No cóż. Ukończyłem singla w 7 godzin. Grało się przyjemnie choć muszę powiedzieć, że te kosmiczne klimaty nie do końca do mnie przemawiają. Jakiś czas temu seria CoD kupiła mnie tym, że była dla mnie wiernym odzwierciedleniem roboty żołnierskiej. Grając w poprzednie odsłony miałem wrażenie, że biorę udział w prawdziwym, współczesnym konflikcie.

AW próbuje przenieść rozgrywkę kilkadziesiąt lat w przód, oddając graczowi szereg ulepszeń, które choć ciekawe, to moim zdaniem obdzierają grę z jej pierwotnego ducha. Teraz gracz skacze na 10 metrów, rzuca granatami nie przejmując się o to, gdzie je rzuca... bo same się naprowadzają, różne gadżety zaznaczają nam na czerwono przeciwników choćby nawet chowali się za murem... 

Nie przemawia to do mnie.

Odniosłem wrażenie również, że przeciwnicy są jakby z gumy i odporni na strzały ponad przeciętną. Wielokrotnie oddawałem strzał w głowę przesuwając kamerę na kolejnego przeciwnika, bo ten pierwszy powinien już leżeć z przestrzeloną czaszką... jednak okazywało się, że delikwent wali do nie nadal i dopiero za trzecim strzałem pada. Dziwne to.

Ja w mechu jestem niezniszczalny, oni w mechach padają jak muchy po dwukrotnym trafieniu rakietą...

Wiem, że to śpiew przyszłości, możliwe że technologia pozwoli na bycie mniej podatnym na urazy, na widzenie przez ściany, na niewidzialność... jednak dla mnie psuje to zabawę i powoduje, że CoD nie jest tym samym CoD. 

Mimo wszystko bawiłem się nieźle więc moja ocena, choć może nie jakaś wysoka,  nie może być niższa nić mocne 7/10.