatnią wypowiedź.

@ 26.09.2016, 16:17
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!
pc, ps4, xbox one

Sapkowski wyjaśnia swoje ostatnie kontrowersyjne słowa dotyczące gry Wiedźmin i graczy

Jakiś czas temu Andrzej Sapkowski udzielił kontrowersyjnego wywiadu, w którym m.in. nawrzucał Adrianowi Chmielarzowi oraz zaszedł za skórę graczom, twierdząc, że "obraca się raczej wśród ludzi inteligentnych". Teraz, w rozmowie z redakcją magazynu Polityka, pisarz powrócił do wspomnianego wywiadu.

Sapkowski nie zmienia swojego stosunku do gry, dalej twierdząc, że zaszkodziła ona jego książkom:

"O grze jako takiej niewiele mogę powiedzieć, bo jej nie znam, nie grywam w gry. Rozgłos i wyniki sprzedaży mówią jednak same za siebie, byłaby to gra słaba, nie miałaby takich osiągnięć. Ale pracując na własny sukces, gra moim książkom, niestety, zaszkodziła. Kilku wydawców umieściło grafikę z gry na okładkach moich książek. Wielu czytelników zakwalifikowało więc książki jako tzw. game related, czyli pisane pod grę. Takich książek na rynku SF&F jest multum. Widząc na okładce mojej książki obrazek z gry, wielu fanów założyło, że to gra była pierwsza. A poważni fani SF i fantasy takimi wtórnymi książkami gardzą i nie kupują ich, bo – primo – są wtórne i nieoryginalne. Secundo – są kompletnie bez znaczenia dla tych, którzy w żadne gry nie grają – a takich jest wśród fanów zdecydowana większość.

(...) Od jakiegoś czasu zwalczam proceder używania grafiki z gry na moich okładkach bardzo aktywnie i nie pozwalam na to wydawcom. Tam, gdzie mogę – a w USA, dla przykładu, nie mogę. Na okładce amerykańskiego wydania „Czasu pogardy” mamy wiedźmina żywcem z gry, walczącego z Czerwiem z Diuny. A ja muszę tłumaczyć fanom, że książkę napisałem dwanaście lat przed tym, jak powstała gra, i że Czerw z Diuny jest z gry, nie z książki. W książce Czerwia nie ma nawet na lekarstwo" - czytamy.

W dalszej części rozmowy redaktor Polityki zadaje pytanie w sprawie wspomnianego ataku na graczy, który szerokim echem odbił się w internecie i wywołał liczne dyskusje. Choć sam Sapkowski nie nazwał graczy głupkami, to użyte przez niego słowa dość wyraźnie sugerowały, jakie ma na temat tej grupy zdanie.

"Mógłbym zasłonić się faktem, że powyższe słowa [„Znam niewiele osób, które w to grały. Obracam się wśród inteligentnych” - dop. red.] są i tak łagodne wobec tych, którymi zabawny niegdyś kabareciarz obrzucał lepszych od siebie, jak i tym, że są to zwykłe słowa wzięte z języka polskiego, jak usprawiedliwiał ciskane na lepszych od siebie obelgi inny kabareciarz, nigdy niezabawny. A co przeszło zupełnie bez echa. Ale powiem tylko, że to był konwent, a wystąpienia na konwentach dzieją się na zasadzie the show must go on, i że wiele tam uchodzi, w tym żarty, którym raczej daleko do wyszukanych. Robi się wtedy wiele, by publika się bawiła. A wówczas publika bawiła się pysznie, rozbrzmiewał śmiech perlisty. A jeśli komuś to nie w smak, to po co tam przychodzi? By łowić sensacyjki i z oburzeniem publikować je w sieci? Robić sztorm w szklance wody?

Nie wiem, po co w ogóle to mówię, i tak nikogo nie przekonam, nieuleczalna choroba, znana medycynie jako chroniczny i zupełny brak poczucia humoru, zbiera u nas coraz straszniejsze żniwo. Zupełnie jak ta grypa, która szalała w Naprawie.

Dodam też, last not least, że bezwzględnie prawdziwy jest fakt, iż nie znam osobiście praktycznie nikogo, kto w gry grywa. Taka jest prawda. A prawdy nie zakrzyczysz" - wyjaśnia autor.

Powyższe fragmenty zdają się dość jasno obrazować, że najwyraźniej autor zdaje sobie sprawę z tego, jak powszechnie zostały komentowane, a nawet hejtowane jego ostatnie wypowiedzi. Do tej pory Sapkowski z reguły nie tłumaczył się ze swoich kontrowersyjnych słów, a to nie pierwszy raz, gdy jego wypowiedzi wywołały falę krytyki. Tym razem pisarz postanowił zrobić wyjątek i odpowiedzieć na zarzuty.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   16:50, 26.09.2016
Niech się cieszy, że jeszcze nie ma adaptacji filmowej Wiedźmina w wykonaniu amerykanów. Polskiego serialu nie liczę, bo polscy reżyserzy tylko potrafią przepisywać książki, ale u amerykanów na ogół z całej książki zostaje tylko tytuł. Zawsze mogło być gorzej i pewnie będzie, bo czego się nie robi dziś dla pieniędzy.
1 kudoskobbold   @   17:25, 26.09.2016
Najpierw zarzuca graczom brak inteligencji a teraz brak poczucia humoru. Tak wiem czepiam się, to pewnie wszystko przez te braki ;)
1 kudosprofesjonalista19   @   18:41, 26.09.2016
Niestety trochę racji Pan Sapkowski tu ma skoro znajdują się ASY którzy myślą że gra była pierwsza a książki pisane są na jej podstawie. Bez urazy dla nikogo ale dzisiejsze społeczeństwo zżera jak rak postępujace dysmózgowie i to bolączka dzisiejszego świata. Tylko czekać aż młodzież zatraci się w VR
0 kudosTheCerbis   @   18:51, 26.09.2016
Według mnie również Sapkowski ma dużo racji, pomijając przytyk w stronę graczy. Mnie samego irytuje takie postępowanie wydawców i gdy pierwszy raz ujrzałem te okładki to cisnęło mi się na usta tylko WTF. Nie mówiąc już o zaniżonej inteligencji u niektórych ludzi.
0 kudosshuwar   @   20:44, 26.09.2016
Może ja mało inteligenty jestem, ale gdyby nie gra nie wiem czy bym po książki Sapka sięgnął. A ilustrowanie książek postaciami z gry? Mi to pasuje, bo w grze przedstawiono postaci tak, jak sobie je wyobrażałem - wyjaśniam, w W3 pojawiły się postaci, które wcześniej znałem tylko z książki (Choćby Ciri).
0 kudosIgI123   @   20:53, 26.09.2016
O, słów wytłumaczenia się z jego ust nie spodziewałem. No cóż, mnie też wkurzyło jak zobaczyłem to wydanie z z okładkami nawiązującymi do gier, a co dopiero Sapkowskiego.
0 kudosUxon   @   22:08, 26.09.2016
@shuwar Między innymi o tym właśnie mówił Sapkowski. Jesteś fanem przede wszystkim gry, nie książek. A istnieje coś takiego, jak hierarchia i należne miejsce. Gość upomina się o swoje i wcale mu się nie dziwię. Tym bardziej, że ma ku temu podstawy i książki są zdecydowanie lepsze od gier. Genialnych gier.
0 kudosMar3cz3k   @   22:09, 26.09.2016
jak redsi chcieli z nim współpracować to się na nich wypiął a teraz ma problem że gra jest popularniejsza od książek? miałby wpływ na grę, swiat, postaci, fabułę, całą markę oraz informację że gra jest na podstawie jego twórczości. ale nie chciał być kojarzony tylko z wieśkiem i teraz ma problem bo i tak jest a nie ma wpływu na to co się z nim dzieje. ja bym się cieszył że dzięki grze ludzie sięgają po moje książki ale cóż, nie jestem wystarczająco inteligentny. smutne to trochę że wokół jednej z lepszych polskich marek taki shitstorm się robi Smutny
0 kudosshuwar   @   08:13, 27.09.2016
Cytat: Uxon
@shuwar Między innymi o tym właśnie mówił Sapkowski. Jesteś fanem przede wszystkim gry, nie książek.

Nie rozumiem Twojej diagnozy. Gra zachęciła mnie do przeczytania książek, w których się zakochałem. Książki okazały się rewelacyjne i są jedynmi z najlepszych jakie do tej pory przeczytałem. Czy jedno wyklucza drugie?

Nie rozumiem dlaczego bycie fanem gry miałoby uniemożliwiać bycie fanem również książek.

Uwielbiam Grę o Tron - serial mnie zaczarował... mogę powiedzieć, że jestem jego fanem.
Teraz dla odmiany czytam sagę w wersji papierowej, która nieco się różni od serialu i... również mogę powiedzieć, że jestem jej wielkim fanem... czy jednak nie mogę? Dumny Uśmiech
1 kudosremik1976   @   09:12, 27.09.2016
@shuwar granie w pierwszej kolejności nie wyklucza książki, ale narzuca ci czyjąś wizję danego uniwersum. Twoja wyobraźnia w takim przypadku nie rozwinie już skrzydeł podczas czytania książki, bo już wcześniej grając ktoś ci wizję tego uniwersum narzucił i z tego niestety w głównej mierze skorzystasz. W ten sposób nawet zupełnie nieświadomie nie jesteś w stanie w pełni docenić książki. Moim zdaniem jeżeli coś jest zrobione na podstawie książki, to zawsze książka powinna być na pierwszym miejscu o ile masz w planach ją przeczytać. Ja przekonałem się o tym czytając wiele lat temu w pierwszej kolejności książkę Roberta Ludluma "Tożsamość Bourne'a". Po zekranizowaniu książki okazało się, że film i książka to dwa zupełnie różne światy nie mające ze sobą nic wspólnego oprócz tytułu. Na podstawie książki wykreowałem sobie własną wizję świata idealnego dla mnie, która mi idealnie pasowała do tego co autor w niej opisał. Gdybym w pierwszej kolejności obejrzał film to raczej bym nie przeczytał tej książki później, a nawet jakbym ją przeczytał to wiem, że by mi się nie spodobała właśnie przez to, że ktoś już mi z góry wszystko narzucił, czyli całkowicie wypaczył moją wyobraźnię. Na szczęście było na odwrót i książkę uważam za genialną, a film za bardzo przeciętny który nie wiele nawiązuje do książki. Zdecydowanie polecam najpierw książkę.
0 kudosJackieR3   @   09:20, 27.09.2016
Na szczęście moja ukochana książka "Tortilla Flat " nie została zszargana przez filmowców { była próba 1942 roku ale na szczęscie zapomniana} i growców. Szczęśliwy
0 kudospetrucci109   @   10:36, 27.09.2016
A ja jestem fanem i książek o Wieśku, które czytałem w czasach kiedy nikt jeszcze nie pomyślał, że można by zrobić na ich podstawie gry i samych gier i dobrze mi z tym. A AS ma prawo do swojego zdania. Jest największą gwiazdą polskiej fantastyki, więc może powiedzieć co tylko mu się podoba.
Dodaj Odpowiedź