Zamienił posadę w Valve na stanowiska ministra finansów w Grecji
W Grecji nie dzieje się najlepiej, co nie jest żadną nowością. Budżet państwa jest w katastrofalnym stanie, ludzie strajkują, a kraj ogarnia coraz większa bieda.
Dirian @ 27.01.2015, 19:08
Chwalmy Słońce!
Adam "Dirian" Weber
pc, ps2, ps3, psp, xbox 360, wii, mob, psv, ds, ds3, wiiu, ps4, xbox one
W Grecji nie dzieje się najlepiej, co nie jest żadną nowością. Budżet państwa jest w katastrofalnym stanie, ludzie strajkują, a kraj ogarnia coraz większa bieda. Yanis Varoufakis, profesor ekonomii i zarazem były pracownik Valve, ma być lekarstwem na ten problem.
Yanis pracował w Valve przez ostatnie trzy lata, czyli akurat w momencie, gdy rynek Steam doczekał się prawdziwej rewolucji, z uwagi na przypisanie pieniężnej wartości przedmiotom z różnych gier, m.in. DOTA 2 czy Counter-Strike: Global Offensive. Zadaniem Greka było odpowiednie zoptymalizowanie skomplikowanego systemu sprzedaży, tak by firma miała z tego odpowiednie zyski, a gracze chętnie inwestowali kasę w przedmioty.
O tym, że się mu powiodło, przekonywać nikogo nie trzeba. Valve od każdej transakcji pobiera odpowiednią prowizję. Przykładowo, gdy chcę sprzedać mój skin AWP Różowy DDPAT, warty około 10 euro, to kupujący zapłaci za niego 11,50 euro. Całe 1,50 euro leci na konto Valve. Chyba nie muszę nikomu mówić, że co sekundę na rynku wykonywanych jest dziesiątki, setki, a może i nawet tysiące podobnych, a często dużo większych transakcji? Sami sobie odpowiedzcie na pytanie, ile hajsu z tego wszystkiego płynie na konto firmy Gabe'a Newella. I to tylko ze skórek, których wprowadzenie do gry nie kosztowało zbyt wiele (większą cześć z nich stworzyli fani).
Yanis Varoufakis uczynił z rynku Steam maszynę do zarabiania pieniędzy, ale teraz przed nim dużo trudniejsze zadanie. Podnieść z kolan kraj, który zamiast próbować wstać, upada coraz niżej. W każdym razie, życzmy powodzenia.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler